Krystian urodził się i wychował w USA, jego rodzice wyjechali do Stanów na studia i do pracy jeszcze w czasach komunizmu. Jego dziadkiem jest słynny polski tenor Wiesław Ochman, który mocno kibicował wnukowi w konkursie.
- Dziadek był bardzo, bardzo szczęśliwy i on wiedział, że od razu po finale, niezależnie od tego jak wyjdzie, będę miał zawalony telefon. Więc na początku napisał mi [SMS] i z tego powodu, że miałem "Pytanie na śniadanie" o 9 rano, od razu położyłem się spać. Zadzwoniłem do dziadka następnego dnia, no i porozmawialiśmy - wspomina Krystian w rozmowie z Gazeta.pl. - Dzwoniłem, bo chciałem, żeby dziadek dawał mi jakieś rady na temat tego, co mogło być lepiej w przedstawieniu, ale dziadek nie dał wkręcić się w taką rozmowę, po prostu był mega, mega zadowolony i szczęśliwy. Dumny. Jest mi naprawdę miło - dodaje wokalista.
Przełomowym momentem w życiu Krystiana było zagranie roli księcia w licealnym przedstawieniu "Kopciuszek". Od razu po tym występie dziadek zasugerował mu studia na Akademii Muzycznej w Katowicach. Wziął udział w rekrutacji i został przyjęty. Spytany o to, co było dla niego większym ryzykiem, przyjechanie do Polski na studia czy poddanie się przesłuchaniom w ciemno i ocenie milionów ludzi, Krystian Ochman odpowiada: - Ja bym powiedział, że większym ryzykiem było przyjechanie tutaj, bo to jest całkowicie inny kraj. Nie byłem w Polsce w poprzednich latach poza wakacjami, może na miesiąc. Tam było tak, że albo dużo osób wyjechało, albo tylko grałem na boisku, na orliku z chłopakami. Nie było takiego większego kontaktu, nie wiedziałem, czego się spodziewać, gdy przyjechałem do Polski. To było dla mnie nowe, żeby być w innym kraju w trakcie roku, a nie w trakcie wakacji. Dodaje też:
A ten program to też w jakimś sensie coś nowego i oczywiście też ryzykowne, bo gdy pokazujesz się w telewizji przed wieloma ludźmi, chciałbyś zaprezentować się z najlepszej strony. I to dodaje trochę stresu. Stresowałem się na początku, ale chciałem po prostu próbować. Nawet jak jest stres i ryzyko, to warto zawsze próbować, jeśli to kochasz.
Jaka będzie jego płyta, którą zwiastuje zaprezentowany w finale programu singiel "Światłocienie"? - Na pewno będę chciał połączyć różne gatunki muzyczne na tej płycie. Nie chcę, żeby było muzycznie na prostej linii - mówi. - Jeśli chodzi o gatunki, to na pewno bym połączył elementy jazzowe, rapowe, rockowe, musicalowe - to jeszcze się okaże - dodaje. Na razie skupia się na nadrobieniu zaległości na uczelni, ale ma też oczywiście marzenia. Podkreśla jednak, że osiąga się je ciężką pracą:
Ta płyta jest spełnieniem marzeń. To, że mogłem zaśpiewać z Michałem na scenie, to było spełnienie marzeń. Teraz będę pracował nad tym, żeby na pewno jeszcze zaśpiewać z Michałem. Chciałbym nagrać z Weroniką, chciałbym jeszcze wystąpić z moim dziadkiem. Zawsze czekam na takie momenty, ale na te momenty pracuję, bo takie momenty nie przychodzą tak łatwo. O to chodzi - spełnienie marzeń łatwo nie przychodzi, to dużo wysiłku, dużo energii, dużo pracy.