Nie udało się uniknąć pecha, ale polscy wykonawcy dali radę za oceanem [Z SXSW]

Polska reprezentacja muzyczna na SXSW, jeden z najważniejszych festiwali świata, nie zawiodła. Do Austin w Teksasie pojechali: The Dumplings, Hańba!, Brodka i Daniel Spaleniak.

Na festiwalu SXSW w Austin, jednej z najważniejszych promocyjnych imprez showcase’owych dla młodych wykonawców, co roku występują setki muzyków z całego świata, reprezentujących wszystkie możliwe gatunki i stylistyki. Od kilku lat nie może wśród nich zabraknąć choćby niewielkiej polskiej reprezentacji. W tym roku składała się ona z czterech wykonawców. Do Teksasu wybrali się muzycy formacji The Dumplings i Hańba!, Brodka ze swoim zespołem i Daniel Spaleniak. Wszyscy wystąpili po kilka razy, przyciągając relatywnie sporo widzów i spotykając się z ciepłym przyjęciem z ich strony.

Po polsku dla Amerykanów

Polską obecność na muzycznej części festiwalu zainaugurował w środę wieczorem koncert zespołu The Dumplings. Grupa była w tym roku na festiwalu po raz drugi - występ z ubiegłego roku spodobał się tak bardzo, że tym razem muzycy nie musieli się ubiegać o prawo występu na imprezie, to organizatorzy zaprosili ich do Stanów.

Pierwszy z ich występów odbył się w jednym z klubów w samym centrum miasta, a pod sceną zgromadziła się spora publiczność. Bawiła się znakomicie: wielu widzów tańczyło w rytm przebojowych piosenek zespołu. Uwagę zwracał operator japońskiej telewizji z wielką kamerą na ramieniu, który filmował koncert. Sprawiał wrażenie, jakby wpadł tylko na chwilę, ale wciągnął się tak bardzo, że został do końca.

Muzycy grupy zdecydowali się na dość ryzykowny ruch - choć mają w dorobku mnóstwo utworów po angielsku, na amerykańskie koncerty przygotowali repertuar złożony mniej więcej po połowie z piosenek polskich i angielskich. Zagranicznej publiczności nie przeszkadzało to zupełnie, a amerykańscy Polacy, którzy przyszli na koncert, byli zachwyceni. Pomysł sprawdził się więc znakomicie, zaprzeczając stereotypowi, że śpiewając po polsku nie da się zainteresować zagranicznej publiczności.

 

Precz z faszyzmem!

Ta kwestia była jeszcze bardziej widoczna w przypadku zespołu Hańba!, którego cały repertuar jest nie tylko po polsku, ale także - bardzo mocno osadzony w polskiej tradycji i historii. Muzycy mieli więc nie lada zadanie, żeby spróbować podać swoje piosenki amerykańskiej publiczności, nie gubiąc ich sensów. Postanowili przedstawić swoją muzykę dokładnie w taki sam sposób, jak w Polsce, tylko nieznacznie opatrując ją małymi „przypisami”, ułatwiającymi czy wręcz umożliwiającymi amerykańskiej publiczności dotarcie do jej sedna.

- Następnych kilka piosenek opowiada o wzroście nastrojów faszystowskich w Polsce w latach 30-tych - mówił perkusista grupy. - Nie będę tłumaczył tekstów, powiem tylko tyle, że ich przekaz jest prosty: precz z faszyzmem!

Skoro teksty i cała historia kryjąca się za twórczością tego zespołu - swoista podróż w przeszłość sprzed wieku - siłą rzeczy zeszły na drugi plan, muzycy postawili głównie na siłę swojej muzyki. I osiągnęli bardzo dobry rezultat: publiczność dała się porwać zagranemu z punkową werwą miejskiemu folkowi i od początku do końca koncertu bawiła się znakomicie.

Było wyraźnie widać, że przebojowa muzyka z bardzo słowiańskim klimatem, lekko przyprawiona klezmerskim duchem, trafiła idealnie w gusta widzów. I całkiem dobrze wpisała się w charakter showcase’u, poświęconego world music z różnych części świata, którego częścią był ten koncert. Na dodatek muzykom, ubranym w stroje nawiązujące do mody sprzed wieku, przez cały czas udawało się znakomicie utrzymywać kontakt z widzami - najlepiej było to widać w momentach, kiedy prosili o pomoc w wybijaniu rytmu, a publiczność natychmiast zaczynała klaskać. Ten koncert był - bynajmniej nie pierwszym - dowodem na to, że polski folk bez trudu znajduje oddźwięk wśród miłośników takiego grania za oceanem.

Piątkowy pech, sobotnie pocieszenie

Apogeum aktywności polskich artystów w Austin przypadło na piątkowy wieczór. Zaczęło się od występu Daniela Spaleniaka, a późnym wieczorem, w tym samym czasie, w dwóch różnych klubach w centrum wystąpili: The Dumplings i Brodka.

BrodkaBrodka Fot. Jakub Orzechowski / Agencja Wyborcza.pl

Ta ostatnia nie miała łatwego zadania - tuż przed nią brytyjska artystka Anna Meredith, o której ostatnio coraz głośniej w całym muzycznym świecie, niemal rozniosła klub swoim energetycznym graniem. W tym kontekście muzyka polskiej artystki wydała się wyjątkowo stonowana i spokojna. Mimo to zdołała porwać całkiem sporą - zwłaszcza zważywszy na późną porę - publiczność pod sceną. Tym bardziej, że artystka zaczęła swój koncert od dość mocnego akcentu - nowej wersji swojego przeboju „Dancing Shoes”.

Muzycy The Dumplings i Daniel Spaleniak mieli tego wieczoru sporego pecha - okazało się, że klub, w którym występują, jest zupełnie nieprzygotowany na festiwalowe występy. Spaleniak, prezentujący wyciszone granie z pogranicza folku i bluesa, nagłośniony był tak słabo, że od jego piosenek głośniejsze były rozmowy przy barze. Podczas zamykającego wieczór występu The Dumplings doszło natomiast do sprzeczki między pracownikami klubu, która spowodowała bardzo mocne skrócenie koncertu. Na szczęście zarówno Spaleniak i The Dumplings mieli okazję pokazać się publiczności w znacznie lepszych warunkach: w sobotni wieczór zagrali o wiele bardziej udane koncerty.

Czy wyprawa polskich artystów przyniesie jakieś konkretne efekty w postaci tras koncertowych po Stanach czy kontaktów z tamtejszymi wytwórniami? Na razie nie wiadomo, sam festiwalowy koncert - nawet najbardziej udany - zupełnie o tym nie przesądza. Jedno jest pewne: rodzimi muzycy pokazali w Austin, że całkiem nieźle sobie radzą z bardzo wymagającą i niełatwą sytuacją, jaką jest występ na festiwalu SXSW.

A teraz zobacz: Mięśnie Hugh Jackmana, piękna Emma Watson i hollywodzka gwiazda w roli Polki. W marcu w kinach

Mięśnie Hugh Jackmana, piękna Emma Watson i hollywodzka gwiazda w roli Polki. W marcu w kinach

Więcej o: