Ostatni koncert Krzysztofa Krawczyka na juwenaliach. Tak jego muzykę kochali młodzi

Krzysztof Krawczyk spędził na scenie ponad 55 lat, wielkie przeboje wyśpiewywał praktycznie w każdej dekadzie. Jego muzykę kochają nie tylko jego rówieśnicy, ale także pokolenie ich dzieci i wnuków. Niezwykle wzruszający był choćby jeden z jego ostatnich, jeśli nie ostatni, duży koncert, który zagrał na juwenaliach w 2019 roku.

24 maja 2018 roku podczas juwenaliów w Poznaniu udało się pobić rekord Polski na najwięcej osób śpiewających piosenkę rozrywkową jednocześnie - to był właśnie utwór Krawczyka "Chciałem być".

Krzysztof Krawczyk śpiewa "Chciałbym być" ze studentami. Ostatni koncert na juwenaliach

Na placu przed Uniwersytetem im. Adama Mickiewicza w Poznaniu kilka tysięcy osób, w tym m.in. rektor UAM, prof. Andrzej Lesicki i prezydent miasta Jacek Jaśkowiak. Tę samą piosenkę zaśpiewał rok później, 26 maja 2019 roku na juwenaliach krakowskiej AGH. Na nagraniu widać, jak Krzysztof Krawczyk instruuje setki młodych fanów, a potem wspólnie z nimi śpiewa:

Chciałem być marynarzem
Chciałem mieć tatuaże
Podróżować, zwiedzać świat
Pięknie żyć, garściami życie brać...
 

Patrząc na ten materiał trudno dziwić się mocnej reakcji wielu ludzi na niezbyt fortunne kondolencje złożone na Twitterze przez prezydenta Andrzeja Dudę po śmierci Krawczyka. "Młodzi może lekceważą taką muzykę albo nawet nie znają, ale nie ma wątpliwości, że jakiś rozdział w polskiej muzyce i rozrywce się zamknął. Z pewnością był Postacią. Tacy Artyści odchodzą ale nie umierają. Żyją w swojej twórczości" - napisał Duda.

Andrzej Duda pisał o możliwym "lekceważeniu" muzyki Krawczyka przez młodych. Fala komentarzy po wpisie >>

Piękna kariera, wiele hitów

Z Trubadurami w latach 60. Krzysztof Krawczyk wyśpiewał takie przeboje jak "Znamy się tylko z widzenia". "Byłaś tu" czy "Kasia". Lata 70. to już kariera solowa i chociażby "Rysunek na szkle", "Jak minął dzień", "Byle było tak" i "To, co dał nam świat". Lata 80. to z kolei takie hity jak "Za tobą pójdę jak na bal", "Ostatni raz zatańczysz ze mną", "Pokochaj moje marzenia"... W latach 90. popularnością cieszył się choćby jego duet z Norbim - "Piękny dzień", a w dwutysięcznych zapanowało zbiorowe szaleństwo na punkcie jego nagrań z Goranem Bregoviciem. Któż nie śpiewał wtedy, a czasem i później, choćby "Mój przyjacielu" lub "Ojda Ojda", a potem "Bo jesteś ty"? Tysiące widzów serialu "Na Wspólnej" i programu "Europa da się lubić" nuciło także piosenki, które wokalista nagrał do wykorzystania w czołówkach.

W połowie lat dwutysięcznych Krawczyk odnosił też sukcesy z kolejną płytą studyjną, którą promowały duety: z Muńkiem Staszczykiem ("Lekarze dusz") i Edytą Bartosiewicz ("Trudno tak..."), często sięgał po utwory religijne. I nadal chętnie występował, w tym na koncertach typowo studenckich.

Pan Wołodyjowski - POPkultura POPkultura odc. 72. Reżyser twierdzi, że dwa miliony widzów poszło do kina tylko dla tej jednej wpadki

W październiku 2020 roku artysta zapowiedział, że przestaje koncertować, a towarzyszący mu od lat zespół zostaje rozwiązany. Tłumaczył decyzję stanem zdrowia, ale przede wszystkim obawą przed koronawirusem. - Finiszując w biegu mego życia, nie wypatruję jednak napisu meta. Jako człowiek wierzący wiem, że dla mnie nie ma mety, bo przede mną jest horyzont, w którego stronę zmierzam. Lecz będę walczył do ostatniego dźwięku, chyba że od publiczności usłyszę: "Panu już dziękujemy"! Albo Bóg mój zaprosi mnie do swego niebiańskiego chóru. Zapewne skieruje mnie do sekcji polskiej, a tam spotkam tak wielu moich przyjaciół - mówił wtedy "Super Expressowi" artysta.

Krzysztof Krawczyk nie żyje. Natalia Kukulska dla Gazeta.pl: Miał wspaniałe poczucie humoru, a do tego niesamowitą klasę >>

Zobacz wideo Piosenki, wiersze, książki. Piękne utwory, które powstały po stracie bliskich

Niedawno Krawczyk trafił do szpitala ze względu na covid, ale 3 kwietnia wrócił do domu. Krzysztof Krawczyk zmarł 5 kwietnia, jego żona Ewa podkreśla, że nie miało to związku z koronawirusem

'Bridgertonowie' Netflix. Regé-Jean Page nie powróci w drugim sezonie "Bridgertonów"

Więcej o: