Lasery, pot i irokezy na polskich festiwalach

Słyną z koncertów, podczas których pot, krew i inne płyny fizjologiczne leją się litrami. Uznawana za jeden z najlepszych zespołów koncertowych świata formacja Fat White Family zagra w Gdańsku. To tylko jeden z ogłoszonych właśnie zespołów, które wystąpią na polskich festiwalach.

Sezon festiwalowy coraz bliżej. Kolejne komunikaty o wykonawcach, którzy wystąpią w tym roku w Polsce pojawiają się niemal codziennie. Dziś kolejne szczegóły z programu swoich imprez ujawnili organizatorzy: katowickiego festiwalu Tauron Nowa Muzyka, gdańskiego Soundrive i wrocławskiego Asymmetry.

The Field i zupełnie inny Squarepusher

Na pierwszym z tych festiwali, imprezie poświęconej przede wszystkim nowym zjawiskom na szeroko pojętej scenie muzyki elektronicznej, wystąpią: The Field, Shobaleader One, Ceephax Acid Crew, Tarwater, Jimmy Edgar DJ set oraz projekt Double Vision.

The Field to dziś jedna z największych gwiazd tego typu grania, artysta który w niezwykle intrygujący sposób łączy elementy pozornie nie mających ze sobą nic wspólnego gatunków: techno i ambientu. Autorem tego niezwykłego projektu jest Alex Willner, producent i kompozytor. Sporą sławę na całym świecie zyskał za sprawą swojego albumu sprzed trzech lat - płyta "Cupid's Head" okazała się sporym przebojem w wielu krajach. Nic więc dziwnego, że nie brakowało takich, którzy bardzo niecierpliwie czekali na nową produkcję artysty, album "The Follower". Ujrzał on światło dzienne 1 kwietnia i z miejsca kazał na nowo zwrócić uwagę na tego artystę.

 

W nietypowej postaci wróci do Polski znany tu doskonale Squarepusher. Przedstawi swój alternatywny projekt, nazwany Shobaleader One. Zainaugurował go kilka lat temu, wtedy jeszcze anonimowo, chcąc spróbować swoich sił w nieco innym graniu niż to, w którym specjalizował się na co dzień - bardziej naturalnym i organicznym, w którym większe znaczenie niż elektronika mają tradycyjne instrumenty i melodie.

Post rock i lasery

Bardzo wyjątkowo zapowiada się katowicki koncert formacji Tarwater. Ta niemiecka grupa niemal dwie dekady temu zadebiutowała prezentując muzykę, jakiej nikt wtedy nie grał. Zawieszona gdzieś pomiędzy minimalizmem formalnym i gęstością brzmienia, między rockiem a jazzem, była wówczas czymś zupełnie nowym na scenie muzycznej. Sami autorzy określali ją jako post rock, choć dziś ta nazwa oznacza zupełnie coś innego.

Osiemnaście lat temu ukazał się album "Silur", który okazał się najważniejszą pozycją w dyskografii grupy. Jedna z najważniejszych rodzimych wytwórni niezależnych, Gusstaff Records, właśnie przygotowuje winylowe wznowienie tego materiału. Z tej okazji zespół zagra w Katowicach cały materiał z tego krążka. Będzie to jedyny taki koncert w Polsce i jeden z nielicznych w Europie. Dla wielbicieli grupy będzie to niezwykła gratka.

 

Ciekawie zapowiada się także prezentacja formacji Double Vision, w składzie której współpracują AtomTM i Robin Fox, specjalista od laserów i producent muzyczny. Przygotowują wspólnie multimedialne widowisko, w którym efekty laserowe są znakomitym uzupełnieniem warstwy dźwiękowej.

Głośno i nago

O ile w Katowicach dominować będzie muzyka elektroniczna, o tyle - sądząc po najnowszym ogłoszeniu - na gdańskim festiwalu Soundrive nie zabraknie miejsca dla gitar, czasem brzmiących bardzo głośno. Oto bowiem organizatorzy dopisali do programu swojej imprezy zespoły: Fat White Family, Sunflower Bean, Yak i LA Priest.

Zdecydowanie najbardziej ogniście zapowiada się występ pierwszej z nich, uznawanej dziś zgodnie przez wielu dziennikarzy, za jeden z najlepszych koncertowych zespołów świata. To młoda brytyjska grupa, która gra muzykę bardzo mocno odwołującą się do tradycji sprzed pół wieku - jej piosenki to mięsisty, tłusty, rockowy blues z mocnymi riffami i przebojowymi refrenami.

 

Ale w przypadku tej grupy same piosenki to tylko wierzchołek góry lodowej. Bo tak naprawdę chodzi o to, jak są one wykonywane na koncercie. A pod tym względem zespół przebija na głowę całą konkurencję. Jego koncerty pełne są ognia, szaleństwa i przekroczeń najróżniejszego rodzaju. I nie chodzi tylko o to, że z głośników wylewa się hałas o wiele gęstszy i brudniejszy niż na płytach czy o to, że po kilku minutach koncertu większość muzyków ze składu grupy jest na scenie prawie całkiem nago. Chodzi raczej o ogromną energię, fizyczną intensywność i nie zważanie na żadne granice, a przede wszystkim - granicę przyzwoitości.

Słonecznikowy rock

Dwa pozostałe brytyjskie zespoły, które organizatorzy dopisali do programu imprezy, grają zupełnie inną muzykę. LA Priest to reprezentanci alternatywnego popu. W ich muzyce usłyszeć można elementy klasycznych konwencji obecnych od dawna na popowej scenie - sami muzycy chętnie przyznawali się do inspiracji twórczością zmarłego niedawno Prince'a. Yak natomiast to jeszcze jedna brytyjska grupa, która chętnie sięga do przeszłości brytyjskiej muzyki. Jej twórczość, brudny, rozwichrzony gitarowy rock, sprawdziłaby się równie dobrze w latach 60-tych i 70-tych.

 

Wielkim festiwalowym odkryciem może się natomiast okazać nowojorska grupa Sunflower Bean - tak jak wcześniej okazywała się wielkim odkryciem wielu innych festiwali na czele ze słynnym South By South West. Twórczość tej, coraz mocniej promowanej przez amerykańskie blogi i prasę muzyczną grupy, mieści się gdzieś pomiędzy gitarowym rockiem alternatywnym a popową melodyjnością. Na dwóch wydanych do tej pory albumach zespołu znaleźć można mnóstwo ukrytych perełek w postaci piosenek niezwykle przebojowych w bardzo nieoczywisty sposób.

Królowie d-beatu

Jak zawsze najostrzejszych propozycji można się spodziewać po organizatorach wrocławskiego festiwalu Asymmetry - święta wielbicieli najbardziej ekstremalnych gatunków muzycznych, które zamyka letni sezon w Polsce. Tym razem na listę wykonawców dopisane zostały formacje: Discharge, Yob, De Staat i Subrosa.

 

Najważniejsza z nich jest oczywiście ta pierwsza - to prawdziwa legenda, zespół, który stał się inicjatorem całego gatunku, który do dziś rozwija się niezwykle prężnie w wielu krajach na świecie. To brytyjska grupa, zaliczana do drugiej fali wyspiarskiego punk rocka. Już na swych pierwszych płytach członkowie grupy wypracowali bardzo charakterystyczny styl, zwany d-beatem. Jego najważniejsze cechy można było bez trudu zdefiniować, a potem naśladować albo parodiować. To specyficzny rytm, struktura piosenek i styl tekstów: krótkich, zbudowanych z równoleżników zdań i opowiadających o wojnie i śmierci.

Sami protoplaści na swoich późniejszych płytach mocno odeszli od wymyślonego przez siebie stylu, ale nie są przecież w stanie od niego uciec i nadal grają na koncertach swoje kanoniczne piosenki: "Hear Nothing, See Nothing, Say Nothing", "State Violence State Control" czy "Protest And Survive". O tym, jak bardzo wpływowa jest to formacja świadczyć może choćby to, że prawie każdy tytuł jej piosenki z klasycznych płyt stał się... nazwą innego zespołu punkowego, a muzycy naśladujący styl swoich mistrzów, nieodmiennie wymyślają z kolei nazwy zaczynające się od przedrostka "dis".

 

Trzy pozostałe zespoły, które wystąpią we Wrocławiu to reprezentanci różnych gatunków: Yob to amerykańska formacja, której członkowie uznawani są za najbardziej pomysłowych reformatorów doom metalu, ich rodacy z grupy Subrosa stawiają z kolei na eksperymentalny sludge, a holenderski De Staat to z kolei przedstawiciel alternatywnego rocka.

Tegoroczna edycja festiwalu Tauron Nowa Muzyka odbędzie się w Katowicach w dniach 18-21 sierpnia, Soundrive zaplanowany został na dni 1-3 września w Gdańsku, a wrocławski Asymmetry Festival potrwa od 22 do 24 września.