"Nasz rząd próbował wykorzystać najgorszy dla nas (albo najlepszy dla nich) moment, by wprowadzić zasady, które zawsze wywołują kontrowersje. To perfidne. Żadne maseczki nie odebrały kobietom głosu. Chcemy mieć wybór, czy stać nas na poświęcenie, jakiego od nas oczekuje państwo, nic nie dając w zamian" - napisała na swoim Instagramie wokalistka, następnie dodając:
Nikt nikogo do aborcji nie zmusza. Jestem za życiem i aborcji nie traktuję jako antykoncepcji. Walczymy o wolność wyboru. Każdy może przed nim kiedyś stanąć. Oby nie musiał.
22 października Trybunał Konstytucyjny orzekł, że przerywanie ciąży, gdy badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niezgodne z konstytucją. Ta decyzja wywołała masowe protesty w wielu polskich miastach, które trwają już od tygodnia. Na plakatach demonstrujących pojawiają się hasła takie jak "Piekło kobiet", "Wy***ć" czy tzw. osiem gwiazdek ("***** ***") - to ostatnie jest wygwiazdkowanym komunikatem skierowanym bezpośrednio w stronę Prawa i Sprawiedliwości. 27 października premier Mateusz Morawiecki apelował o spokój, tego samego dnia prezes PiS Jarosław Kaczyński z kolei wzywał do "obrony Kościołów". 28 października wiele kobiet i mężczyzn w ramach protestu nie poszło do pracy. Na piątek 30 października planowana jest duża demonstracja w Warszawie.
W ostatnich dniach swoje komentarze w sieci zamieściło wiele osób publicznych, także tych związanych z kulturą. Anna Dziewit-Meller napisała na Facebooku, że nie widzi dla siebie miejsca "w tygodniku katolickim" i zakończyła współpracę z "Tygodnikiem Powszechnym", ogłosiła przy tym, że niebawem dokona apostazji. Wojciech Mann pisał na Facebooku:
Wnoszę mianowicie o uzupełnienie wzoru flagi unijnej o osiem dodatkowych naszych polskich gwiazdek. Mogą być zgrupowane 5 + 3.
Po wystąpieniu premiera Morawieckiego pisarz Szczepan Twardoch zwrócił się bezpośrednio do niego słowami: "W d***e mam pańskie nawoływania do spokoju", a Przewodnicząca Gildii Polskich Scenarzystów Ilona Łepkowska pytała w liście otwartym Agatę Kornhauser-Dudę i Kingę Dudę, dlaczego milczą w tej sprawie (obie zabrały już głos).