8 listopada 1971 roku w sklepach muzycznych pojawiła się tajemnicza płyta. Na okładce nie było bowiem ani nazwy albumu, ani nawet nazwy grupy! W środku opakowania można było znaleźć jedynie grafikę z czterema tajemniczymi symbolami. Pomimo tego fanom i krytykom nie zajęło zbyt wiele czasu, aby zidentyfikować całość jako najnowszy album formacji Led Zeppelin.
Skąd taki pomysł? To efekt przemyśleń całego zespołu, zniechęconego przeciętnymi opiniami krytyki, jakie otrzymali po wydaniu poprzedniego albumu - Zdecydowaliśmy, że na okładce naszej czwartej płyty jak najbardziej świadomie pominiemy nazwę grupy, nie zamieścimy też żadnych informacji na kopercie w środku opakowania - mówił w jednym z wywiadów Jimmy Page, gitarzysta grupy - Mówiono nam, że taki zabieg to zawodowe samobójstwo - dodaje w rozmowie z gazetą The Times.
Album przeszedł jednak do historii muzyki nie przez nietypowy zabieg z okładką, ale przede wszystkim dzięki trwającemu niemal 8 minut utworowi "Stairway to Heaven", napisanemu przez duet Robert Plant i Jimmy Page. Przez swoją długość kompozycja pierwotnie nie trafiła do radiostacji, ale pomimo tego biła kolejne rekordy. Pierwszym jest status utworu najczęściej zamawianego przez słuchaczy radiostacji w USA w latach 70. Kolejne bite są do dziś. Najważniejsze magazyny muzyczne świata wymieniają ją wśród 10 najważniejszych utworów w historii muzyki czy zawierających najlepsze gitarowe solo. Również sam album "IV" trafił na szczyty list przebojów w Stanach, Wielkiej Brytanii, Kanadzie czy Japonii.
Jednak szczególnie dużą miłością "Schody do nieba" cieszą się właśnie w Polsce. Najlepiej widać to na przykładzie corocznego zestawienia Top Wszech Czasów, w którym głosują słuchacze radiowej "Trójki". W ciągu 22. prowadzonych od 1994 roku edycjach aż 21 razy "Stairway to Heaven" znalazło się wśród trzech najpopularniejszych utworów!
Zarys utworu powstał na rok przed wydaniem płyty, podczas pobytu zespołu w XVIII-wiecznym domku w Walii. Jimmy Page dobrze pamięta kolejne etapy tworzenia - Miałem już w głowie różne partie gitarowe, które chciałem połączyć ze sobą. To nie było łatwe, bo całość miała zaczynać się akustycznie, a potem przechodzić w część elektryczną. Grałem raz po raz wszystkie te części. W międzyczasie Robert [Plant] siedział gdzieś w kącie i pisał. Nagle zerwał się i dołączył ze swoim śpiewem do mojego kolejnego podejścia - wspomina.
Kompletną wersję zarejestrowano już w Anglii, kursując pomiędzy studiem nagraniowym w Londynie a położoną na przedmieściach małego miasta posiadłością - Potrzebowaliśmy miejsca, w którym moglibyśmy w spokoju wypić filiżankę herbaty i przejść się po ogrodzie - wspomina Page.
Przez ostatnie lata padło podejrzenie, że charakterystyczny wstęp na gitarze to plagiat pochodzący z utworu "Spirit" mało znanej grupy Taurus. Podejrzenie przerodziło się w jedną z największych sądowych batalii wszech czasów dla branży muzycznej. Ostatecznie w czerwcu 2016 roku sąd wydał jednoznaczny wyrok, że "Stairway to Heaven" nie zawiera ukradzionych innemu zespołowi dźwięków.