Dlaczego okładka płyty "Nevermind" to dziecięca pornografia? Prawniczka dziecka ze zdjęcia tłumaczy

Spencer Elden, którego zdjęcie zdobi słynną okładkę płyty "Nevermind", 30 lat po wydaniu albumu pozywa członków zespołu Nirvana, fotografa i przedstawicieli wytwórni za szerzenie dziecięcej pornografii. Jego prawniczka Maggie Mabie pozew argumentuje m.in. tym, że fotografia przedstawiająca nagie niemowlę jest zseksualizowana, bo jej punktem centralnym są genitalia.

"Nevermind" to drugi album studyjny zespołu Nirvana, który ukazała się na rynku 24 września 1991 roku nakładem wytwórni Geffen Records. Było to pierwsze wydawnictwo, które firma wypuściła do sprzedaży. Płyta Nirvany odniosła niespodziewany komercyjny sukces m.in. dzięki popularności piosenki "Smells Like Teen Spirit", która wybrana została na pierwszego singla. Później uznanie słuchaczy i rozgłośni radiowych zdobyły także utwory "Come as You Are", "Lithium" i "In Bloom".

Zobacz wideo Jak zaskoczyć i rozkochać publiczność w czasie koncertu? Podsiadło i spółka ma na to szałowy sposób

Płyta sprzedała się w ponad 30 mln egzemplarzy na całym świecie, co czyni ją jednym z najlepiej sprzedających się albumów w historii muzyki. W 2004 roku płyta została wciągnięta do Narodowego Rejestru Nagrań prowadzonego przez amerykańską Bibliotekę Kongresu — umieszczane są tam dzieła "kulturowo, historycznie lub estetycznie ważne". Z kolei kultowe pismo "Rolling Stone" umieściło "Nevermind" na 17. miejscu na swoim rankingu 500 najlepszych albumów muzycznych wszech czasów. Kilka tygodni przed równą 30. rocznicą wydania albumu, o płycie i zespole znowu jest głośno za sprawą Spencera Eldena, którego zdjęcie z czasów dzieciństwa znalazło się na okładce płyty.

Dlaczego okłada "Nevermind" to dziecięca pornografia? Prawniczka argumentuje

Spencer Elden został sfotografowany jako czteromiesięczne niemowlę za zgodą swojego ojca — przyjaźnił się on z fotografem Kirkiem Weddlem. Ten miał żartobliwie zaproponować wrzucenie dziecka do drinka i 200 dolarów za sesję fotograficzną. Spencer w ramach wynagrodzenia miał podobno dostać platynową kopię "Nevermind" i pluszowego misia. Przy okazji kolejnych rocznic wydania płyty Elden odtworzył słynne zdjęcie ubrany w szorty — zrobił to w roku 2008 i 2016. Ma także wytatuowany tytuł albumu na klatce piersiowej. W wywiadach sprzed pięciu lat jednak podkreślał, że jest "wkurzony" tym, że jego nagie zdjęcie figuruje na płycie.

Z wielu stron faktycznie słychać oburzenie faktem, że rodzicom Spencera zapłacono za sesję zdjęciową tylko 200 dolarów, choć album ostatecznie sprzedał się w 30 mln egzemplarzy, to jednak z małym zrozumieniem spotyka się zarzut o szerzenie dziecięcej pornografii, powodowi zarzuca się wręcz cynizm. Zdjęcie faktycznie przedstawia nagie dziecko, ale ważnym elementem kompozycji jest także widoczny na pierwszym planie jednodolarowy banknot zaczepiony na wędkarskim haczyku. Praca Weddla traktowana do tej pory była jako cios wymierzony w kapitalizm, który sprawia, że ludzie gonią za pieniędzmi już od wyjścia z łona matki.

Przedstawiciele Spencera Eldena tłumaczyli już wcześniej, że kierują sprawę do sądu, bo ich klient został "skrzywdzony na całe życie". Ich stanowisko mówi, że Elden "został zmuszony do angażowania się w komercyjne czynności seksualne, zanim ukończył 18 lat", a w dodatku jego rodzice nigdy nie podpisali żadnej zgody na to, by jego zdjęcia oraz podobizny były używane "komercyjnie w kontekście przedstawiającej go pornografii dziecięcej".

Prawniczka Maggie Mabie w najnowszym wywiadzie z "Variety" tłumaczy dalej, że pozew w tym momencie ma bardzo dużo sensu, bo zdjęcie ciągle jest reprodukowane. Podkreśla też, że nie należy się dziwić, iż dopiero teraz jej klient postanowił skierować sprawę do sądu: "Ofiarom dziecięcej pornografii może zająć bardzo dużo czasu, zanim zrozumieją swoją traumę i dostrzegą skalę krzywd wyrządzonych przez naruszające ich intymność materiały" - opisuje. Argumentuje też, że każda kolejna rocznica wydania płyty przypomina Eldenowi o wydarzeniach, na które nie miał wpływu, bo był zaledwie małym dzieckiem — tym samym stare rany są otwierane na nowo. 

Mabie jasno zaznaczyła:

Powiedzmy to wyraźnie. Odtwarzanie zdjęcia nie jest jednoznaczne ze zgodą na pokazywanie jego genitaliów, kiedy był dzieckiem. Na nowych zdjęciach zawsze był ubrany, one są zupełnie inne. Mówienie, że nie chce się być kojarzonym z Nirvaną, jest czymś innym, niż podkreślanie, że nie czuje się dobrze z naruszeniem prywatności i rozpowszechnianiem dziecięcej pornografii na całym świecie.

Amerykańskie prawo wcale nie mówi, że każde nagie zdjęcie dzieci jest przykładem pornografii — musi zostać odczytane w takim kontekście. Zdaniem prawniczki okoliczności powstania fotografii jak najbardziej na to wskazują:

Fotograf musiał wywołać u niego odruch wymiotny. Wielokrotnie wrzucali go do wody, a aparat został ustawiony w taki sposób, żeby jego genitalia wydawały się większe i stanowiły główny punkt zdjęcia. To są wszystkie wytyczne, na podstawie których stwierdza się, czy dane zdjęcie dziecka jest pornograficzne.

Jej zdaniem, to dzięki temu, że zdjęcie jest pornograficzne, płyta Nirvany tak dobrze się sprzedała. Dopytywana przez dziennikarza "Variety", czy naprawdę sądzi, że kiedy ludzie patrzą na sporną okładkę, to po prostu od razu patrzą na genitalia niemowlaka i nie zastanawiają się np., dlaczego ktoś zaczepił dolara na wędkę, odpowiedziała:

Myślę, że centralnym punktem zdjęcia są genitalia. Myślę, że zanim płyta została wydana, Nirvana była bardzo nieznanym gruge'owym zespołem. Myślę, że to zdjęcie było częścią procesu, który miał napędzić sprzedaż i była to taktyka marketingowa. Więc to jest wykorzystanie dziecięcej pornografii i oni o tym wiedzieli o tym od początku. Dlatego też sprzedało się tak dużo płyt. Bo kontrowersja napędza pieniądz.

Mabie tłumaczy też, że wśród pozwanych znalazł się także Dave Ghrol, który wtedy jeszcze nie był członkiem Nirvany, bo prawdopodobnie czerpał zyski z rozpowszechniania płyty z pornograficznym zdjęciem dziecka. To ma dopiero ustalić sąd — to do przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości także będzie należeć decyzja, czy sporne zdjęcie można uznać za dziecięcą pornografię. Prawniczka nie chce zdradzić, czy kontaktowała się już z pozwanymi osobami. Dodaje, że będzie żądać w imieniu klienta, by zdjęcie na okładce zostało odpowiednio wyretuszowane.

Więcej o: