Na gali wręczenia American Music Awards, która odbędzie się 24 listopada, Taylor Swift ma otrzymać wyróżnienie dla "artystki dekady". Z tej okazji gwiazda planowała wykonać medley swoich przebojów z ostatnich 13 lat, ale na jej drodze stanęli Scott Borchetta i Scooter Braun. Jak twierdzi sama Swift, panowie utrudniają jej nie tylko występowanie ze starymi piosenkami - namieszali też przy powstawaniu dokumentu Netfliksa na jej temat.
Zobacz też: Taylor Swift headlinerką Open'er Festival 2020 - to będzie jej pierwszy występ w Polsce >>
Taylor Swift podzieliła się na Facebooku, Twitterze i Instagramie obszernym oświadczeniem, które opatrzyła hasłem: "Nie wiem, co innego zrobić". Artystka twierdzi, że wytwórnia Big Machine Records, której szeregi opuściła w listopadzie 2018 roku, zastrzegła, że "będzie ona mogła korzystać ze swoich starszych utworów tylko jeżeli nie nagra ich od nowa i jeżeli potwierdzi, że nie pojawią się z jej strony negatywne wypowiedzi na temat BMR". Szefostwo nie zgadza się na transmitowany w telewizji występ Swift podczas American Music Awards, ponieważ równałoby się to według nich z "nielegalnym ponownym nagraniem" utworów, do czego wokalistka uzyska prawo w 2020 roku.
W długą wypowiedź Swift wplotła dużego newsa:
(...) Mieliście się o tym dowiedzieć w inny sposób, ale Netflix od kilku lat tworzył film dokumentalny o moim życiu. Scott [Borchetta] i Scooter [Braun] nie wyrazili zgody na wykorzystanie w nim moich wcześniejszych piosenek i materiałów z występów, nawet chociaż nazwa Big Machine Records ani ich nazwiska nie padają w tym filmie ani razu.
Scott Borchetta to właściciel Big Machine Records, z którą Swift była związana od początku kariery i która posiada wyłączne prawa do dystrybucji wszystkich utworów Swift nagranych pod jej szyldem. Partnerem biznesowym Borchetty niedawno został Scooter Braun, menedżer Justina Biebera czy Ariany Grande, a przy tym śmiertelny wróg Taylor Swift. W oświadczeniu Swift napisała, że sygnał, który wysyłają do niej Braun i Borchetta jest dla niej jasny:
Bądź grzeczną dziewczynką i się zamknij, albo zostaniesz ukarana.
Wokalistka zaapelowała do swoich fanów, aby "dali Scooterowi i Scottowi do zrozumienia, co o tym myślą", szczególnie że Braun jest menedżerem "kilku artystów, których na pewno obchodzi los kolegów i koleżanek i ich twórczości":
Proszę, poproście tych artystów o pomoc. Mam cichą nadzieję, że może im uda się przemówić do rozumu mężczyznom, którzy sprawują wręcz tyrańską kontrolę nad kimś, kto po prostu chce grać napisaną przez siebie muzykę.
Taylor Swift zakończyła oświadczenie słowami:
(...) Teraz mój występ na AMA, dokument Netfliksa i wszystkie rejestrowane wydarzenia, które zaplanowałam do listopada 2020 roku, stoją pod znakiem zapytania.
Swift i wspomniany wielokrotnie Scooter Braun nie dogadują się od 2016 roku, kiedy Kanye West wypuścił piosenkę "Famous", w której insynuował, że jest sławna dzięki niemu. Braun był wtedy jego menadżerem - Swift utrzymuje, że biznesmen od tamtej pory ją gnębi. Kiedy artystka dowiedziała się o przejęciu przez Brauna praw do jej muzyki, w liście do mediów napisała:
Scooter obrabował mnie z mojego życiowego dorobku i nawet nie dano mi szansy, żeby go odkupić. To oznacza, że moje muzyczne dziedzictwo znajdzie się w rękach kogoś, kto zrobił wszystko, żeby je zniszczyć.