Eurowizja 2021. Reprezentantka Rosji przez swoją piosenkę dostawała pogróżki jeszcze w kraju

Reprezentująca na Eurowizji 2021 Rosję Maniża Sagin wywołała swoim konkursowym utworem niemałe kontrowersje jeszcze zanim wykonała go po raz pierwszy na scenie w Rotterdamie. Piosenka "Russian Woman" to wręcz feministyczny manifest, który oburzył opinię publiczną w Rosji. Do tego stopnia, że Maniża dostawała wiadomości z pogróżkami.

Za nami pierwszy półfinał Eurowizji 2021, w trakcie którego jeden z bardziej zaskakujących występów zaprezentowała reprezentantka Rosji, Maniża Sagin. "Szczęśliwa rosyjska kobieta potrzebuje słowa 'nie'", "Każda Rosjanka musi wiedzieć, że jest wystarczająco silna","Najbardziej kocham siebie", "Jesteśmy gotowe na zmianę" - zaśpiewała, podczas gdy na ekranach pojawiały się takie hasła jak "Powstańcie", "Bądźcie uczciwe", "Zburzcie mur", "Bądźcie silne". Nic dziwnego, że utwór "Russian Woman" wywołał kontrowersje w Rosji, jeszcze zanim piosenkarka przyjechała na Eurowizję.

Zobacz wideo Brzozowski o piosence na Eurowizję: Przynajmniej jest o tej piosence głośno, a jak jest głośno to jest dobrze

Eurowizja 2021: Kontrowersje wokół reprezentantki Rosji

W bardzo konserwatywnej Rosji utwór "Russian Woman" ma bardzo dużo krytyków. W tamtejszych mediach aż wrzało, kiedy się okazało, że to Maniża pojedzie na Eurowizję: "Co to jest w ogóle za piosenka", "Nie mogę się zmusić, żeby nazwać Maniżę rosyjską kobietą" - komentowano. Więcej o reakcjach na utwór artystka opowiedziała w wywiadzie z BBC:

Trudno jest zrozumieć, że ktoś może aż tak Cię nienawidzić. Pewna kobieta, matka dwójki dzieci, napisała do mnie, że będzie się modlić, żeby mój samolot się rozbił i żebym poszła do piekła. Dostawałam też pogróżki, że jeśli będę w taki sposób śpiewać o Rosji, nie będę mogła wrócić do kraju.
 

"Od dzieciństwa - my kobiety - słuchamy, jakie mamy i nie mamy być, słyszymy, że nasze spódnice powinny być dłuższe albo krótsze itd. Te stereotypy sprawiają, że życie jest po prostu nieszczęśliwe - mam tego dość" - tłumaczy z kolei swój pomysł na utwór, który usłyszymy podczas tegorocznego finału Eurowizji i dodaje: Można nie lubić mojego głosu, piosenka może się nie podobać, ale krytykowanie mnie tylko z powodu pochodzenia jest naprawdę niezrozumiałe. 

 

Maniża urodziła się w Takidżystanie - już przez samo pochodzenie etniczne piosenkarka jest w Rosji prześladowana. W swoich utworach śpiewa także o ciałopozytywności, prawach dzieci oraz imigrantów, a do tego łączy w tekstach różne języki: obok rosyjskiego pojawia się np. angielski czy jej ojczysty tadżycki. Krytykowane są także jej poglądy np. na kwestię równości kobiet i mężczyzn, a jeszcze większe oburzenie wzbudza fakt, że głośno wyraża poparcie dla społeczności LGBT+. W Rosji obowiązują przecież przepisy o "zakazie promowania homoseksualizmu". 

Piosenkarka zapewnia jednak, że dostaje od słuchaczy tyle wsparcia, że będzie dalej śpiewać o ważnych dla niej sprawach i nie da się zastraszyć. 

Więcej o: