"Bardzo podobał mi się koncert Ewy Farnej w Trebívlicach" - napisał premier Andrej Babiš. W mediach społecznościowych zamieścił swoje zdjęcie na tle sceny - teoretycznie robi sobie selfie, ale tak naprawdę fotografowany jest przez trzecią osobę.
Na wpis polityka zareagowała Ewa Farna. Wokalistka wyraziła swoje niezadowolenie z tego, że premier wykorzystał jej koncert do "robienia" polityki - w Republice Czeskiej trwa właśnie kampania wyborcza przed październikowymi wyborami. Farna skomentowała post Babisa:
Staram się łączyć ludzi muzyką, a nie robić politykę w czasie koncertów. Jest mi źle z tym, że ją tam sprowadziłeś. Czuję się wykorzystana.
Farna, która obecnie gra cykl koncertów po obu stronach polsko-czeskiej granicy, od kilku miesięcy singlem "Ciało" promuje swoją szóstą polskojęzyczną płytę. Utwór ma uwrażliwiać na tematykę podziwu wobec ciała i akceptacji na nim tych zmian, na które nie mamy wpływu. - Chodzi o celebrowanie ciała pod względem jego funkcjonowania, a nie tylko estetyki, do której świat nas mocno pcha - tłumaczyła w momencie premiery "Ciała" piosenkarka, która jest niewątpliwie jedną z najpopularniejszych wokalistek w Polsce i Czechach.
Jej utwory zostały odsłuchane ponad 30 milionów razy na Spotify, a teledyski zyskały ponad 300 milionów wyświetleń na YouTube. Jej wizerunek znalazł się także w czerwcu tego roku na billboardzie na Manhattanie w Nowym Jorku. To część nowej kampanii serwisu stremingowego Spotify, mającej promować muzykę tworzoną przez kobiety z różnych krajów świata.
Farna jest także kompozytorką, autorką tekstów, producentką, a czasami nawet aktorką. W 2019 roku spróbowała swoich sił w czeskim filmie "Uzly a pomerance", gdzie zagrała rolę drugoplanową.