Mefjus: nie jestem fanem Calvina Harrisa ani Davida Guetty

- Są dobrzy w tym, co robią, a ja nie jestem fanem ich twórczości. Szanuję ich, ale nie słucham takiej muzyki. I nic na to nie poradzę - mówi o największych gwiazdach muzyki elektronicznej wschodząca gwiazda drum&bassu Mefjus, który wystąpił na tegorocznej edycji Audioriver w Płocku.

Main Stage 11. edycji Audioriver jeszcze bardziej przejęli muzycy popularni - uprawiający raczej lekkie, łagodniejsze dla ucha odmiany elektroniki Jamie Woon, Sigma czy Gorgon City. Co bardziej hardcore'owi fani mogli jednak odnaleźć swój dom w Circus Tent albo - serwującym niemal wyłącznie drum & bass - Last.fm Hybrid Tent. Jednym z bardziej surowych przedstawicieli gatunku był tam 28-letni Austriak Mefjus, przez wielu uważanych za innowatora d&b.

Ogłoszenie artysty ucieszyło wielu fanów, spragnionych ostrzejszych, mocniejszych dźwięków. Artysta swoim występem z pewnością ich zaspokoił. Z Mefjusem rozmawialiśmy tuż przed jego sobotnim koncertem.

Marek Kuprowski: Jak duży jest Audioriver w porównaniu z większością festiwali, na których grałeś?

Mefjus: Nigdy wcześniej tu nie byłem i nie zdążyłem się jeszcze rozejrzeć, dopiero co przyjechaliśmy. Ale wielu wykonawców mówiło mi, że bardzo lubi tu występować. Zdążyliśmy tylko zerknąć na scenę drum and bass i prezentuje się ona naprawdę fajnie. Jest sporo miejsca. Na pierwszy rzut oka wygląda to na spory festiwal. Jestem raczej przyzwyczajony do mniejszych albo średnich klubów, więc takie imprezy zawsze są dla mnie wielkimi koncertami.

Jedną z głównych gwiazd pierwszego dnia Audioriver był Danger...

Tak?

...znany z przywdziewania mrocznych masek i efektownych przebrań. A ty nie myślałeś nigdy, żeby założyć jakiś kostium albo maskę i zrobić show?

Nie, ja przychodzę grać muzykę. Uważam, że moja muzyka powinna bronić się sama. Nie ma powodu, żebym się przebierał. Liczy się tylko muzyka.

Wracam właśnie z występu C2C. Ludzie tańczyli jak szaleni i są teraz ekstremalnie padnięci, ja podobnie. Co zrobić, żeby doszczętnie się nie wykończyć twoim występem?

No tak, widziałem line up, są tutaj bardzo zróżnicowani wykonawcy, różne sceny i muzyka. Występowałem już na paru festiwalach i nauczyłem się, że zadaniem DJ-a nie jest wyjście i granie przez 60 minut na pełnych obrotach. Trzeba zwalniać i podkręcać tempo, dostosowywać atmosferę. Występ powinien być podróżą, a nie godzinnym puszczaniem szybkich kawałków. Myślę więc, że jakoś wspólnie to przetrwamy.

Może to głupie pytanie, ale jako ktoś, kto kocha muzykę, ale kompletnie nie wiedziałby, jak zabrać się do jej tworzenia... Chcę wiedzieć, jak proces twórczy wygląda u ciebie. Od czego zaczynasz?

Nie, to całkiem dobre pytanie. Ale to obszerny temat. Jeśli chodzi o same początki, to trzeba dużo ćwiczyć. Zaczyna się od praktyki. Dobry pianista nie wkracza nagle w ten cały świat, nie podchodzi do instrumentu i nie zaczyna grać. Jeśli chcesz być profesjonalnym skateboardzistą, też musisz dużo trenować. I tak samo jest z muzyką. Jeśli chcesz odnieść sukces, musisz spędzać godziny w studiu, a w końcu znajdziesz swoje podejście do tematu.

MefjusMefjus Mat. prasowe

Marzysz o występie albo współpracy z jakimś innym artystą?

Parę lat temu ktoś inny zadał mi to pytanie. Wymieniłem wtedy parę nazw, m.in. Phace i Noisia. I zdążyłem już nagrać coś z nimi wszystkimi! W tej chwili chcę więc chyba pracować solo. Poznałem wielu nowych ludzi, ale teraz jestem najbardziej szczęśliwy, gdy mogę siedzieć w studiu sam.

Słyszeliście?! Nikt nie ma teraz szans na kawałek z Mefjusem! Nikt!

Ha ha ha. No dobra, ujmijmy to tak: gdyby zgłosił się do mnie DJ Premier, nagrałbym z nim coś z przyjemnością.

A gdyby była okazja na wielki, komercyjny hit? Nagranie z Calvinem Harrisem albo Davidem Guettą?

Nie wiem, co mógłbym wnieść do ich piosenek. Albo co oni mogliby wnieść do moich. Są dobrzy w tym, co robią, a ja nie jestem fanem ich twórczości. Szanuję ich, ale nie słucham takiej muzyki. I nic na to nie poradzę.

Ale czy w muzyce nie chodzi o eksperymentowanie?

No jasne, słuszna uwaga! To ujmijmy to tak: jeśli to oni przyszliby do mnie, pewnie bym im nie odmówił. Ale ja nie zamierzam sam szukać możliwości takiej współpracy.