Sokół, jedna z najmocniejszych osobowości na scenie muzycznej i niekwestionowany pionier polskiego rapu. Od zawsze na własnych zasadach, często wbrew regułom gry. W piątek po dłuższej przerwie zaprezentował nowy singiel, "Cześć", tym samym zapowiadając nowy album, zatytułowany "NIC".
Podobnie jak przy pierwszej solowej płycie Sokół nie ujawnia szczegółów. Przez lata zdążył przyzwyczaić odbiorców do zaskoczeń i najwyższej jakości — tego samego możemy się spodziewać tym razem. "NIC" to drugi solowy album artysty po wydanej w 2019 roku płycie "Wojtek Sokół", która była wydarzeniem muzycznym roku, zdobyła entuzjastyczne recenzje oraz potwierdzenie satysfakcji fanów w postaci podwójnej platynowej płyty i wyprzedanych tras koncertowych.
"Cześć" z zaskakującym i nietypowym udziałem Sariusa to autoironiczna recenzja i przewrotna gra Sokoła z własnym wizerunkiem. Raper kokietuje z hipotezą na temat swojej rozpoznawalności. Czy można go nie znać? Raczej nie. Jednak to pytanie jest tak nieoczywiste jak krajobraz sceny hip-hopowej i jej ewolucja do jednej z największych gałęzi współczesnej rozrywki.
Jedni nie nadążają za eksplodującymi karierami i pojawiającymi się w ekspresowym tempie na scenie talentami, trwają w prehistorii, inni są z przyszłości i nią żyją. Sokół przeżył każdą epokę sceny i cały czas jest na niej obecny. Kim sam jest w tej układance? Artysta szczerze dzieli się z odbiorcami tym, że dla każdego jest i wciąż może być kimś innym. Co tym razem ugotował?
W singlu gościnnie rapuje Sarius — to spora niespodzianka, z której ucieszyli się jego liczni fani. Za produkcję zapadającego w pamięć, surowego, syntetycznego, opartego na mocnych bębnach bitu odpowiada Zeppy Zep, jeden z najbardziej utalentowanych twórców sceny. Choć Sokół nie ujawnia szczegółów na temat nadchodzącej płyty, którą można już zamawiać w dwóch wersjach, można mieć pewność, że przyniesie ona sporo zaskoczeń i nieoczywistych propozycji.