88' rok, powrót do kaset CC Catch i Cohena oraz tajemnicza podróż w nowym singlu Leskiego "126p"

- To utwór o przemijaniu i stracie. Sytuacjach i ludziach, którzy decydują o tym, jaki masz kolor. Pewnego dnia budzisz się i wiesz, że gdyby nie oni, nie byłbyś tym, kim jesteś - mówi Leski o singlu "126p", który zamyka album "Supersam". Ma to być najbardziej osobista piosenka jego autorstwa.

- Klip do "126p" jest zapisem chwili, spaceru, podróży. Podglądaniem myśli. Jest wszystkim tym, co wykracza poza obraz - mówi Leski.

Zobacz wideo Osiem historii, dziesiątki bohaterów i jedna aplikacja. "Planeta Singli" w wersji serialowej podbije wasze serca

Leski prezentuje klimatyczny teledysk do utworu "126p"

- Prowadziłem auto. Jechałem do kumpla. Noc, żółte światła latarni i samochód na długich światłach nadjeżdżający z przeciwka przypomniał mi podróż pierwszym samochodem rodziców. Wakacje 88’. Bliźniaczo podobne kadry. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że miał ze mną jechać ktoś jeszcze. Ktoś, kto się nie zjawił. Ktoś, kogo rolę w moim życiu zrozumiałem dopiero dzisiaj – dodaje artysta.

 

Leski stworzył płytę "Supersam", z której pochodzi "126p", w swoim domowym studio. Wydawnictwo zapowiadały wcześniej cztery single – "Nie chcę zmieniać nic", "Supersam", "Chiny" oraz "Składak", które pokazały, że artysta wraca do muzycznych korzeni, zostawiając jednocześnie miejsce na eksperymenty. Leski opisuje w tekstach codzienność, pokazując, że czasem w najbardziej zwyczajnych sytuacjach (np. podczas zakupów w sklepie) mogą rodzić się najgłębsze refleksje.

Artysta jest nie tylko autorem tekstów i warstwy muzycznej, ale odpowiada również w całości za produkcję albumu. Roi się tutaj od charakterystycznych dla niego neo-folkowych dźwięków, połączonych z elektronicznymi beatami i synthpopowymi melodiami. To intymny i szczery album, który jest efektem nie tylko pandemicznych doświadczeń i przymusowej izolacji, ale również ukłonu w stronę wspomnień z dzieciństwa.

Na uwagę zasługuje fakt, że żaden z tekstów piosenek nie powstał na papierze. Słowa pojawiały się dopiero przed mikrofonem. - Dzieci kiedyś zapytały, dlaczego piszę teksty, skoro mogę je po prostu mówić. Ten niepozorny zryw wziąłem bardzo serio i tak zacząłem po prostu stawać przed mikrofonem, bez kartki z tekstem – tłumaczy artysta.

Więcej o: