Gwiazdor popu zachwycił się jej piosenką, czy teraz zachwyci się nią cały świat?

Ponad rok temu ten film wywołał spore poruszenie w całym muzycznym świecie: oglądali go uważnie i chętnie komentowali zarówno zawodowcy z branży muzycznej, krytycy, jak i zwykli słuchacze. Dziś niewysłowione marzenie, o którym odpowiada, zaczyna się spełniać.

Maggie Rogers - czy to będzie nazwisko, które po tym sezonie festiwalowym będą znać już wszyscy? Kandydatka na wielką gwiazdę zadebiutowała na nietypowym festiwalu w Norwegii.

 

Pharrellowi brakuje słów

Z głośników brzmi delikatna piosenka, jej wykonawczyni siedzi w studiu nagraniowym i radośnie się uśmiecha. A obok - Pharrell Williams, jedna z najważniejszych postaci na dzisiejszej scenie popowej, kiwa głową z niedowierzaniem. Na jego twarzy rysuje się zachwyt, ale i cień zazdrości. Jest wyraźnie poruszony, to co usłyszał komentuje krótko: Nie, nie mam zupełnie żadnych uwag.

To część reportażu dokumentującego wizytę słynnego producenta, autora wielu megaprzebojów, wśród studentów wydziału muzycznego uniwersytetu w Nowym Jorku. Do każdego z nich mistrz podchodzi z szacunkiem, ale i ze sporą dozą konstruktywnego krytycyzmu. Tej dziewczynie był w stanie powiedzieć tylko „Robisz coś bardzo oryginalnego, coś swojego, nigdy nie słyszałem czegoś takiego”. Wszyscy zadawali sobie jedno pytanie: czy z tego rzeczywiście coś wyniknie? Czy ta dziewczyna po takim mocnym wejściu do świata muzyki zostanie w nim na dłużej?

Festiwalowe debiuty

Dziś, po kilku miesiącach, to pytanie zaczyna mieć coraz bardziej konkretną odpowiedź. Namaszczona przez Williamsa dziewczyna, Maggie Rogers, właśnie wydała swoją oficjalną debiutancką epkę (wcześniej sama umieściła w internecie swoje trzy albumy z akustycznymi folkowymi piosenkami). Artystka zaczyna też coraz intensywniej koncertować na całym świecie.

 

Jedną z pierwszych okazji, żeby zobaczyć ją na żywo były występy podczas odbywającej się w pierwszych dniach marca w Oslo konferencji i festiwalu By:Larm, jednej z najważniejszych europejskich imprez promocyjnych, skupionej przede wszystkim na scenie skandynawskiej.  

Można sobie tylko wyobrażać, jaką tremę musiała mieć młoda artystka przed wejściem na scenę w Oslo. - Jeszcze nigdy, przenigdy nie występowałam na żadnym festiwalu - powiedziała na początku występu.

Było oczywiście widać jej brak scenicznego doświadczenia, ale jednocześnie - naturalność i swobodę, dokładnie tę samą, którą zobaczyć można na filmie ze spotkania z Pharrellem. A co najważniejsze - było słychać, że ta dziewczyna ma naprawdę spore możliwości głosowe, swoistą charyzmę i co najmniej kilka znakomitych piosenek. Patrząc na jej występ w Oslo można było się przekonać, że król popu nie pomylił się ani trochę.

By:Larm nie był jednak oczywiście festiwalem jednego wykonawcy. Przez trzy wieczory w kilkunastu klubach w centrum Oslo norweska scena, wzmocniona przez przedstawicieli pozostałych krajów Skandynawii i kilku innych państw, pokazywała całe swoje bogactwo i różnorodność.

Mocne wejście na scenę miały za sprawą festiwalu co najmniej trzy artystki typowane w Skandynawii na przyszłe gwiazdy popu: Szwedka Skott i Norweżki: Anna Of The North i Sigrid. O tym, jak bardzo jest utalentowany, oryginalny i przewrotny udowadniał australijski debiutant Alex Cameron, mający coraz lepszą prasę po obu stronach oceanu.

Ale norweski festiwal, jak przystało na imprezę organizowaną w europejskim zagłębiu ciężkiego grania, nie mógł się obyć bez bardzo dużej dawki metalu. Organizatorzy poświęcili mu osobny blok programowy nazwany bardzo adekwatnie By:larm Black. W jego ramach na panelach znawcy tematu z całej Europy mówili o przyszłości gatunku i przyczynach jego wielkiego powodzenia. A na wieczornych koncertach zaprezentowała się cała czołówka młodej norweskiej sceny metalowej.

A teraz zobacz: Mięśnie Hugh Jackmana, piękna Emma Watson i hollywodzka gwiazda w roli Polki. W marcu w kinach

Mięśnie Hugh Jackmana, piękna Emma Watson i hollywodzka gwiazda w roli Polki. W marcu w kinach

Więcej o: