Najnowsze ogłoszenie organizatorów płockiego festiwalu Audioriver na pewno bardzo ucieszy wszystkich miłośników nietypowej tanecznej muzyki elektronicznej. Zespół Crystal Castles przeszedł w krótkim czasie bardzo długą drogę: zabłysnął nagle bardzo mocnym światłem, podbijając serca wielu miłośników nieoczywistej muzyki tanecznej. Potem przeżył bardzo głęboki kryzys, zakończony zmianą wokalistki, dziś powraca w odświeżonej formule i próbuje na nowo przekonać do siebie fanów. Czy to się uda? Jego polscy wielbiciele będą mogli się o tym przekonać podczas festiwalu na nadwiślańskiej plaży.
Historia zespołu sięga początku wieku, kiedy jego założyciel Ethan Kath, kanadyjski producent i kompozytor, zaczął prezentować publicznie swoje pierwsze utwory. Już wtedy zaproponował coś, co stało się potem jego znakiem rozpoznawczym i charakterystycznym rysem twórczości zespołu: niezwykłe połączenie bardzo przebojowych melodii z niemal odrzucającym, brudnym, agresywnym brzmieniem; połączenie klubowych rytmów, skłaniających do tańca, z samplami przypominającymi dźwięki, jakie wydaje jakaś bardzo popsuta maszyna.
Ale przełom nastąpił dopiero po trzech latach. Jego sprawczynią okazała się Alice Glass, wokalistka, którą zaprosił do współpracy. Bardzo szybko okazało się, że dziewczyna ma dwa niezwykłe atuty, które nie tylko z miejsca przyciągnęły wielkie zainteresowanie słuchaczy, ale sprawiły, że grupa przestała być jednym z wielu podobnych zespołów. Przekroczyła granicę oddzielającą zwykłe granie muzyki od czegoś wymykającego się schematom i prostym klasyfikacjom.
Jednym z atutów Glass był zadziwiający sposób śpiewania: coś pomiędzy nieartykułowanym wrzaskiem, desperackim jękiem, a niemal schizofrenicznym szeptem. Drugim - dostosowana do jej głosu ekspresja sceniczna. Artystka wykazywała ogromną tendencję do autodestrukcji - obserwując ją na koncercie nie sposób było pozbyć się lęku, że zaraz zrobi sobie krzywdę. Połączenie tych dwóch aspektów sprawiało, że występom zespołu daleko było to dzisiejszego, bezpiecznego i przewidywalnego schematu. Były one raczej wielką niewiadomą, eksperymentalnym performancem, który może przynieść niezapomniane wrażenia, ale równie dobrze może się zupełnie nie udać.
Do historii przeszedł choćby pierwszy występ zespołu na festiwalu Glastonbury, zakończony po zaledwie kilku minutach przez służby porządkowe, które nie mogły sobie poradzić z Glass: rzucała się na rosłych ochroniarzy, nie bacząc na to, że nawet przy ich bierności mocno się poturbowała.
Połączenie ognia z wodą: miotającej się po scenie Glass i wycofanego, niemal nieobecnego Katha, jej nieuporządkowanego sposobu śpiewania i jego dopracowanych do najmniejszego dźwięku podkładów, okazało się znakomitą receptą na sukces. W ciągu kilku lat duet nagrał trzy płyty, zagrał na większości ważnych festiwali, sporo koncertował i bez dwóch zdań znalazł się w ścisłej czołówce alternatywnej sceny muzycznej.
Coś się zepsuło w tym sprawnie działającym mechanizmie mniej więcej dwa lata temu. Przy akompaniamencie bardzo nieprzyjemnych pyskówek i publicznego prania brudów, głównie za pomocą mediów społecznościowych, Glass odeszła z zespołu, albo - jak wolą niektórzy - została z niego po prostu wyrzucona przez Katha.
Wątkiem, który często pojawiał się w jego komentarzach na temat całej afery, było to, że Glass nie miała prawie wcale wpływu na muzykę zespołu, wykonywała tylko napisane przez niego linie wokalne. A dowodem miał być fakt, że grupa będzie sobie doskonale radzić także bez niej. Przez kilka miesięcy Kath szukał następczyni swojej dawnej koleżanki. Wreszcie znalazł - okazała się nią nieznana wcześniej szerzej wokalistka Edith Frances. Pierwszy utwór Crystal Castles z jej udziałem ujrzał światło dzienne prawie rok temu.
Sprawdzianem tego, jak nowa wokalistka grupy radzi sobie na scenie, miał być występ duetu na festiwalu South By South West w marcu tego roku. Początek był co najmniej intrygujący - od razu było bowiem widać, że Frances stara się być skrajną przeciwnością Glass: była dziewczęco, elegancko ubrana, śpiewała w skupieniu, stojąc przy mikrofonie. Niestety, wszystko trwało tylko kilka minut. Ale tym razem powód przerwania koncertu był zupełnie inny niż w przypadku tamtego, pamiętnego, w Glastonbury. Po kilku minutach zaczęły się problemy techniczne ze sprzętem i perfekcjonista Kath postanowił przerwać występ - bez słowa zszedł ze sceny.
Co wyniknie dalej z tej mieszaniny melodramatu i artystycznego miotania się między skrajnościami? Nie wiadomo. Ponoć nowa płyta jest już prawie gotowa, zespół ma w tym roku wystąpić na kilku festiwalach. Jak wypadnie nie nękany przez problemy techniczne? Na odpowiedź na te pytania fani muszą jeszcze trochę poczekać.
To nie koniec ogłoszeń. Organizatorzy festiwalu Audioriver, skupionego przede wszystkim na różnych odmianach muzyki tanecznej, dopisali do plakatu jeszcze kilka innych nazw. To: Richie Hawtin, powracający do Płocka po kilku latach od poprzedniego występu, duet Caspa & Rusko, Black Sun Empire, Kölsch live, Cyantific, Seba feat. Robert Manos, Antigone live, Francois X oraz Xtrah.
Rozwiązał się także worek z polskimi propozycjami przygotowanymi na ten sezon przez firmę Alter Art. W ciągu kilku dni ogłosiła ona występy całego szeregu rodzimych wykonawców, którzy zaprezentują się na dwóch organizowanych przez nią imprezach: gdyńskim Open'erze i stołecznym Orange Warsaw Festivalu.
Na plakacie pierwszej z nich znalazło się aż dziesięć nowych nazw. Listę otwierają artyści, którzy niemal zaraz po ogłoszeniu ich występu w Gdyni zdobyli Fryderyka - to Zbigniew Wodecki i zespół Mitch & Mitch. Na open'erowej scenie pojawi się dwudziestoosobowy skład, a więc piosenki wielkiego mistrza polskiego ambitnego popu zabrzmią w bardzo bogatych aranżacjach.
Poza tym na Open'erze wystąpią: dyżurna skandalistka polskiej sceny, Maria Peszek, elektroniczny duet Xxanaxx, Rasmentalism, Joga, Baasch, Heroes Get Remembered, Spoken Love, Olivier Heim i Suumoo.
W Warszawie zagrają natomiast przedstawiciele rodzimego hip hopu: Ten Typ Mes i zespół Kaliber 44, który powrócił niedawno na scenę po wieloletniej nieobecności, Natalia Przybysz - artystka znakomicie radząca sobie w różnych stylistykach, pod własnym nazwiskiem nagrywająca ostatnio piosenki o tradycyjnym rockowym brzmieniu, alternatywno-gitarowy zespół Sorry Boys i Bovska - nowa nadzieja rodzimego nietypowego popu.
Orange Warsaw Festival odbędzie się w tym roku w dniach 3-5 czerwca, Open'er - 29 czerwca-2 lipca, a Audioriver - 29-31 lipca.