Krzysztof Zalewski był gwiazdą finału Męskiego Grania w Żywcu, zagrał tuż przed Męskie Granie Orkiestra. Muzyk podczas swojego występu najpierw odniósł się do kwestii uchodźców. - Nie dotykamy [na Męskim Graniu - red.] politycznych tematów, jednakowoż to, co się dzieje na naszych granicach, jakoś przyprawia mnie o smutek, więc pomyślałem sobie, że zagramy tę piosenkę - powiedział w trakcie koncertu, po czym zaśpiewał swój utwór "Uchodźca".
W pewnym momencie ze sceny wypowiedział także słowa wsparcia dla osób LGBT+. Po stwierdzeniu, że miłość nie wyklucza, zaśpiewał fragment piosenki "All Apologies" Nirvany: "What else should I be? / All apologies / What else should I say? / Everyone is gay", po czym zwrócił się do publiczności, by spojrzała w niebo i kilkukrotnie zaśpiewała z nim dwuwers:
Jeszcze będzie przepięknie, jeszcze będzie normalnie.
To z kolei fragment utworu grupy Tilt "Jeszcze będzie przepięknie".
Zalewski zaledwie kilka tygodni odebrał cztery Fryderyki: dla najlepszego producenta, autora, za najlepszy album pop alternatywa i za teledysk utworu "Annuszka". Podczas gali także pozwolił sobie na kilka słów nawiązujących do polityki:
I wypadałoby, żebym jako "autor roku" coś autorskiego powiedział. To może powiem tak: ci, co tak mówią, chyba mają rację. Pięć gwiazdek, trzy gwiazdki i Konfederację. Trzymajcie się.
Wcześniej pocałował wręczającego mu statuetkę Ralpha Kaminskiego.