Na scenie koncertu zorganizowanego w ramach 14. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego Tofifest wystąpili między innymi: Tomasz Makowiecki, Skubus, Natalia Przybysz, Tymon Tymański i Brodka. Kierownictwem artystycznym zajął się Bartek Staszkiewicz, któremu należą się specjalne podziękowania za stworzenie takiej gratki dla fanów Bowiego.
Zarówno dobór artystów, jak i repertuaru, w którym mogliśmy ich usłyszeć, był kompletną, idealną całością. Ciężko jest mówić o tym, który wokalista wypadł najlepiej, bo wszyscy to wielce utalentowani piosenkarze. Gdyby trzeba było jednak wybierać, to postawiłabym na Skubasa. Wokal i energia Starnawskiego przy jego jednoczesnej skromności, dały dokładnie to czego można oczekiwać od muzyki - wzruszenia i oderwania od spraw przyziemnych. Muzyka ma mnie przenieść na inny wymiar. I to właśnie zapewnił mi Skubas.
Trudno było też oderwać wzrok od Moniki Brodki, która w utworze "Let’s Dance" w bardzo ciekawy sposób poruszała się do muzyki (no i wielki plus za czerwone sandały na obcasie).
Koncert poświęcony Dawidowi Bowie'emu w Toruniu mat. prasowe Tofifest, Adrian Chmielewski
Mieszane uczucia można mieć niestety w stosunku do występu Tomasza Makowieckiego. Tak, jest to utalentowany wokalista i tego nie można mu odmówić, ale w jego występie było więcej Makowieckiego niż Bowiego. Chociaż oczywiście, każdy artysta ma prawo do własnej interpretacji tego co śpiewa i tego jak przekazuje emocje, które nim targają.
Nie można nie wspomnieć o duecie Natalii Przybysz i Tymona Tymańskiego. Ich wykonanie "Space Oddity” na długo będzie jeszcze rozbrzmiewać w mojej głowie i głowach wielu widzów. Niewielka Natalia z silnym głosem i wysoki Tymon z całą jego delikatnością, to wspaniałe combo.
Mam nadzieję, że ukaże się DVD z tego koncertu, bo proszę mi wierzyć, była to prawdziwa uczta dla uszu, ale także dla duszy. Jeżeli kochacie muzykę Bowiego, to pokochacie również, to co stworzyli nasi artyści. Tofifest, to co zrobiłeś, zrobiłeś dobrze. Udowodniłeś, że Bowie na zawsze pozostanie żywy.