W sobotę 2 października na Lotnisku Bemowo w Babicach odbył się koncert Maty. "Największy solowy koncert w historii polskiego hop hopu". - jak pisała o nim sama wytwórnia. Wydarzenie odbyło się dzień po premierze najnowszego wydawnictwa młodego rapera.
W piątek premierę miała druga płyta rapera pt. "Młody Matczak". Wydawnictwo cieszy się tak dużą popularnością, że jeszcze w preorderze pokryło się podwójną platyną, a wydanie deluxe zostało całkowicie wyprzedane. Wszystkich utworów z najnowszej płyty można było posłuchać podczas sobotniego koncertu Maty - jedynego w tym sezonie. Ci, których wydarzenie to ominęło, mogą liczyć natomiast na serwisy streamingowe, gdzie trafiły już nagrania.
Obok Maty na scenie wystąpili też przedstawiciele młodego polskiego rapu. Jak pisze dziennikarz WP.pl, widzowie zwłaszcza chętnie czekali na polityczne akcenty, których w samym koncercie nie było zbyt wiele. Mimo tego w części piosenek padają takie deklaracje, które były gorąco oklaskiwane przez uczestników wydarzenia. Największe brawa pojawiły się podczas utworu "Patoreakcja" - gdy tłum wykrzykiwał razem z Matą: "Jacek Kurski, ch.. ci w dziąsło". Między utworami widzowie skandowali natomiast "J***ć PiS".
Koncert Maty był reklamowany jako "jedyny taki w Polsce" czy "jedno z najważniejszych wydarzeń muzycznych tego roku". Trzeba przyznać, że Matczakowi udało się zgromadzić pod sceną dziesiątki tysięcy fanów i to w tak wymagającym, pandemicznym okresie. Bilety na koncert zostały wyprzedane, a agencja przygotowała dodatkową pulę wejściówek. Portal cgm.pl szacuje, że na terenie lotniska bawiło się około 42 tys. osób.
Jakub Żulczyk nie ma wątpliwości, że to sytuacja bez precedensu. "Nie wiem, czy w historii polskiej muzyki jest dużo porównywalnych eventów" - napisał na swoim profilu na Facebooku pisarz. "Kayah i Bregovic zagrali chyba taką sztukę w latach 90-tych, jeszcze wcześniej, pod koniec komuny był chyba Perfect na Stadionie Dziesięciolecia" - dodał, nie szczędząc raperowi miłych słów.
Czy się komuś podoba, czy nie, Mata i Bedoes są głosami tego pokolenia, teraźniejszością polskiej muzyki a do tego potwornie utalentowanymi, odważnymi i wrażliwymi chłopakami, i żadne starcze pohukiwania panów krytyków i felietonistów tego nie zmienią
- skwitował Żulczyk.