"Ten świat niezwykły tak, miliony lat orbitą swoją mknie. A to, co początek ma, mieć musi kiedyś także finał" - wybrzmiewają w teledysku do "Głosu" wersy ostatniej piosenki zespołu Perfect. Zespołu, który na stałe zapisał się w historii polskiej muzyki złotymi zgłoskami. Miliony sprzedanych płyt, ponadczasowe przeboje śpiewane przez całe pokolenia, rzesze wiernych fanów... to jest historia, to już klasyka.
Ostatni "Głos" zespołu Perfect wraz z autografami członków zespołu, wydany na płycie CD jako edycja kolekcjonerska numerowana, w liczbie jedyne 500 egzemplarzy będzie miał swą premierę 14 października.
- Nie odbieram zespołowi niczego. Po prostu odchodzę. Perfect zostaje, muzyka zespołu to kawał historii polskiego rocka, koledzy mają pomysły na siebie, nazwę, mogą zrobić z dorobkiem, co chcą. (...) Zostawiam im nazwę, zostawiam wszystko. Oni mają już jakieś projekty, pomysły. Ja po prostu przestaję funkcjonować w takim tempie. Tak, może się pojawić nowy wokalista albo kilku - mówił w październiku 2019 roku Markowski. Menedżerka zespołu Agnieszka Jaworska w styczniu tego roku powiedziała Gazeta.pl, że pomimo zapowiedzi Markowskiego członkowie zespołu nie planują kolejnych koncertów już po zakończeniu pożegnalnego tournee. "Głos" jest zapowiadaną przez nią wtedy "ostatnią specjalnie skomponowaną piosenką w składzie znanym od ponad 20 lat" - mowa tutaj o Markowskim (wokal), Piotrze Szkudelskim (perkusja), Jacku Krzaklewskim (gitara), Dariuszu Kozakiewiczu (gitara) i Piotrze Urbanku (gitara basowa).
Perfect po zakończonej trasie jubileuszowej nie powróci na scenę >>
Grzegorz Markowski był wokalistą Perfectu od 1980 roku - dołączył do stworzonego trzy lata wcześniej zespołu. W latach 1980-1983 występował jako główny wokalista grupy, nagrał z Perfectem dwie płyty. W 1983 Perfect został rozwiązany, a Markowski zaczął występować razem z zespołami Hazard i Samolot, zajął się też działalnością pozamuzyczną. W latach 80. prowadził firmę budowlaną i jako malarz pracował przy wczesnych pracach nad budową warszawskiego metra. W 1987 roku zagrał kilka koncertów z reaktywowanym Perfectem, a na dobre wrócił do zespołu w 1993 roku (rok wcześniej jego założyciel Zbigniew Hołdys ostatecznie rozwiązał zespół ze sobą jako liderem).