Siedem miesięcy po tym, jak odszedł jego ojciec, Adam Cohen uciekł do garażu na podwórzu na tej samej ulicy, gdzie stoi dom Leonarda. Chciał towarzyszyć mu w pracy jeszcze raz. Ze szkiców z ich poprzedniej kooperacji, "You Want It Darker", pozostały szkielety - czasem niewiele więcej niż nagrane wokale. Leonard Cohen poprosił syna, by ten dopełnił ich wspólnego dzieła.
Nowy album był nagrywany w wielu miejscach. Javier Mas, słynny hiszpański lutnista, który akompaniował Leonardowi na scenie przez ostatnie osiem lat podczas wspólnych tras, poleciał z Barcelony do Los Angeles, by uchwycić duszę gitary swojego przyjaciela. Adam Cohen zaprosił przyjaciół i współpracowników na People Festival, by użyczyli mu swoich uszu i talentu. Damien Rice i Leslie Feist zaśpiewali, Richard Reed Parry z Arcade Fire zagrał na basie, Bryce Dessner z The National dodał gitarę, kompozytor Dustin O’Halloran użył fortepianu. Wystąpił również berliński chór Cantus Domus w akompaniamencie orkiestry.
W Montrealu Daniel Lanois zajął się złożeniem w całość wszystkich elementów. Znany z poprzedniej płyty Cohena chór Shaar Hashomayim pojawił się także i na tym nagraniu. Patrick Watson został współproducentem płyty, Jennifer Warnes wykonała wokale wspierające, Beck chwycił za gitarę i drumlę. Miksem, tak samo jak przy "You Want It Darker" zajął się Michael Chaves. Tak właśnie powstał "Thanks for the Dance", nowy album Leonarda Cohena, który skupił się - po prostu - na przywołaniu esencji artysty.
Adam Cohen powiedział o "Thanks for the Dance":
Przy kompozycji i aranżacji muzyki do jego słów, zdecydowaliśmy się wybrać najbardziej charakterystyczne dla ojca barwy. W ten sposób chcieliśmy, żeby został z nami choć chwilę dłużej. To, co najbardziej wzrusza w tym albumie, to reakcje, które słyszeliśmy. "Leonard żyje!" - takie słowa padały najczęściej.
Z okazji premiery płyty powstał minidokument "The Story of Thanks For The Dance", stworzony we współpracy z La Blogothèque. W krótkim filmie można obejrzeć wywiady z Adamem Cohenem, inżynierem dźwięku – Michaelem Chavesem oraz innymi osobami, które pracowały nad "Thanks for the Dance". Znalazło się też miejsce na archiwalne nagrania i zdjęcia. Całe wideo jest do zobaczenia poniżej.