Jeśli macie dosyć "Last Christmas", tego warto posłuchać w święta. Nieznane kolędy Wojciecha Młynarskiego to mus

Złośliwi mogliby stwierdzić, że jeżeli gwiazda muzyki rozrywkowej nagrywa świąteczną płytę, to wyraźnie oznacza, że nie ma już co robić, ale to niekoniecznie prawda. O świętach faktycznie śpiewało wielu, a zaśpiewa jeszcze więcej. W natłoku mnożących się propozycji zawsze można wyłowić kilka perełek, na co sobie regularnie pozwalam. Z nutą świątecznej radości dzielę się z wami swoimi ulubieńcami.

Czy w mainstreamie da się jeszcze nieszablonowo śpiewać o świętach? Jasne, że się da. Można też szablonowo, a jednak z powiewem świeżości. W mojej subiektywnej świątecznej selekcji uwzględniłam przede wszystkim bliskie mi w ostatnim roku albumy anglojęzycznych wykonawców, ale znalazło się też miejsce na akcent polski. Przy lekturze możecie od razu zabrać się za słuchanie - zapraszam do playlisty na Spotify.

Zobacz też: Jak powstawały najsłynniejsze świąteczne hity? "Jingle Bells" było przeznaczone na całkiem inną okazję >>

Legendarne święta z godnym przeciwnikiem dla Michaela Buble. John Legend - "A Legendary Christmas"

John Legend - 'A Legendary Christmas'John Legend - 'A Legendary Christmas' mat. prom. (Columbia Records/Sony Music)

Od kilku lat mianem Króla Świąt może się poszczycić Michael Buble, ale uważam, że obdarzony miękkim niczym puchowa poduszka głosem Kanadyjczyk ma poważnego konkurenta w postaci Johna Legenda, jednego z najpopularniejszych w ostatnim czasie wokalistów R&B. Jego muzyka, szczególnie z dwóch pierwszych płyt, działa niczym lekarstwo na całe zło. Legend ze świątecznym albumem czekał stosunkowo długo, bo nagrał go blisko 15 lat po debiucie, ale to bardzo dobrze - warto było się wstrzymać i dopieścić, co trzeba.

"A Legendary Christmas" zawiera niemalże równą proporcję coverów bożonarodzeniowych szlagierów do piosenek oryginalnych, co się zdecydowanie chwali. Wydany w 2018 roku krążek promował singiel "Bring Me Love", który być może nie zaskakuje liryczną inwencją, ale jest skonstruowany jak porządny radiowy hit: jest sekcja dęta, są energiczne chórki, jest chwytliwy rytm - czego chcieć więcej? Wspaniale słucha się też np. odartej z ozdobników ballady "By Christmas Eve" - słyszymy tylko dźwięki pianina, głos Legenda i okazjonalne wtóry chórków. I to po prostu świetnie działa. 

 

Ciekawe są też covery - owszem, Legend postawił na kilka "banałów" w postaci "Silver Bells" i "The Christmas Song", ale słynne "Have Yourself a Merry Little Christmas" wykonał w magicznej jazzowej aranżacji z wokalistką i kontrabasistką Esperanzą Spalding, a przy popularnej piosence "What Christmas Means to Me" dołączył do niego Stevie Wonder, który sam ma na koncie bardzo lubianą wersję tego utworu. Legend uwzględnił również mało znane "Purple Snowflakes" Marvina Gaye’a czy "Give Love on Christmas Day" The Jackson 5. Jest w czym wybierać i jest w czym się zasłuchać. Wracam do tej płyty z ogromną przyjemnością i szczerze się zastanawiam, kiedy mi się znudzi - na ten moment trudno przewidzieć taką datę.

Zobacz też: Mariah Carey z potrójnym rekordem Guinnessa. Wszystko dzięki piosence "All I Want For Christmas Is You" >>

Takiego Młynarskiego jeszcze nie słyszeliśmy. Wojciech Młynarski & Artyści - "Kolęda na cały rok"

Wojciech Młynarski - Kolęda na Cały Rok!Wojciech Młynarski - Kolęda na Cały Rok! mat. prom. (Agora)

Odskocznia od wszystkiego, co doskonale znamy, co sami śpiewaliśmy wielokrotnie, w przepięknej muzycznej oprawie - płyta, przy której nie sposób powstrzymać wzruszenia. Tak jednym (długim) zdaniem można opisać album "Kolęda na cały rok" z klimatycznymi piosenkami Wojciecha Młynarskiego. Teksty utworów, które znalazły się na krążku, odkrył tuż po odejściu artysty jego syn - Jan. 

- Kilka miesięcy po śmierci Taty odważyłem się otworzyć teczki z jego maszynopisami, które rzetelnie archiwizował przez lata. Może chciałem pobyć z nim sam na sam, bo nie mieliśmy zbyt wielu do tego okazji. Może chciałem go lepiej poznać. Znalazłem kolędy. Równie piękne jak te staropolskie śpiewane od pokoleń w każdym domu. Celebrowane niezależnie od tego, czy ktoś wierzy w Cud Betlejemski, czy nie - wspomina Młynarski. - Wiedziałem, że napisał jedną kolędę. Nie wiedziałem, że jest ich dużo więcej. 

Wszystkie kolędy, które udało się zamieścić na niniejszej płycie, mówią o tym, co było dla Taty tak ważne, chociaż czasem tak trudne do zdobycia. O wybaczaniu, o nadziei i nade wszystko o samotności, na którą w Święta Bożego Narodzenia nie powinno być miejsca w żadnym domu i żadnym sercu.

28 minut to niewiele, ale nie ma na co narzekać - to wspaniale, że w ogóle są. Słowa Wojciecha Młynarskiego śpiewają m.in. Alicja Majewska, Artur Andrus, Natalia Przybysz, Grzegorz Turnau i Monika Borzym. Śpiewają o miłości, przyjaźni, o czymś tam, ze świętami w tle. Jest folkowa nuta w postaci "Kolędy wędrujących" w wykonaniu Maniuchy Bikont. Mamy występ aktorski Mariana Opanii i Wiktora Zborowskiego w rolach wołka i osiołka z ich własną kolędą. Wokalnie udziela się nawet sam Wojciech Młynarski - Jan Młynarski wspaniale zmajstrował duet z ojcem w "Szarej kolędzie", czyli jedynej piosence z płyty, której tekstu nie napisał Młynarski, a Jonasz Kofta. 

 

"Kolędy na cały rok" faktycznie można słuchać przez dwanaście miesięcy, lecz do grudnia ta płyta pasuje najbardziej. Można się nią w duchu otulić niczym ciepłym kocem. Ale najlepiej z kimś bliskim, bo "samotnie kolędować źle"...

Zobacz też: Agata Młynarska: "Tata byłby szczęśliwy, że znów nucimy jego piosenki". Premiera płyty Pectus "Kobiety / Młynarski" >>

Świąteczna klasyka w wydaniu królowej wokalistyki jazzowej. Diana Krall - "Christmas Songs"

Diana Krall - 'Christmas Songs'Diana Krall - 'Christmas Songs' mat. prom. (BMG/Sony Music)

Album to nienowy, bo z 2005 roku, ale za to - nie bójmy się tutaj tego słowa - ponadczasowy. Diana Krall, pierwsza dama wokalistyki jazzowej, z pomocą Clayton-Hamilton Jazz Orchestra nagrała od nowa same świąteczne klasyki, które w jej wykonaniu bez dwóch zdań zyskały powiew świeżości. Z "Christmas Songs" wylewa się świąteczny swing w najlepszym wydaniu. Diana Krall wybornie swinguje np. w utworze "Santa Claus is Coming to Town", do którego dośpiewała znany przez nielicznych oryginalny początek. Orkiestra spisała się na złoty medal, jeśli chodzi o aranżacje. Niby słyszeliśmy te numery już wielokrotnie, a jednak wszystkie mają w sobie przynajmniej kilka oryginalnych nut. Tak bez dwóch zdań można powiedzieć na przykład o "Let It Snow" czy "Sleigh Ride". 

Jeśli chodzi o bożonarodzeniowe ballady (i nie tylko), Krall po prostu nie ma sobie równych. Gdziekolwiek i kiedykolwiek słucham jej wokalu, miarowo kołyszącego odbiorcę w piosence "Count Your Blessings Instead of Sheep", odpływam daleko, daleko. Ten utwór warto wybrać jako powigilijną kołysankę, przy której można niespiesznie rozmyślać i docenić dobro, które każdego z nas otacza. Tak pięknie działa to jazzowe bajanie. Z kolei cover "What Are You Doing New Year’s Eve?" jest jedną z najlepszych wersji, na które można trafić, nawet chociaż autor wersji oryginalnej sprzeciwiał się śpiewaniu piosenki tylko w okolicznościach noworocznych. 

 

"Christmas Songs" to bezapelacyjny evergreen, który sprawdzi się jako przygrywka przed wigilią, soundtrack do rodzinnego spotkania, krótko mówiąc: w każdych świątecznych okolicznościach. To idealny wybór dla tych z was, którym w bożonarodzeniowych przebojach przeszkadzają dzwonki, chórki i innego rodzaju ozdobniki. U Diany Krall jest prosto i w punkt - to klasyka w najlepszym wydaniu.

Zobacz też: Życzenia świąteczne od ambasady USA. Posłuchajcie, jak amerykańscy żołnierze śpiewają "Jingle Bells" po polsku >>

Święta w rytmach a capella. Pentatonix - "That’s Christmas To Me"

Pentatonix - 'That's Christmas to Me'Pentatonix - 'That's Christmas to Me' mat. prom. (RCA/Sony Music)

Świetną świąteczną płytę da się zrobić bez instrumentów, choć oczywiście dobrze byłoby znaleźć pomysł na ich zastąpienie. Żadnego problemu nie mieli z tym członkowie Pentatonix, lubianej grupy a capella. Wokaliści podbili serca słuchaczy z całego świata coverami największych przebojów, które regularnie udostępniają na swoim kanale na YouTube. Spośród pięciu z ich najchętniej oglądanych filmów aż cztery to teledyski do świątecznych utworów - co ciekawe, pierwsze miejsce zajmuje hipnotyzujące wykonanie piosenki "Hallelujah" Leonarda Cohena, którą Pentatonix umieścili na swoim drugim świątecznym albumie, "A Pentatonix Christmas". 

Moim faworytem jest pierwsze bożonarodzeniowe wydawnictwo Pentatonix - "That’s Christmas To Me". Jasne jest, że przy nagrywaniu albumu grupa musiała wejść do profesjonalnego studia i bez wątpienia ich talenty wspomogła produkcja i mastering, niemniej jednak od dawna nie mogę wyjść z podziwu dla sprawności wokalistów i pomysłowości, z jaką realizują kolejne aranżacje znanych i lubianych piosenek. Przykładowo - utwór "Winter Wonderland" zmieszali z hitem Bobby’ego McFerrina "Don’t Worry Be Happy" i zaprosili do współpracy wokalistkę Tori Kelly. Misz-masz wyszedł przesympatycznie i wręcz zaraźliwie - trudno pozbyć się tej wersji z głowy. 

 

Pentatonix w subtelny i przemiły dla ucha sposób zinterpretowali też piosenkę "White Winter Hymnal" folkowej grupy Fleet Foxes. Co prawda fani zespołu w komentarzach na YouTube nieco z tym polemizują i zarzucają coverowi a capella brak duszy, ale osobiście absolutnie się nie zgadzam. Wersja Pentatonix jest o wiele weselsza i nie sądzę, żeby był to mankament. Na płycie pojawia się też godne uwagi "Let It Go" z filmu "Kraina lodu".

Poza coverami warto się przysłuchać kameralnemu, jedynemu na albumie utworowi oryginalnemu "That’s Christmas to Me" z prostym, urzekającym tekstem o esencji świąt Bożego Narodzenia. Na to, o czym śpiewają Pentatonix, czeka się cały rok - skradziony pod jemiołą pocałunek, blask świec, prezenty pod choinką, ale przede wszystkim czas spędzony z osobami bliskimi naszemu sercu. To są właśnie święta, które w towarzystwie Pentatonix, Johna Legenda, Diany Krall i artystów śpiewających piosenki Wojciecha Młynarskiego na pewno będą jeszcze przyjemniejsze. Tego też wszystkim czytelnikom najserdeczniej życzę.

Zobacz też: Pentatonix wystąpi w Polsce. Uwielbiana na całym świecie grupa a cappella zawita do nas wiosną >>

...a na koniec (jeszcze) nieznana wzruszająca perełka

Święta to najlepszy moment, by powiedzieć przepraszam. "Niech ci, co chcą przeprosić dzwonią, a obrażeni odbierają" - mówili nam przechodnie, gdy na ulicach Warszawy pytaliśmy tuż przed Wigilią o to, co warto zrobić w ten czas dla siebie i innych. O tym jest świąteczna piosenka Kasi Wasilewskiej, Jacka Wasilewskiego i Karoliny Sienkiewicz, nagrana z Tomaszem Borkowskim i kwartetem AMOK. 

 

Jeśli ktoś z Was ma jeszcze wątlpwiości, że warto dziś powiedzieć to, na co wcześniej zabrakło czasu lub odwagi, to po wysłuchaniu tej piosenki sięgnie po telefon. Wesołych Świąt!

Więcej o: