Spektakl realizowany w OiFP jest produkcją oryginalną Teatru Muzycznego Roma w reżyserii Wojciecha Kępczyńskiego. Swoją premierę miał już ponad 10 lat temu - 15 marca 2008 roku. Białostocka opera prawa do wystawienia tytułu oraz scenografię i kostiumy nabyła kilka lat później - premiera na Podlasiu odbyła się 24 maja 2013 roku.
24 stycznia 2016 odbyło się setne przedstawienie "Upiora" w Białymstoku. Z tej okazji zorganizowany został Zlot Fanów Upiora - wydarzenie, na które zjechali fani z całej Polski (w tym roku jest kolejne - więcej informacji tutaj). Ostatni, sto dwudziesty siódmy raz, „Upiór w operze” zagrany został na białostockiej scenie 20 marca 2016 r.
Teraz wraca. Dyrekcja OiFP zaplanowała limitowaną liczbę spektakli. Tzw. premiera wznowieniowa odbędzie się 7 kwietnia o godz. 19 (kolejne terminy: 8, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 21, 22, 28, 29 kwietnia, 4, 5, 6, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 26, 27, 29, 30 maja oraz 1, 2, 3, 9, 10 i 15 czerwca). Bilety są dostępne w kasie opery, a także online na stronie www.oifp.eu/pl.
Widowisko zachwyca wspaniałą muzyką, ale także scenografią będącą odwzorowaniem elementów znajdujących się w Operze Garnier w Paryżu, miejsca, w którym rozgrywa się akcja musicalu. Najbardziej charakterystycznym elementem dekoracji jest ważący 250 kg żyrandol, który podczas spektaklu spada na scenę, pędząc nad głowami widzów z prędkością 2 m/s.
W porównaniu z realizacją warszawską - w OiFP gra większy skład orkiestry, chór pojawia się także w scenach tanecznych i aktorskich. Usłyszeć można oryginalne, jedne z największych w Polsce - organy. Autorem scenografii jest Paweł Dobrzycki, kostiumów - Magdalena Tesławska i Paweł Grabarczyk. Kierownictwo muzyczne nad musicalem objął Maciej Pawłowski. Za choreografię odpowiada Paulina Andrzejewska. Nad całością czuwa reżyser i dyrektor Romy Wojciech Kępczyński. Odtwórcy głównych ról znani są także z „Doktora Żywago” - hitu sceny musicalowej podlaskiej opery: Damian Aleksander, Tomasz Steciuk, Edyta Krzemień, Paulina Janczak, Kaja Mianowana, Rafał Supiński, Bartłomiej Łochnicki, Łukasz Talik.
- Po tym jak już zagrałam jako Christine Daae [główna bohaterka musicalu - red.], stało się coś zaskakującego, ale jednocześnie bardzo miłego. Nagle ludzie zaczęli mówić, że to, co robię, jest dobre, zaczęłam dostawać kwiaty, miłe słowa ze strony widzów, pojawiały się przychylne komentarze w internecie, zwiększyło się zainteresowanie moją osobą. Pokochałam ten musical i Christine Daae - mówiła o swojej roli "Wyborczej" Edyta Krzemień.
- "Upiór w operze" to musical niezwykle wymagający. Grając Upiora, mogłem się wyżyć aktorsko, wokalnie i emocjonalnie. Rzadko się zdarzają role, które dają możliwość pokazania tak skrajnych emocji. Życie bohatera tego musicalu przypomina życie aktora. Też targają nami emocje, mamy skłonność do zmiany nastrojów - podkreślał Damian Aleksander.
W spektaklu bierze udział każdorazowo aż 130 osób - obsady, muzyków oraz obsługi technicznej widowiska. Przedstawienie wymaga 21 zmian scenograficznych.
Ten musical - zarówno w wersji londyńskiej, nowojorskiej, jak i warszawsko-białostockiej to trzygodzinna dawka doskonałej rozrywki, zbudowanej na emocjach, znakomitej muzyce, choreografii i magii teatru. To sześciogwiazdkowa pozycja obowiązkowa.