Czego potrzebuje Rammstein, by zagrać swój spektakularny koncert? Na początek 400 pracowników

Koncerty zespołu Rammstein to spektakularne widowiska pełne wybuchów, miotaczy ognia i zmyślnych elementów scenograficznych, które ilustrują charakterystyczną muzykę o ciężkim brzmieniu. Niemieccy muzycy wyrobili sobie nimi markę i przy każdej kolejnej trasie koncertowej zaskakują słuchaczy nowymi pomysłami. Nikolai Sabottka jest człowiekiem, który odpowiada za organizację wszystkich tych atrakcji. W najnowszym wywiadzie wyjawił, jak to wygląda od zaplecza i np. ile potrzeba benzyny, żeby Rammstein mógł zagrać jeden koncert.

Nikolai Sabottka z zespołem Rammstein pracuje od 1996 roku. Zaczynał jako menadżer produkcji i na tym etapie jeszcze nie zajmował się pirotechniką. W pierwszych latach działalności grupy za wszystkie tego typu efekty był odpowiedzialny wokalista zespołu Till Lindemann. Ale jak mówi Sabottka w najnowszej rozmowie z Justinem Becknerem z "Ultimate Giutar": - "Till miał dość nieortodoksyjne podejście do występowania na żywo z efektami pirotechnicznymi. Choć dzięki temu zespół szybko zyskał popularność, sporo sal koncertowych i ekip strażackich nie było tym zachwyconych. Przez kilka lat dużą częścią mojej pracy było przekonanie ich do nas, a jednocześnie musiałem się upewnić, że koncerty będą wyglądać coraz bardziej spektakularnie. Ciągle przesuwaliśmy granice".

Zobacz wideo Gwiazdy koncertują w internecie. Wspierają fanów w czasie kwarantanny

Ile benzyny potrzeba, żeby Rammstein zagrał jeden koncert?

Jeszcze w 1998 roku Till Lindeman opowiadał w wywiadzie dla MTV News, że on i jego koledzy z zespołu sami zajmowali się organizacją wszystkich efektów specjalnych, aż do czasu wypadku przed dużą publicznością na jednym z koncertów w Berlinie w Treptow Arena. Wtedy niespodziewanie zaczął się palić fragment scenografii, który spadł na scenę. Publiczność uciekła, ale muzycy ciągle grali, a członkowie ekipy biegali z gaśnicami. Po tym muzycy zdecydowali się zatrudnić profesjonalistów: pirotechników, strażaków i medyków, a sam Lindemann wyrobił sobie też licencję pirotechnika. Nikolai Sabottka zajął się techniczną koordynacją tego wszystkiego i tak bardzo się w to wciągnął, że założył własną firmę FFP, która po latach zajmuje się organizacją koncertów już nie tylko dla Rammsteina, ale też dla grup takich jak Kiss, Slipknot, Green Day czy The Weekend.

Jak sam wspomina początki pracy nad koncertami Rammsteina:

Zespół miał kilka fajnych systemów, które kupił od lokalnego i bardzo zdolnego pirotechnika. Szybko zaczęliśmy z nimi kombinować - musieliśmy wprowadzać zmiany w związku z różnymi trudnościami podczas tras koncertowych. Nie zajęło nam dużo czasu, żeby zacząć budować własne urządzenia i systemy pirotechniczne. To się rozwinęło tak bardzo, że mamy teraz własny dział w FFP i pracujemy ciągle nad nowymi maszynami do najróżniejszych efektów.

Sprawy zaszły tak daleko, że podczas poprzedniej trasy potrzeba było 1000 litrów benzyny, żeby zespół mógł zagrać tylko jeden koncert na stadionie. Zajmujący się oświetleniem na ich koncertach Roland Griel z firmy Woodroffe Bassett w 2019 roku w wywiadzie dla "Kerrang! Magazine" podliczał, że aby zespół mógł przygotować taki występ, potrzebnych jest około 400 pracowników.

>>> Więcej informacji na stronie Gazeta.pl<<<

Oni zajmują się transportem, rozładunkiem sprzętu, jego montażem i obsługą. Do tego dochodzi też kwestia wyżywienia wszystkich członków ekipy, zarządzanie całym procesem i upewnienie się, że wszystko jest bezpieczne i będzie odpowiednio działać. Co więcej, mniej więcej w tym samym czasie pracę zaczyna druga ekipa, która rozstawia się w następnym miejscu, w którym zespół będzie grał koncert. Griel opowiadał:

Kiedy jeździmy po stadionach, możemy na raz wjechać tylko z 10 ciężarówkami. Musimy mieć więc pewność, że dokładnie wiemy, w której co jest i że będą w odpowiednim miejscu w odpowiednim czasie. No i nie zapominajmy, że musi pracować przy nich odpowiednia liczna osób (...) Pakowanie całej pirotechniki i oświetlenia zajmuje około ośmiu godzin! Potem będą jechać ciężarówkami 500 km i będą powtarzać ten cykl aż do końca trasy!

W 2019 roku zespół zagrał 58 koncertów w różnych częściach świata. Jeszcze w 2018 roku było wiadomo, że na samej przedsprzedaży biletów udało się zarobić 64 mln dolarów. Przykładowo, 24 lipca 2019 roku grupa wystąpiła na Stadionie Śląskim w Chorzowie. Na miejscu zebrało się ponad 53 tysiące widzów, a zysk wyniósł ponad 5 mln dolarów.

Rammstein ze swoimi ognistymi koncertami wędruje po niemal wszystkich kontynentach, Sabottka ma więc dużo pracy. "Każdy rynek ma inne podejście do pirotechniki i żywego ognia. Pirotechnika jest obwarowana ścisłymi przepisami niemal na całym świecie, ale inaczej jest już z efektami opartymi na żywym ogniu. Często więc musimy współpracować z różnymi urzędami odnośnie do poszczególnych efektów w trakcie jednego koncertu. Miewaliśmy nawet 100 strażaków na jednym występie, zdarzało się też, że nie było ich wcale" - tłumaczy.

Jak się okazuje, różne rozwiązania prawne mogą obowiązywać nawet na terenie jednego państwa, tak jest w przypadku USA: "W jednym mieście możemy nie mieć żadnych problemów, a w innym musimy stawać na rzęsach i dostarczać tonę dodatkowych papierów i testów, żeby wszystko się zgadzało. Takie różnice zdarzają się nawet w przypadku sal koncertowych czy stadionów oddalonych od siebie tylko kilka godzin drogi". 

W wywiadzie dla "Rolling Stone" Till Lindemann też zapewniał, że każdy koncert jest ubezpieczony od ognia. W związku z tym nie może występować pod wpływem żadnych prochów ani alkoholu:

Jeśli coś złego się stanie, ogień wymknie się spod kontroli, spędzę resztę życia w pierdlu. W trakcie koncertu jestem odpowiedzialny za publiczność i kolegów z zespołu na scenie.

W maju 2022 roku zespół wyruszy w kolejną trasę koncertową, którą przełożono przez epidemię koronawirusa. Pierwszy koncert odbędzie się 15 maja w czeskiej Pradze. Do Warszawy grupa dojedzie prawie dwa miesiące później. 16 lipca 2022 roku Rammstein ma zagrać na Stadionie Narodowym. We wrześniu grupa poleci do Ameryki Północnej, a ostatni na trasie będzie koncert w stolicy Meksyku.

Więcej o: