"Przekaz, który staram się szerzyć podczas całej trasy koncertowej, dotyczy poszanowania równości i praw człowieka. Jedyne co zrobiłam podczas występu w programie, to skorzystałam z mojego prawa do wolności słowa, aby spróbować pomóc mniejszości tutaj w Polsce" - można przeczytać w oświadczeniu. Karin Ann zaznacza także, że "to nie jest w porządku zwalniać z pracy kogoś tylko dlatego", że ona skorzystała z "fundamentalnego prawa do wolności słowa".
W ubiegłym tygodniu wokalistka wystąpiła z tęczową flagą w programie TVP2 "Pytanie na śniadanie". Na wizji wsparła także środowiska LGBT słowami:
Piosenkę dedykuję całej społeczności LGBTQ w Polsce, bo wiecie, jak to wszystko wygląda. Zasługujecie na miłość, zasługujecie na to, aby czuć się bezpiecznie. Jestem z wami, stoję tu z wami i kocham was.
To już kolejny w ostatnich tygodniach tego typu gest zagranicznego wykonawcy. Podczas czerwcowego Sopot SuperHit Festival wokalista zespołu Maneskin Damiano David i gitarzysta Thomas Raggi pocałowali się na scenie. Chwilę później David zwrócił się do Polaków słowami wspierającymi osoby LGBT+. Wtedy transmitowała to telewizja Polsat, teraz jednak TVP, której prezesem jest Jacek Kurski, były członek Prawa i Sprawiedliwości.
Po występie Karin Ann z programem "Pytanie na śniadanie" rozstał się wieloletni wydawca Radosław Bielawski, który tego dnia pracował przy "śniadaniówce". Był związany z audycją od 2009 roku. Oficjalnie po prostu nie przedłużono z nim umowy (pracował na umowie "o dzieło"). Bielawski w rozmowie z Gazeta.pl powiedział, że na razie nie chce komentować sprawy.