Tego do tej pory jeszcze nie było. "Bilboard" od tego roku będzie publikować listę, z której dowiemy się, którzy artyści są najpopularniejsi na CAŁYM świecie. To może oznaczać kres dominacji amerykańskich artystów! Tutaj bowiem będą decydujące dane dotyczące tego, ile razy utwór odtworzono w radiu, w sieci (streaming) i jak mają się wpływy ze sprzedaży kopii cyfrowych oraz tradycyjnych singli i albumów. A wiadomo, że takie liczby nie kłamią. Nowe rynki mogą zupełnie zmienić to, jak będziemy myśleć o muzyce rozrywkowej.
Nowa lista "Billboard" będzie się nazywać The Global 100 i właśnie z niej raz na tydzień będzie można się dowiedzieć, która piosenka jest tak naprawdę najpopularniejsza na całym świecie. Silvio Pietroluongo z "Billboard" tak to tłumaczy:
Utworzenie The Global 100 jest dużym krokiem w rozwoju list Billboard. Przez dekady oparta na danych z USA lista Billboard Hot 100 była wyznacznikiem sukcesu w muzyce. Teraz "Billboard" z dumą przedstawia ranking, który wykaże zasięg piosnek w międzynarodowej skali.
To nowa jakość, ponieważ do tej pory jej siostrzana wersja - Hot 100 - obejmowała dane tylko dla rynku amerykańskiego. Choć USA to duży kraj, to wcale tamtejsze gusta muzyczne nie muszą się pokrywać z tym, czego najchętniej się słucha na całym świecie. Lista tworzona jest na podstawie trzech wskaźników: wspomnianej słuchalności radiowej, wyników sprzedaży utworów (także kopii cyfrowych) i liczby odtworzeń w serwisach streamingowych typu Spotify, Tidal czy iTunes.
Co ciekawe, do tej pory The Beatles pozostają jedynym zespołem w historii rankingu, którego piosenki zajęły pięć pierwszych pozycji na liście.