Rodzinnego domu Kurta Cobaina nikt nie chciał kupić. Po latach w końcu zapadła decyzja

Przez długie lata rodzinny dom Kurta Cobaina, w którym słynny muzyk i twórca kultowej Nirvany mieszkał z przerwami od 1968 do 1984 roku, stał pusty i nikt nie chciał go kupić. Teraz władze stanu Waszyngton uznały posiadłość za obiekt o znaczeniu historycznym, a jego nowy właściciel planuje otworzyć tam prywatne muzeum. Turyści i miłośnicy zespołu będą mogli zwiedzić choćby kuchnię, w której mały Kurt jadł obiady.

Pamiątki po Kurcie Cobainie potrafią osiągnąć wysokie ceny. W 2019 roku przykładowo na rynek trafił jego poplamiony sweter z dziurami po papierosach, którego oczywiście nikt nie prał przez 30 lat. Kurt wystąpił w nim podczas słynnego koncertu MTV Unplugged, więc jego cena wyniosła ponad 300 tys. dolarów — czyli ponad milion złotych. Tylko w tym roku ktoś zapłacił 13,8 tys. dolarów za dokładnie sześć włosów ściętych z jego głowy. 

Zobacz wideo Jak doszło do tego, że Rick Astley zaśpiewał swój największy hit "Never Gonna Give You Up" w wersji przeboju grupy Nirvana?

Rodzinnego domu Cobaina nikt nie chciał kupić. Teraz zrobili z niego zabytek

Tym bardziej dziwi, że rodzina nie mogła znaleźć kupca na dom, w którym frontman Nirvany wychowywał się przez dobrych kilka lat. Jeszcze w 2015 roku zainteresowanie było tak małe, że jego cena z początkowych 500 tys. dolarów spadła najpierw do 400, a potem do 329 tysięcy. To nie pomogło, osoba zainteresowana kupnem znalazła się dopiero w 2018 roku. Dom kupiła Danielle Bacon za 225 tysięcy dolarów (czyli wykosztowała się mniej niż szczęśliwy nabywca sweterka) w 2018 roku. Teraz urzędnicy uznali, że miejsce, w którym dorastał słynny muzyk, warte jest uznania za lokalną atrakcję, a Lee, mąż nowej właścicielki, planuje stworzyć tam prywatne muzeum.

Niepozorny domek stoi w miasteczku Aberdeen, a media takie jak "The New York Post" właśnie ogłosiły, że Departament Archeologii i Ochrony Zabytków wpisał go do rejestru obiektów o historycznym znaczeniu. Nieruchomość liczy sobie około 140 metrów kwadratowych, a jej wnętrze niewiele się zmieniło od czasu wyprowadzki rodziny. Jeszcze w 2014 roku Dave Seminara z "Seattle Times" pisał, że czteropokojowy dom wygląda, jakby czas tam stanął w latach 70. Sypialnia Kurta wyglądała dokładnie tak, jak w dniu, w którym się z niej wyprowadził: ciągle można ją oglądać z dziurą w ścianie i graffiti na cześć jego ulubionych zespołów (Led Zeppelin i Iron Maiden) oraz marki piwa Olde English 800.

 

Nowy właściciel Lee Bacon w rozmowie z "Rolling Stone" zdradził, że udało mu się już w niemal w 90-95 procentach przygotować dom do zwiedzania. Z powodu rozwiązań prawnych obowiązujących na terenie osiedla nie można otworzyć tam normalnego muzeum, ale już od wiosny 2022 roku Bacon chce udostępnić posiadłość w ramach prywatnych wizyt:

Chcemy, by ten dom stał się hołdem dla wczesnego etapu życia Kurta i jego kariery z muzealną dokładnością. Teraz musimy znaleźć odpowiednie rozwiązania prawne.

Co więcej, w tworzeniu wystawy ma brać udział siostra muzyka, Kim Cobain.  — Bardzo się cieszę, że biorę w tym udział i udzielam wskazówek Lee i Danielle. Doceniam, że przejęli projekt trzy lata temu — powiedziała w rozmowie z "Rolling Stone".

Projektowana jest także specjalna tablica pamiątkowa, która stanie przed domem. Jak podkreśla Lee Bacon:

Musimy to spisać dla przyszłych pokoleń, dla kogoś, kto za 20 lat będzie chciał dowiedzieć się czegoś więcej o Kurcie. Chcemy, żeby tablica była skierowana do ludzi, którzy nie wiedzą, kim był i jaki wpływ miał na historię muzyki.
Więcej o: