Takiego "Wodzireja" chciałaby mieć każda młoda para. Disco polo w wydaniu Arkadiusza Jakubika

"Wesele" to przewrotna płyta z weselną muzyką disco polo do najnowszego dzieła Wojtka Smarzowskiego. Tytułowy "Wodzirej" to barwna postać z tego filmu, w którą wciela się Arkadiusz Jakubik. Na albumie słychać, że duet Smarzowski-Jakubik puszcza do nas oko, jednak - jak podkreśla wydawca - to sowizdrzalsko-gorzki żart.

Album "Wodzirej" przenosi nas na plan zdjęciowy i pozwala usłyszeć koncertowy zapis filmowego wesela Anno Domini 2021. Gromada podchmielonych gości tańczy i szaleje jak na rockowym koncercie w rytm śpiewanych przez Wodzireja coverów disco polo. Być może rozbawią nas, a być może zażenują, jego nieprzyzwoite żarty czy sprośne konkursy i harce, które prowadzi wraz z druhnami. Jednak na tej szalonej imprezie pod pozorem dobrej zabawy czai się gorzka prawda o nas samych.

Zobacz wideo Nowe "Wesele" Smarzowskiego. Jest pierwszy zwiastun

Arkadiusz Jakubik jako weselny wodzirej u Smarzowskiego. "Ta płyta jest częścią tego filmu"

Na tym weselnym koncercie, tak jak w całym filmie, przaśna współczesność zderzy się z dramatyczną przeszłością. Będą się tam pojawiać jej duchy: przedwojenny ksiądz, hitlerowski oprawca, stalinowski siepacz czy duch Szewacha Weissa. Jak mówi sam Smarzowski, jego najnowszy film ma być "opowieścią o manipulowaniu emocjami i ostrzeżeniem przed mową nienawiści". Warto uważnie posłuchać tej płyty w całości i przenieść się w wyobraźni do świata Smarzowskiego, gdzie Wodzirej jest jednym z istotnych elementów.  Sam Jakubik o efekcie najnowszej współpracy ze Smarzowskim mówi:

To najbardziej oryginalna propozycja aktorska, jaką dostałem w ostatnim czasie. Śpiewanie discopolowych hitów na planie filmowym było całkiem zabawne. "Biały miś" to w końcu klasyka. Aktorzy świetnie się bawili, a ja czułem się zupełnie jak na rockandrollowym koncercie. Ale najważniejsze dla mnie jest to, że zagrałem w filmie, który poruszy sumienia Polaków i wbije każdego widza w fotel. Dla mnie ta płyta jest częścią tego filmu.

Autorem aranżacji jest Olaf Deriglasoff. Za warstwę liryczną, oprócz oryginalnych discopolowych przebojów, odpowiada Wojtek Smarzowski.

"Wesele". O czym opowiada film Wojciecha Smarzowskiego?

Panna młoda w zaawansowanej ciąży (Michalina Łabacz), zdecydowana na emigrację, z rosnącym niepokojem obserwuje wybryki męża. Jej ojciec, lokalny biznesmen Rysiek (Robert Więckiewicz), tej nocy też ma więcej zmartwień niż tylko zamieszanie wokół ślubu córki. Interes życia wisi na włosku, a w tle są nie tylko wielkie pieniądze, ale także szczęście jego najbliższych. Sytuacja zaognia się również za sprawą zaproszonych na uroczystość gości, a wszystko to obserwuje senior rodu Antoni Wilk (Ryszard Ronczewski), do którego wracają wspomnienia dramatycznych wydarzeń sprzed lat, kiedy poznał miłość swojego życia.

Z każdą minutą rosną emocje i odżywają najgłębsze uczucia, historie burzliwych miłości dawnych i nowych kochanków przenikają się nawzajem. Stopniowo zatraca się granica między tym co kiedyś, a tym co teraz. Na jaw wychodzą tajemnice przeszłości, nakręcające spiralę zła, z której nie ma ucieczki. Mało komu udaje się zobaczyć coś więcej poza "swoimi własnymi" prawdami. A jeśli już się uda, to najczęściej w ukryciu – w obawie i strachu przed konsekwencjami i zdemaskowaniem. Świt zastanie bohaterów w różnej kondycji, stanie emocjonalnym i z różnym bagażem doświadczeń. Pewne jest tylko jedno — z tym weselnym kacem każdy będzie musiał poradzić sobie sam.

Więcej o: