Nowa płyta ma być kolejną częścią muzycznej trylogii, którą stworzy z albumami "McCartney" z 1970 roku i "McCartney II" wydanym 10 lat później - wszystkie McCarntney nagrywał bez udziału innych muzyków. Były Beatles nagrał najpierw partie wokalne oraz te zagrane na gitarze i pianinie, a potem dograne zostały gitara basowa oraz perkusja. Tak prezentuje się oficjalny zwiastun, który zapowiada to wydawnictwo.
- Praca przy tych piosenkach to było dla mnie robienie muzyki dla siebie bardziej niż z myślą o pracy - mówi "Guardianowi" McCartney. - Miałem poskładowanych trochę rzeczy, nad którymi pracowałem od lat, ale czasem czas mija, a te pozostają na wpół skończone... Zacząłem sobie o nich myśleć. Każdego dnia zaczynałem od nagrań z instrumentem i tak pisałem piosenkę, dodając kolejne elementy. To była duża frajda - dodaje.
W tym roku mija 50 lat od momentu, w którym muzyk ogłosił, że opuszcza legendarną grupę The Beatles. W kwietniu 1970 roku wybrani brytyjscy dziennikarze otrzymali wyjątkowe przesyłki. Dotarły do nich kopie albumu “McCartney” z dołączonym oświadczeniem prasowym od Paula McCartneya. Miało ono formę kwestionariusza, w którym artysta opowiadał o swoim pierwszym solowym krążku, ale przede wszystkim odpowiedział na palące pytanie - co z Beatlesami? Dziennikarze przeczytali, że McCartney rozstaje się z zespołem i nie przewiduje opcji współpracy z nim w przyszłości.