To będzie jeden z najważniejszych i bez wątpienia najdroższych koncertów w historii Polski. The Rolling Stones wracają nad Wisłę po 11 latach. Być może, zważywszy na wiek muzyków, jest to ich ostatnia trasa koncertowa. Dziś jednak na ich koncert zostały już naprawdę ostatnie bilety. Kiedy tylko ruszyła sprzedaż, fani w kilka godzin wykupili i te najlepsze, i najgorsze miejsca na Stadionie Narodowym w Warszawie.
Stadion podzielono na 48 sektorów, których ceny wahają się od 900 do nawet ponad 3 tysięcy złotych za bilet. Dla "starszego pokolenia", które pamięta jeszcze bieg do barierek na płycie, żeby być jak najbliżej wykonawcy, tegoroczny koncert Stonesów może być pewnego rodzaju szokiem. Każdego roku, z każdym kolejny wykonawcą, strefa najdroższych biletów jest... coraz większa. W efekcie płacący za bilety w tzw. "golden circle" wydają mnóstwo pieniędzy, a wcale nie są tak blisko sceny, jak może na to wskazywać nazwa sektora.
Podobna sytuacja wydarzyła się podczas zeszłorocznego gdańskiego koncertu Guns N' Roses. Tu "złota strefa" była rozmiarów połowy płyty i już wtedy widzowie narzekali na jej wielkość. Na koncercie The Rolling Stones zajmie ona 3/4 płyty - i ci, co nie dopchają się na przód, będą widzieli równie dużo, co widzowie z tańszymi biletami z "płyty":
Strefy biletowe na Narodowym - koncert The Rolling Stones Fot. Viagogo.pl - materiały prasowe
Jednak w przypadku Stonesów jak widać cena absolutnie nie gra żadnej roli. Fani bez wahania wykorzystają być może ostatnią okazję, żeby zobaczyć muzyków na scenie w Polsce. Jednak problem stref biletowych nie zniknie.
Widzowie, którzy mieli okazję być na koncertach na Stadionie Narodowym, narzekali często na nagłośnienie. Tu jednak sporą rolę odegra ekipa, która będzie obsługiwała koncert The Rolling Stones w Warszawie. Zapewne koncert na stadionie nie będzie aż tak doskonały jak słynny już występ w Sali Kongresowej Pałacu Kultury w 1967 roku, za który grupa otrzymała dwa wagony wódki. Jednak ci, którzy mieli okazję podziwiać Stonesów na innych ich niedawnych koncertach, mówią, że ich wiek (a wszyscy razem mają niemalże 300 lat!!) nie gra absolutnie żadnej roli na scenie. Występ jest wart każdych pieniędzy - nawet tak niebotycznych sum, jak najbliższy lipcowy w Warszawie.
Oprócz Polski Rolling Stonesi odwiedzą Wielką Brytanię, Francję, Czechy, Irlandię i Niemcy.
- Ta część trasy "No Filter" jest dla nas szczególnie ważna, nie możemy się już doczekać powrotu na scenę i ponownego spotkania z fanami. To ekscytujące, że zagramy w miejscach, gdzie dawno nas nie było i na zupełnie nowych obiektach, takich jak Old Trafford czy London Stadium - zdradził Mick Jagger w rozmowie z rmf24.pl.