Według naukowców The Beatles stworzyli "idealny utwór popowy". John Lennon go nie znosił

Naukowcy z Niemiec i Norwegii postanowili przyjrzeć się procesom, które zachodzą w umyśle człowieka podczas słuchania muzyki oraz odpowiedzieć przy tym na pytanie, co konkretnie sprawia, że piosenki stają się hitami. Klucz to odpowiednia kombinacja dwóch składników, którą najbardziej wykazuje utwór "Ob-La-Di, Ob-La-Da" zespołu The Beatles.

Vincent Cheung, naukowiec z Max Planck Institute for Human Cognitive and Brain Sciences, powiedział: "To fascynujące, że ludzie czerpią przyjemność z utworu muzycznego tylko dlatego, że dźwięki są ułożone w czasie w określony sposób". A jaki to sposób? Badacze na czele z Cheungiem wykazali, że taki, który wywoła u słuchacza odpowiednią kombinację niepewności i zaskoczenia. Z tym zadaniem najlepiej poradziła sobie legendarna "czwórka z Liverpoolu".

The Beatles, Tina Turner i Genesis specami od zaskakiwania słuchaczy

W opublikowanym w czasopiśmie naukowym "Current Biology" raporcie naukowcy zaprezentowali wyniki badania, w ramach którego przeanalizowali 80 tys. akordów z 745 hitów, które trafiły na listę Billboard Hot 100 w latach 1958–1991. Brytyjski dziennik The Times wskazał, że w największym stopniu pożądaną reakcję u słuchaczy powodował utwór "Ob-La-Di, Ob-La-Da" The Beatles.

Za nim uplasowała się piosenka "Invisible Touch" Genesis, a na trzecim miejscu wylądował BJ Thomas i jego "Hooked on a Feeling". Wśród przebojów, które spisały się najlepiej, są też "I Want You Back" The Jackson 5, "What's Love Got to Do With It?" Tiny Turner czy "Country Road" Jamesa Taylora. W czym tkwi sekret tych numerów? W odpowiednio zaskakujących sekwencjach akordów.

Naukowcy podczas badania wykorzystali system uczenia maszynowego do przypisania wartości akordom z ponad 700 utworów, które pojawiły się na liście Billboard Hot 100. Każdy akord najpierw oceniano na bazie tego, jak był zaskakujący w porównaniu z akordami, które można było usłyszeć przed nim.  Analizowano również, jak wyjątkowe, a więc i nieoczekiwane, były sekwencje akordów.

Następnie naukowcy puszczali sekwencje akordów z trzydziestu piosenek 39 wolontariuszom. Każdy akord był odtwarzany przez około dwie sekundy, ale sekwencje pozbawiono wszelkich dodatkowych elementów (tekstu czy melodii), co uniemożliwiało rozpoznanie, skąd pochodzą akordy. Badani zostali poproszeni o ocenę, jak przyjemny był dla nich w odbiorze każdy akord. Wyniki sugerują, że badanym zdecydowanie bardziej podobały się kombinacje, przy których byli zaskoczeni, od tych, gdzie mogli się spodziewać, co za chwilę usłyszą. "Ob-La-Di, Ob-La-Da" okazał się być pod tym względem strzałem w dziesiątkę - "idealnym utworem popowym".

"The Times" przypomina, że John Lennon wprost nienawidził napisanej przez Paula McCartneya piosenki i twierdził, że to "muzyka dla starych bab". Utwór zyskał jednak ogromną popularność, a teraz wygląda na to, że nawet nauka jest przeciwko Lennonowi. Jak się uwolnić od tego refrenu? Ob-la-di, ob-la-da, life goes on, brah... La-la, how the life goes on...

 
Więcej o: