We wtorek 10 sierpnia zapadła decyzja o odwołaniu Jarosława Gowina z funkcji wicepremiera i ministra rozwoju, pracy i technologii. Rzecznik rządu Piotr Müller powiedział podczas konferencji, że działania Zjednoczonej Prawicy podważają zaufanie do ugrupowania - chodzi między innymi o "niewystarczające tempo prac na ustawami" czy "nierzetelne działania w zakresie odnoszenia się do założeń wspólnej reformy podatkowej". Więcej na ten temat pisaliśmy TUTAJ. Tymczasem były premier Marek Belka postanowił pocieszyć Jarosława Gowina... piosenką.
"Kochani, Panu Premierowi Jarosławowi Gowinowi pewnie jest teraz bardzo smutno. Jaką piosenkę byście mu zadedykowali na poprawę humoru? Tylko poważne propozycje..." - napisał na Twitterze dziennikarz Wirtualnej Polski Patrycjusz Wyżga. Na odpowiedź nie musiał długo czekać, bo już cztery minuty później Marek Belka służył poradą. Polityk polecił "Waiting For Tonight" Jennifer Lopez.
Co ciekawe, były premier wyjątkowo często przywołuje latynoską piosenkarkę. Jeszcze w 2005 roku opisywaliśmy słowa ówczesnego premiera, które padły podczas przesłuchania sejmowej komisji odpowiedzialności konstytucyjnej, badającej prywatyzację PZU. Poseł LPR Zygmunt Wrzodak zapytał wówczas Belkę o znajomość z szefem Eureko Joao Talonem. - Znam pana, panie pośle. Znam również Jennifer Lopez, tylko w innym charakterze - odpowiedział ówczesny premier.
Rok wcześniej podczas wywiadu w Radiu ZET polityk powiedział natomiast o pośle Andrzeju Pęczaku, że ten "zna go tak", jak on zna Jennifer Lopez. Zdaniem Piotra Tymochowicza, popularnego wówczas kreatora wizerunku polityków, wplątywanie amerykańskiej gwiazdy pop do swoich wypowiedzi miało pomóc politykowi przyciągnąć młody elektorat przed wyborami.
Zaskoczenia tymi słowami nie kryła wówczas żona polityka, Krystyna. - Hm, dziękuję za informację - mówiła zaskoczona przed laty. - Mój mąż ciągle coś tam mówi, a ja o jego odlotowych powiedzonkach dowiaduję się z drugiej ręki. Jednak dziś muszę go zapytać, o co chodzi z tą Lopez - dodała.