Amerykanie są znani m.in. z tego, że ciągle mało im rozrywki. Chrapkę na własną wersję Eurowizji mieli od dawna - kilka lat temu żartował z tego np. Stephen Colbert, zaś w zeszłym roku zainteresowanie konkursem wzrosło szczególnie po premierze filmu "Eurovision Song Contest: Historia zespołu Fire Saga". Jak oficjalnie ogłosiła EBU, organizator Eurowizji, w 2022 roku marzenia naszych sojuszników nareszcie się spełnią.
W ramach American Song Contest (Amerykawizji? Amerywizji? USAwizji? Popracujemy nad tym...) w szranki o główną nagrodę staną reprezentanci 50 stanów, Dystryktu Kolumbii oraz terytoriów zależnych: Guam, Marian Północnych, Portoryko, Amerykańskich Wysp Dziewiczych i Samoa Amerykańskiego. EBU zapowiada, że formuła będzie odpowiadać tej znanej z Eurowizji. W pierwszej rundzie odbędzie się seria kwalifikacji, następnie ruszą półfinały, zaś na koniec odbędzie się wielki finał. "Każdy reprezentant - niesamowity artysta solowy, duet, DJ lub zespół - wykona oryginalną piosenkę, celebrując tym samym różne style i gatunki z całej Ameryki" - czytamy na stronie EBU.
"Od 65 lat Konkurs Piosenki Eurowizji łączy ludzi na całym świecie. Jako właściciele tego niezwykle udanego formatu obserwowaliśmy, jak znalazł on miejsce w milionach serc w Europie i poza nią. Teraz jesteśmy podekscytowani, że mamy idealnych partnerów do udziału w tym wyjątkowym konkursie i do pełnego pasji celebrowania muzyki i oryginalnych amerykańskich piosenek" - napisał w oświadczeniu szef Eurowizji Martin Österdahl. Wtórują mu Anders Lenhoff, Peter Settman, Christer Björkman i Ola Melzig, doświadczeni producenci eurowizyjni i właściciele praw do amerykańskiego formatu, którzy wraz z Propagate i producentem wykonawczym Benem Silvermanem przygotują imprezę w USA.
Konkurs Piosenki Eurowizji to największe na świecie wydarzenie z muzyką na żywo. To wielki zaszczyt sprowadzić je do Stanów Zjednoczonych i przekształcić nasze marzenie o Konkursie Piosenki Amerykańskiej w rzeczywistość w NBC. Wspaniale jest tworzyć amerykańskie dziedzictwo - nie ma nic bardziej ekscytującego. ASC poszukuje najlepszej oryginalnej piosenki prezentującej styl i indywidualność artysty. Proces przesyłania zgłoszeń do reprezentowania każdego stanu lub terytorium już trwa i obejmie wszystkie odmiany muzyki, w tym country, dance, muzykę elektroniczną, pop, rap, R&B, rock i nie tylko
- zapewniają organizatorzy.
Szkoda, że nie będzie to wydarzenie międzykontynentalne. Wtedy to dopiero byłby American Song Contest! Muzyka latino święci dziś globalne triumfy - skoro w konkursie biorą udział Portorykanie, może być gorąco. To właśnie z Portoryko pochodzą bowiem m.in. autor monstrualnego hitu "Despacito" Luis Fonsi, Daddy Yankee, Ozuna oraz najpopularniejszy na świecie artysta Spotify w 2020 roku, Bad Bunny. Country, którego podczas ASC z pewnością nie zabraknie, będzie mieć mocnego przeciwnika. No, chyba że na prowadzenie wysuną się np. propozycje rockowe, hip-hopowe (tutaj szczególne prawdopodobieństwo) czy cieszące się nową łaską oldschoolowe R&B. Można już typować, kto komu podaruje 12 punktów.
Tymczasem tegoroczny Konkurs Piosenki Eurowizji odbędzie się w Rotterdamie. Pierwszy półfinał rozegra się 18 maja, drugi - 20 maja, natomiast wielki finał zaplanowany jest na 22 maja. Nasz reprezentant, RAFAŁ, zaprezentuje się widzom podczas drugiego półfinału.
Czytaj więcej: Eurowizja 2021. Gdzie jest Rafał Brzozowski? Podobno na scenie. "Nie wstydź się, Polsko" >>