Prokuratura Regionalna w Warszawie poinformowała w czwartek (9 września) w komunikacie, że od grudnia 2019 roku prowadzi śledztwo przeciwko 48-latkowi, który zarządza tzw. agencją eventową. "Jest on podejrzany o popełnienie tzw. zbrodni vatowskiej poprzez wystawianie faktur poświadczających wykonanie fikcyjnych usług na łączną kwotę ponad 14,5 mln zł - czytamy w opublikowanym przez prokuraturę komunikacie w sprawie śledztwa dot. spółki z branży eventowej. - Wśród kilkudziesięciu osób biorących udział w procederze znalazły się również osoby publicznie znane, w tym przedstawiciele świata show-biznesu."
Jedną z tych osób, jak ustalił "Super Express", a także Polska Agencja Prasowa, jest Jan B., gitarzysta Lady Punk.
Dziennik "Super Express" poinformował, że w środę prokuratura postawiła popularnemu muzykowi Janowi B., członkowi grupy Lady Pank, zarzuty wyłudzenia podatku VAT, posługiwania się "lewymi" fakturami na około 200 tys. złotych i ok. 50 tys. zł niezapłaconego VAT-u." Do oszustwa miało dojść podczas promocji wakacyjnej trasy koncertowej w 2018 roku. Muzyk spędził na przesłuchaniu 1,5 godziny.
Śledztwo zostało wszczęte po zawiadomieniach złożonych m.in. przez Szefa Krajowej Administracji Skarbowej oraz Naczelnika Urzędu Skarbowego w Legionowie. Zgromadzone podczas śledztwa prokuratury dowody mają wskazywać, że poświadczające nieprawdę faktury były dystrybuowane przez współpracującą z podejrzanym 48-latkiem warszawską księgową. "Ustalonym osobom nabywającym nierzetelne faktury sukcesywnie ogłaszano zarzuty z art. 271a §1 kodeksu karnego, art. 62 §2 kodeksu karnego skarbowego albo art. 273 kodeksu karnego" - poinformował Marcin Saduś rzecznik prasowy Prokuratury Regionalnej w Warszawie.
Prokurator Saduś wyjaśnił, ze obecnie prowadzone są czynności procesowe w postaci ogłaszania postanowień o przedstawieniu zarzutów. "Do czasu wykonania czynności z udziałem wezwanych osób, Prokuratura Regionalna w Warszawie nie będzie informowała o szczegółach zarzutów, jak również kogo one dotyczą" - powiedział.
TVN Warszawa próbował porozmawiać z menadżerem gitarzysty Maciejem Durczakiem, ale ten odmówił komentarza w tej sprawie.
Muzyk Lady Pank jest uważany za jednego z największych polskich skandalistów. Już w latach 80. potrafił zaskoczyć widownię, tak było np. 1 czerwca 1986 roku, kiedy obnażył się na scenie na Stadionie Olimpijskim we Wrocławiu podczas wojewódzkiego Święta Młodości. Koncert został przerwany, a muzyka ze sceny ściągnęli milicjanci. Za swoje zachowanie został skazany na 3-miesięczny areszt i przez tyle samo czasu zespół nie mógł występować. Kilkanaście lat później (1 maja 2004 r.) podczas koncertu w Sulęcinie z okazji wejścia Polski do Unii Europejskiej muzyk Lady Pank ponownie wyszedł na scenę po spożyciu alkoholu. Tym razem jednak się nie obnażył, za to kazał "wypi......" emerytom w garniturach.