Felicjan Andrzejczak był wokalistą zespołu Budka Suflera w latach 1982 - 1983. To właśnie on zaśpiewał niezapomniany utwór "Jolka, Jolka". W rozmowie na antenie TVN24 podzielił się swoimi wspomnieniami o współpracy z Romualdem Lipką. Okazuje się, że panowie spotkali się niedługo przed śmiercią kompozytora i rozmawiali o wspólnych nagraniach.
Andrzejczak wyjawił, jak wyglądało jego ostatnie spotkanie z liderem Budki Suflera, Romualdem Lipką:
Miałem to wielkie szczęście, że dzień przed śmiercią wybrałem się do Romka i sobie porozmawialiśmy. Romek był wtedy, nieładne to nazwę, ale był w formie. Bardzo pięknie się nam rozmawiało, wiem, że był bardzo zadowolony, że się spotkaliśmy, że przyjechałem go odwiedzić, mimo że mieszkam bardzo, bardzo daleko.
Podkreśla - "Ja też byłem bardzo szczęśliwy, i żeśmy się wyściskali. Łzy się pokazały, nie będę ukrywał. Do tej pory mi się ciężko rozmawia o Romualdzie, którego już niestety nie ma i będzie mi go bardzo, bardzo brakowało". Dodaje, że Lipko starał się nie pokazywać cierpienia związanego z chorobą. Miał też ostatnie życzenie:
Mimo że był bardzo chory i bardzo cierpiał, to starał się być uśmiechnięty, zadowolony. Komunikacja między nami była super i ja to do końca życia zapamiętam. Powiedział mi jeszcze, żebym nagrał jeszcze kilka jego piosenek, które otrzymałem od niego wcześniej. Bo wcześniej planowaliśmy, że nagramy płytę. Ale Romek już niestety nie zdążył. Ja te piosenki wykorzystam. Z kolegami zrobimy coś, czyli z Tomkiem Zeliszewskim i Mietkiem Jureckim. Musimy nagrać te piosenki w hołdzie Romkowi.
Andrzejczak wspominał też, że Romuald Lipko -"Robił swoje i robił to pięknie. Wiedział, co robi. Nie czułem jednak, że on czuł się legendą. Był bardzo skromnym człowiekiem". Wspomina wspólną pracę:
To był taki świetny muzyk, świetny artysta, wizjoner. Czuł muzykę, wszystko miał zapisane w głowie. Ja bardzo lubiłem z nim pracować, bo wiedziałem czego on chce i jak on chce, to tak ma być. Bo on zawsze trafiał w punkt.
Romuald Lipko, autor wielu z największych przebojów polskiej muzyki rozrywkowej i współzałożyciel zespołu Budka Suflera, zmarł w wieku 69 lat. Zmagał się z chorobą nowotworową dróg żółciowych, którą zdiagnozowano u niego latem 2019 roku.