Więcej treści na temat Konkursu Chopinowskiego i nie tylko znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
W ciągu dwóch pierwszych dni zaprezentowała się już ósemka finalistów: Kamil Pacholec (Polska), Leonora Armellini (Włochy), JJ Jun Li Bui (Kanada), Martin Garcia Garcia (Hiszpania), Eva Gevorgyan (Rosja/Armenia), Alexander Gadjiev (Włochy/Słowenia), Hao Rao (Chiny) oraz Kyohei Sorita (Japonia). III sesja finałowa, podczas której trzy razy usłyszymy Koncert Fortepianowy e-moll op.11 i raz Koncert fortepianowy f-moll op. 21, zawsze z towarzyszeniem orkiestry warszawskiej Filharmonii Narodowej pod batutą Andrzeja Boreyki, jest zaplanowana następująco:
Później jury w składzie: przewodnicząca Katarzyna Popowa-Zydroń, Dmitri Alexeev, Sa Chen, Thai Son Dang, Akiko Ebi, Philippe Giusiano, Nelson Goerner, Adam Harasiewicz, Krzysztof Jabłoński, Kevin Kenner, Arthur Moreira-Lima, Janusz Olejniczak, Piotr Paleczny, Ewa Pobłocka, John Rink, Wojciech Świtała i Dina Yoffe zdecyduje, w czyje ręce trafią wszystkie nagrody konkursu.
O samych nagrodach później, najpierw o tym, w jaki sposób mają wybrać, czyje występy były najlepsze. W rozmowie z Gazeta.pl muzykolożka Marita Albán Juárez cytowała laureata Konkursu Chopinowskiego z 1990 roku i tegorocznego jurora:
W olimpiadzie mamy jakieś jasne, określone czasy do osiągnięcia, a tutaj ocenie podlega interpretacja dzieła sztuki. Kiedyś przepięknie tłumaczył mi to Kevin Kenner, który jest jurorem: 'Wyobraź sobie, że mamy malarzy XX-wiecznych: tu mamy Picassa, tu Matisse'a, tu Kandinsky'ego, a tu mamy kolejnych. I teraz zestawiamy sobie 20 i wybieramy, które z ich dzieł jest najlepsze. No jak? Jak to zrobić?'. To jest trudne zadanie.
Czy znowu sprawdzi się teoria, że wygra ten pianista lub ta pianistka, którzy wybrali koncert e-moll? To oczywiście tylko statystyka, ale faktem jest, że i w tym roku zaledwie trzy z 12 osób zdecydowały się na zmierzenie z tym "mniej szczęśliwym" koncertem f-moll.
Wielokrotnie podczas trwania konkursów chopinowskich komentatorzy podkreślają, że zwycięstwo w Warszawie może otworzyć drzwi do wielkiej pianistycznej kariery. Mamy zresztą wiele nazwisk, by potwierdzić te słowa - wymieńmy choćby Marthę Argerich, która wygrała w 1965 roku, Krystiana Zimermana (zwycięzca w 1975 roku), Rafała Blechacza (2005) czy koncertującego na całym świecie zwycięzcę sprzed sześciu lat Cho Seong-jina. A to powoduje, że presja ciąży nie tylko na uczestnikach, ale i na jurorach konkursu - tym bardziej, że ich oceny są później upubliczniane i często szeroko komentowane.
Jeśli chodzi o zasady, to jest kilkanaście parametrów, które jurorzy muszą brać pod uwagę, oceniając uczestników na każdym etapie. Według regulaminu, biorą pod uwagę np. zgodność z tekstem muzycznym, a w zależności od etapu stosują różną punktację. W finale uczestnicy konkursu są oceniani przez jurorów w skali 1-10, a jurorzy przyznając punkty muszą ocenić nie tylko wykonanie koncertów, ale także poprzednie etapy. Najwyższą ocenę można przyznać tylko jednej osobie, ponieważ, zgodnie z zasadami, punkty powinny "mieć charakter rankingu i zarazem propozycji Jurora ostatecznych wyników Konkursu".
Co ważne, i dotyczy kilkorga tegorocznych finalistów oraz jurorów, nie można oceniać własnego studenta. W regulaminie czytamy:
"Przez pojęcie 'student' rozumie się uczestnika Konkursu, który:
Pojęcie "student" nie obejmuje sporadycznych kontaktów uczestnika z Jurorem w ramach kursów mistrzowskich, także online.
Punkty przyznane przez każdego z jurorów są następnie podliczane i przedstawiane wszystkim obradującym. Propozycję werdyktu, zaproponowaną przez przewodniczącą jury Katarzynę Popową Zydroń (pełniła tę funkcję także w 2015 roku) poddaje się głosowaniu - werdykt jest ważny, jeśli uzyska akceptację co najmniej 2/3 obecnych jurorów. W przypadku, gdy takiej akceptacji nie ma, jury dyskutuje i znów głosuje. Dlatego na wyniki możemy czekać w napięciu wiele godzin. Ostatnio do około 1 w nocy. Tak gratulacje przyjmował we foyer Filharmonii Narodowej Cho Seong-jin w 2015 roku:
Ogłoszenie werdyktu Konkursu Chopinowskiego w 2015 roku Fot. Agata Grzybowska / Agencja Wyborcza.pl
Tradycją konkursu jest wyróżnianie szóstki finalistów nagrodami głównymi i tytułami laureata, choć zdarzało się, że było ich nawet 15 (w 1932 roku). Od 1960 roku jury może przyznać sześć tytułów laureata, przy czym poszczególne miejsca mogą być dzielone albo nieobsadzone, a w 1990 i 1995 roku nie przyznano pierwszej nagrody. Ta ostatnia opcja jest teraz mało prawdopodobna, bo do każdego etapu konkursu jurorzy dopuszczali teraz większą liczbę uczestników niż ta przewidywana w regulaminie, tłumacząc to bardzo wysokim poziomem konkursu.
Od 1975 laureaci trzech pierwszych miejsc uhonorowani są specjalnymi medalami (złoty, srebrny i brązowy) według projektu artysty Józefa Markiewicza, wybijanymi przez Mennicę Państwową. Laureaci dostaną nagrody pieniężne ufundowane m.in. przez przedstawicieli rządu. Zwycięzca dostanie 40 tysięcy euro, laureat drugiego miejsca 30 tysięcy euro, a trzeciego - 20 tysięcy. Jest również nagroda ufundowana przez prezydenta Warszawy w wysokości siedmiu tysięcy euro. Pianiści mogą też liczyć na nagrody specjalne w wysokości pięciu tysięcy euro, np. za najlepsze wykonanie sonaty, mazurków czy poloneza. Najmłodszy finalista Konkursu otrzyma ok. 10 tysięcy euro, a najlepszy polski pianista pięć tysięcy. O wynikach na pewno będziemy informować na Gazeta.pl, a transmisję trzeciego finałowego dnia można śledzić m.in. w TVP Kultura, Polskim Radiu i na You Tube Narodowego Instytutu Fryderyka Chopina.