Rammstein wywołał w tym roku kontrowersje jeszcze zanim ukazała się jego nowa płyta. Wystarczył fragment teledysku, żeby zrobiło się o nim głośno nie tylko w Niemczech, ale i na świecie. Należy jednak pamiętać, że prowokacyjne klipy to tylko jeden, choć znaczący, element układanki. Najciekawszym i najbardziej kontrowersyjnym elementem twórczości niemieckiego zespołu są teksty - niejednoznaczne, często brutalne i przerażające. Tak jest w przypadku "Puppe".
Teksty nowych piosenek poruszają drażliwe tematy - można się w nich doszukać nawiązań do prostytucji, przemocy domowej, pedofilii, nacjonalizmu czy seksoholizmu. W przeszłości muzycy mieli też utwory o kanibalizmie, masochizmie, nekrofilii czy sadyzmie. Jednak kwestia przemocy seksualnej wobec dzieci wcześniej nie wybrzmiewała z taką mocą, jak właśnie na siódmej płycie i w tej piosence.
Zatytułowana jest dość niewinnie - "Puppe" czyli "Lalka". I dla każdej osoby, która nie rozumie słów utworu, na początku też brzmi dość niewinnie, zaczyna się całkiem delikatnie, jak na słynący z mocnego brzmienia zespół.
Dopiero wykrzyczany przez wokalistę refren zdradza, że to historia o czymś paskudnym. I do tego zaśpiewana po niemiecku, więc dla wielu osób brzmiąca obco tudzież groźnie. A o czym to dokładnie historia?
Najprościej rzecz ujmując to opowieść o małym chłopcu, który dostaje lalkę od siostry, kiedy ta musi iść do pracy. Słowa napisane są w pierwszej osobie, wokalista jest protagonistą, który wchodzi w rolę małego chłopca. Także jego siostra jest małą dziewczynką, co jasno pokazuje użycie zdrobnienia "Schwesterlein" (niem. siostrzyczka). Chłopiec początkowo spokojnym tonem wyśpiewuje, że kiedy siostra musi pracować, on zostaje sam w pokoju i bierze leki. Żeby nie czuł się samotny, ona daje mu tytułową lalkę.
Potem robi się mroczniej - dowiadujemy się, że siostrzyczka pracuje w pokoju obok. Jak zwracają uwagę redaktorzy portalu Louder sound, uwagę przykuwa słowo "Schaffensplatz", które w tym wypadku ich zdaniem nawiązuje do niemieckiego określenia na prostytuowanie się. Co do tego, że utwór opowiada o dziecięcej prostytucji nie można mieć już żadnych złudzeń, kiedy w jednym z wersów pada: "siostrzyczka pracuje, w oknie świeci się czerwone światło". Przychodzą do niej różni mężczyźni, czasem jest ich dwóch na raz. Chłopiec słyszy też, że dziewczynka krzyczy z bólu.
Pierwsze zwrotki wyśpiewane są spokojnym głosem, jednak wokalista Till Lindemann refren już wykrzykuje, wtedy zmienia się też charakter muzyki - robi się dużo cięższa. W refrenie wybrzmiewa, że chłopiec odrywa lalce głowę, a potem odgryza jej kark i nie czuje się dobrze - przez leki, które musi brać.
W ten sposób dochodzimy do tragicznego zwieńczenia opowieści - główny bohater podgląda siostrę przez dziurkę od klucza i widzi, że jeden z klientów "zatłukł" ją na śmierć. Utwór kończy się sparafrazowanym refrenem, z którego wynika, że kiedy chłopiec odrywa lalce głowę, tak naprawdę sam zabija mordercę siostry, dzięki czemu w końcu czuje się dobrze. Zemścił się, a oprawca poniósł karę. Pełny tekst utworu brzmi tak w polskim tłumaczeniu:
Kiedy moja siostrzyczka idzie do pracy
Zamyka mnie w pokoju
Daje mi też lalkę
Żebym nie był sam
Kiedy moja siostrzyczka musi iść do pracy
Nie musi jechać tam pociągiem
Jej miejsce pracy jest tu niedaleko
W pokoju za drzwiami
Ciemne chmury na niebie
Obowiązkowo biorę lekarstwo
I czekam w swoim łóżku
Aż słonce znowu zajdzie
Oni przychodzą i odchodzą
Czasem przychodzi ich też dwóch
Wieczorne ptaki śpiewają
A moja siostra wyje
Ciemne chmury na niebie
Obowiązkowo biorę lekarstwo
I czekam w swoim łóżku
Aż słońce znowu zajdzie
I wtedy urywam lalce głowę
Wtedy urywam lalce głowę
Tak, odgryzam lalce kark
Nie czuję się zbyt dobrze
I urywam lalce głowę,
Tak, urywam lalce głowę
I wtedy odgryzam lalce kark
Nie czuję się zbyt dobrze, nie
Kiedy moja siostrzyczka pracuje
W oknie świeci się czerwone światło
Podglądam przez dziurkę od klucza
A jeden zatłukł ją na śmierć
I teraz odrywam lalce głowę
(...)
I teraz odgryzam lalce kark
I nagle czuję się bardzo dobrze, tak!
Temat przemocy seksualnej wobec dzieci podejmuje też poniekąd utwór "Halloman". Opowiada o tym, jak dorosły mężczyzna woła do swojego samochodu małą dziewczynkę i obiecuje, że kupi jej "małże i frytki". Reszta tekstu sugeruje, że odbywają stosunek seksualny.
Niedługo po premierze teledysku do piosenki "Deutschland" na stronie change.org pojawiła się petycja skierowana m.in do premiera Rosji Dmitrija Miedwiediewa. Autorka, Tatiana Tarasowa, chciała, by odwołać zaplanowane na lato tego roku koncerty zespołu Rammstein w Moskwie i Petersburgu. Uważa bowiem, że zespół ma negatywny wpływ na "niedojrzałe umysły i psychikę dzieci". Co więcej, podkreśla, że "ta grupa stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego Federacji Rosyjskiej".
Dlaczego? Wytłumaczenie leży w jej opisie twórczości grupy:
Muzycy śpiewają oraz demonstrują na scenie i w teledyskach wykorzystywanie seksualne, samobójstwa, kanibalizm, homoseksualizm, bdsm, pedofilię, prostytucję, propagandę napadu zbrojnego, obrażanie narodów rosyjskiego i żydowskiego, ożywianie idei faszyzmu. W słowach piosenek występuje nienormatywne słownictwo.
Nie ma co ukrywać, piosenki zespołu i ich teledyski poruszają większość z wymienionych tematów, trudno jednak powiedzieć, że jednoznacznie cokolwiek z tego propagują czy afirmują. Muzycy zwykli nawiązywać do trudnych zjawisk społecznych, niemniej robią to, by je piętnować. Możliwe, że robią to niedostatecznie klarownie, co spotyka się z oporem niektórych odbiorców.
Zdaniem wielu krytyków najnowsza płyta jest też najlepszym dziełem w dotychczasowej karierze Rammstein. To kwintesencja tego, co robili przez ostatnie lata. A to nie tylko za sprawą dopracowanej warstwy muzycznej, ale i właśnie tekstów piosnek.
Zróbmy tylko krótkie podsumowanie. Do tej pory zespół zdążył opublikować trzy teledyski do różnych utworów z albumu - pierwszy, długi i dość artystyczny, był ten do "Deutschland". To on wywołał dużo zamieszania. Głównie dlatego, że do promocji klipu użyto scen, w których muzycy stoją w obozowych pasiakach i czekają na egzekucję. Zdaniem wielu taki zabieg jest zwyczajną trywializacją Holokaustu. Sam zaś utwór rozprawia się z długą i skomplikowaną historią Niemiec.
Potem był teledysk do piosenki "Radio", która opowiadała o ważnej roli, jaką medium pełniło w NRD i o tym, jak władze starały się je cenzurować. Teledysk jest czarno-biały i choć odnosi się do przeszłości, znajdzie się tam i nawiązanie do współczesnych poczynań Unii Europejskiej i ustaw "cenzurujących" internet. Na sam koniec znajdziecie tam ujęcie, na którym okazuje się, że flaga UE jest nie niebieska, a czerwona - zupełnie jak ta Związku Radzieckiego.
Następna była premiera teledysku do piosenki "Auslander" (28.05). To o tyle przewrotny utwór, że pada tam wiele wersów w różnych językach - francuskim, włoskim, rosyjskim czy angielskim. Opowiada o obcokrajowcu, który zasadniczo śpiewa o swoich licznych podbojach seksualnych. A w warstwie wizualnej widzimy grupę białych kolonizatorów z Niemiec, którzy korzystają z usług pewnego afrykańskiego plemienia. Kiedy wyjeżdżają, zostawiają za sobą nie tylko wspomnienia, ale też swoich potomków.
Z końcem maja zaczęła się europejska trasa koncertowa Rammstein. W jej ramach niemiecki zespół zjawi się w Polsce 24 lipca - zagra koncert na stadionie w Chorzowie.