Kazik Staszewski przed tygodniem razem z zespołem Kult wydał nowy album o przekornej nazwie "Ostatnia płyta", która, jak zdążył już wyjaśnić, ostatnim krążkiem zespołu nie będzie. Dwa utwory z najnowszej produkcji nawiązują do Kościoła, wiary oraz problemu pedofilii. I choć w tekstach, jak zauważają niektórzy, nie pada żadna odkrywcza myśl, same słowa brzmią dość dosadnie.
W rozmowie z Wirtualną Polską Kazik odpowiedział na pytanie o to, dlaczego akurat teraz zdecydował się poruszyć trudny temat, jakim jest molestowanie nieletnich przez duchownych, skoro jest to temat, o którym mówi się głośno od dawna.
- Bo bulwersuje mnie, że Kościół dalej nic nie robi z tą okropną sprawą, która przecież jest dla niego wizerunkowo potworna. To właśnie wybrzmiewa w piosence "Donos do Boga". To są przecież sprawy zamiatane pod dywan - stwierdził muzyk. Jak zauważył, brak reakcji wiąże się z tym, że coraz więcej osób decyduje się na odejście ze wspólnoty katolickiej.
Nie, żeby mnie to jakoś specjalnie martwiło - niech odchodzą i to jak najwięcej. Ale czymś zupełnie podłym i niegodnym jest ta bezkarność i kolejny brak reakcji.
- dodał.
Jak zauważyła prowadząca rozmowę, "jakieś reakcje przecież są". Zdaniem Staszewskiego pojawiają się one jednak tylko w momencie, kiedy nowy film wypuszczą np. bracia Sekielscy. - Pojawia się oświadczenie, że nad sprawą pracuje kościelna komisja, a potem… cisza. Do następnego filmu. Przecież takie sprawy powinny być wyjaśniane nie przez kościelne komisje, tylko policję i sądy, skoro są na to niezbite dowody. A jak rozumiem, w wielu przypadkach są. Przestępstwo to przestępstwo. Dlaczego mamy traktować urzędników kościelnych inaczej niż świeckich? - powiedział.
Na "Ostatniej Płycie" zespołu Kult pojawia się drugi utwór nawiązujący do Kościoła - nosi tytuł "Wiara". Pada w nim stwierdzenie "Niech nas wiara łączy, nie rozdziela". Co chciał przekazać w ten sposób Staszewski? Jak stwierdził, jest to jego "kolejne wołanie o wiarę", której sam jest pozbawiony.
- Chciałbym mieć wiarę, bo wszystkie moje punkty odniesienia i motywacje do działania opieram na rzeczach doczesnych, na rodzinie, na bliskich. A przecież tego wszystkiego może w jednej chwili zabraknąć - skomentował. - A z Bogiem się nic nie stanie […] Powtórzę tylko za Pascalem: nieważne, czy Bóg jest, czy go nie ma, ale żyć trzeba, jakby był - dodał.
O Kaziku i Kulcie w ostatnim czasie jest głośno nie tylko z powodu nowej płyty, ale również oświadczenia, które wydał zespół. Odniósł się w nim do "pogłosek o koncertach i festiwalach przeznaczonych tylko dla zaszczepionych".
"Grupa KULT nie bierze udziału w koncertach, na które będą wpuszczani tylko ludzie zaszczepieni. Apartheidowi mówimy zdecydowanie NIE. CHCEMY ŁĄCZYĆ, A NIE DZIELIĆ" - napisał zespół. Słowa te skomentował m.in. doktor Paweł Grzesiowski, który zaprosił "panów z Kultu na szkolenie". - Może zrozumieją, co to jest apartheid. Rozmawiamy o bezpieczeństwie i o tym, aby koncert nie skończył się w szpitalu - powiedział.