"Może i nie ma nas na Turkusowym Dywanie, ale każdy z nas ma w pokoju swój prywatny czerwony dywan!" - napisał w mediach społecznościowych Rafał Brzozowski, pokazując sklejkę zdjęć swoją i tancerzy, którzy są z nim w Rotterdamie. Sam na zdjęciu wystąpił w eleganckim garniturze i okularach przeciwsłonecznych, które na pierwszej oficjalnej próbie zwróciły uwagę fanów (na drugiej zresztą zwrócił uwagę m.in. ich brak).
"Przyznam, że z niecierpliwością czekaliśmy na dzisiejszy Turkusowy Dywan, czyli oficjalne otwarcie Eurowizji. Liczyliśmy, że w końcu poznamy na żywo wszystkich wspaniałych wykonawców, którzy przyjechali do Rotterdamu. Niestety COVID pokrzyżował nam plany..." - napisał z kolei na Facebooku, dodając:
Wraz z całą polską ekipą jesteśmy ogromnie zawiedzeni i smutni, ale bezpieczeństwo przede wszystkim! Pozdrawiamy Was serdecznie z izolacji i dziękujemy za wszystkie głosy wsparcia, w szczególności od innych eurowizyjnych delegacji
Polaków nie było na uroczystym otwarciu, bo poddali się samoizolacji. Każda osoba biorąca udział w konkursie jest rutynowo testowana na COVID-19 - okazało się, że jeden z członków polskiej delegacji ma pozytywny wynik. W takim przypadku oczywiście trafia na izolację. Występ Brzozowskiego na żywo na Eurowizji 2021 będzie zależał teraz od wyniku testów PCR, które polska delegacja przejdzie w najbliższych dniach. Półfinał z udziałem Polaka jest zaplanowany na czwartek 20 maja.
Także artyści z Islandii, Rumuni oraz Malty musieli oglądać oficjalne powitanie z Eurowizją w internecie. W islandzkiej ekipie także znalazł się ktoś zakażony koronawirusem, a ci z dwóch ostatnich państw mieszkają w jednym hotelu z delegacjami z Polski i Islandii.