Mata, a właściwie Michał Matczak, ma zaledwie 21 lat i za sobą wielkie sukcesy na rynku muzycznym. W tym roku artysta otrzymał dwa Fryderyki: w kategorii "debiut roku" i "album roku hip-hop". Na koncercie, który odbył się 2 października w Warszawie na lotnisku Bemowo, promującym drugą solową płytę "Młody Matczak", zgromadził około 40 tys. fanów. Oficjalna premiera krążka miała miejsce dzień wcześniej, ale już w przedsprzedaży zdążył się pokryć podwójną platyną. Na scenie gościnnie pojawili się: Young Leosia, Quebonafide i Malik Montana.
Jakub Żulczyk nie ma wątpliwości, że to sytuacja bez precedensu i nie szczędzi słów uznania. "Nie wiem, czy w historii polskiej muzyki jest dużo porównywalnych eventów" - napisał na swoim profilu na Facebooku. "Kayah i Bregovic zagrali chyba taką sztukę w latach 90-tych, jeszcze wcześniej, pod koniec komuny był chyba Perfect na Stadionie Dziesięciolecia" - dodał.
Dr Paweł Grzesiowski na Twitterze pochwalił organizatorów, którzy sprawdzali certyfikaty covidowe uczestników.
Jak tłumaczy swój wpis lekarz w programie "Newsroom WP":
Napisałem o tym świadomie, bo uważam, że musimy powtarzać: Człowiek, który jest zaszczepiony, przetestowany lub ozdrowieńcem, powinien funkcjonować normalnie.
Ponadto podkreślił, że możliwość organizacji koncertów i wydarzeń "to właśnie element normalności". Immunolog uważa, że kolejny lockdown - o ile zostanie wprowadzony - nie powinien obejmować osób zaszczepionych, z negatywnym wynikiem testu na COVID-19 oraz ozdrowieńców, zwłaszcza, że aktualnie wirus nie krąży tak, jak rok temu.