Najpierw narzekali, że dawno nie grała w Polsce, teraz: Po co tak często przyjeżdża? PJ Harvey na Off Festiwalu

PJ Harvvey nie koncertowała w Polsce przez kilka lat, teraz w ciągu niewiele ponad roku będzie ją tu można zobaczyć na żywo aż trzy razy. Co na to fani? Nie wszyscy są zadowoleni.

Łaska fanów najwyraźniej na pstrym koniu jeździ i dogodzić im trudno: za rzadko koncertujesz w Polsce - źle, zaczynasz przyjeżdżać częściej - w zasadzie: jeszcze gorzej. Można się było o tym przekonać, śledząc reakcję na ostatnie ogłoszenie dotyczące kolejnych wykonawców, którzy zaprezentują się na tegorocznym Off Festiwalu.

"Dawno jej nie było"

Znalazła się wśród nich PJ Harvey, jedna z najbardziej uznanych artystek na współczesnej scenie alternatywnej. I rzecz nie do końca w tym, co prezentuje dziś ta wokalistka i jakie zajmuje miejsce w najróżniejszych hierarchiach. Chodzi o to, że po wielu latach konsekwentnego omijania Polski w ramach swoich kolejnych tras koncertowych, nagle zaczęła tu powracać niewspółmiernie często. W ubiegłym roku, pod koniec czerwca, wystąpiła na gdyńskim festiwalu Open’er, a zaledwie kilka tygodni później, w połowie października, wróciła nad Wisłę - tym razem zagrała na warszawskim Torwarze.

Kiedy więc Artur Rojek oznajmił, że PJ Harvey będzie jednym z headlinerów tegorocznego katowickiego Off Festiwalu, w internecie zaczęła się potężna gorączka. Nie brakowało oczywiście takich, którzy głośno bili brawo, zapewniali o wielkiej miłości do wokalistki i deklarowali, że mogą ją oglądać choćby i co miesiąc. Ale pojawiły się też inne głosy: „dawno jej nie było”, „najpierw osiem lat do Polszy nie przyjeżdża, a teraz co jej odwala” albo „PJ Harvey grała dwukrotnie z tym albumem w zeszłym roku... Bez sensu, skoro nawet nie zmienia setlist...”.

 

Wiele osób - co się zresztą zdarza w komentarzach pod każdym festiwalowym ogłoszeniem, niezależnie czy chodzi o Open’era, Off czy nawet zupełnie niszowy DIY Hardcore Punk Festival - z upodobaniem wymieniało długie listy wykonawców nie zaproszonych, podczas gdy zagra artystkę, która w zasadzie dopiero co wyjechała z Polski po swoim poprzednim koncercie.

Artystka, która się nie powtarza(ła)

Mimo tego internetowego wylewu niechęci, a nawet oburzenia, można się spodziewać, że z komercyjnego punktu widzenia decyzja o zaproszeniu PJ Harvey jest bardzo dobrym pomysłem organizatorów katowickiej imprezy. Psy poszczekają, a karawana spokojnie pojedzie dalej - angielska wokalistka ma w Polsce tylu fanów, że jej koncert zapewni sprzedaż sporej ilości festiwalowych karnetów.

PJ Harvey dobiega dziś pięćdziesiątki i od dobrych trzech dekad utrzymuje się na szczycie zainteresowania fanów nieoczywistego alternatywnego grania. Już jako nastolatka występowała w punkowych i post punkowych zespołach, z jednym z nich zdarzyło jej się nawet zawitać do Polski w mrocznych czasach późnego komunizmu.

Na dobre zadebiutowała na początku lat 90-tych. I od tego czasu co kilka lat prezentuje kolejną płytę i swoją kolejną artystyczną twarz. W jej niekończącym się poszukiwaniu nowych form zdarzało jej się już grywać drapieżne, mocne gitarowe riffy, jak i liryczne fortepianowe ballady. Zupełnie nową odsłonę zaprezentowała na początku dekady, kiedy ukazał się album „Let England Shake”, wypełniony mocno politycznymi tekstami, zaaranżowanymi na spory zespół, posługujący się nie do końca oczywistym instrumentarium, m.in.: ksylofonem, melotronem czy cytrą.

 

„The Hope Six Demolition Project”, najnowsza płyta PJ Harvey, wydana w 2016 roku, okazała się - co się tej artystce dotąd raczej nie zdarzało - niemal dokładnym powtórzeniem poprzedniej. Mimo to spotkała się z bardzo gorącym przyjęciem, podgrzanym jeszcze znakomicie przygotowanymi koncertami, które promowały obie płyty.

Bardzo aktualne pozostaje jednak pytanie zadawane przez wielu internetowych komentatorów ogłoszenia koncertu PJ Harvey w Katowicach: czy przy okazji kolejnej trasy artystka zmieni repertuar, czy choćby układ piosenek? Z jednej strony - granie przez kolejny rok dokładnie tego samego może naprawdę zniechęcić nawet najwierniejszych fanów, z drugiej - formuła tych koncertów trochę uniemożliwia jakieś większe zmiany.

Poza PJ Harvey organizatorzy Off Festiwalu ogłosili występy także kilku innych wykonawców. Na scenach katowickiej imprezy pojawią się: Talib Kweli, Kwadrofonik, Helado Negro, group A i sam dyrektor imprezy, Artur Rojek.

Off Festiwal w 2017 roku odbędzie się w dniach 4-6 sierpnia, jak zawsze w Dolinie Trzech Stawów w Katowicach. Trzydniowy karnet kosztuje 270 zł, a miejsce na polu namiotowym za 60 zł. Nieznana jest jeszcze cena biletów jednodniowych.

Więcej o: