Jeden z najbogatszych aktorów na świecie, właściciel dobrze prosperujących biznesów, były sportowiec, ojciec — Dwayne "The Rock" Johnson bynajmniej nie może narzekać na brak zajęć. Ciekawe, czy znajdzie czas na to, żeby rozwijać karierę w przemyśle muzycznym — pierwsze kroki w tę stronę postawił za sprawą Tech N9ne'a, który zaprosił go do współpracy przy utworze "Face Off".
Tech N9ne, ikona wśród niezależnych raperów, w piątek 8 października wydał płytę "ASIN9NE", na której pojawiło się wielu gości. Na imponującej liście znaleźli się m.in. Lil Wayne, Snow Tha Product, E-40, T-Pain i właśnie Dwayne "The Rock" Johnson. Aktor i raper są znajomymi od kilku lat — Johnson nigdy nie ukrywał, że jest fanem twórczości Tech N9ne'a, więc panowie najpierw złapali kontakt w mediach społecznościowych, a potem spotkali się na planie serialu "Gracze".
Jak podkreśla Johnson, w muzyce Tech N9ne'a niezmiennie najbardziej imponuje mu przekaz. — [Tech] nie rapuje o błyskotkach, kasie, sławie… Rapuje o ważnych rzeczach; o głodzie, pasji, bólu... [Jest w tym] trochę ciemności, trochę nadziei i mnóstwo własnej pracy — mówi aktor. Kiedy więc Tech N9ne zaproponował mu udział w piosence, którą wymyślił jako motywujący hymn, idealny na siłownię, The Rock zgodził się bez wahania. Do utworu "Face Off" zwrotki dograli również King Iso i Joey Cool.
"Czy jest coś, czego The Rock nie potrafi?", "The Rock jest idealnym przykładem wszechstronności. Gość zrobił już wszystko", "Nikt się nie spodziewał, że to będzie takie dobre" - to tylko niektóre z komentarzy pod teledyskiem. Niektórzy internauci wspominają, że The Rock tak naprawdę zaliczył hip-hopowy debiut jeszcze w 2000 roku w utworze Wyclefa Jeana "It Doesn't Matter", jednak jak wspomina sam aktor w rozmowie z "Variety", jego wkład w tamtą piosenkę ograniczył się do "kilku kwestii, których nie nazwałby rapowaniem".
Gdyby się nad tym zastanowić, nieco bliżej rapowania był już w "Vaianie" (słychać tu co prawda musicalową szkołę Lina-Manuela Mirandy, ale wciąż — coś w tym jest)...