Utwór "Nocny Express" powstał w sprawdzonym teamie Uściłowska-Buczkowski-Kumór, który jak mało kto w tym kraju zna tajniki przepisu na przebój. Klimat indie popu i melodyjne gitarowe brzmienie sprawiają, że najnowszy singiel Lanberry już od pierwszego przesłuchania zostaje w głowie na dobre.
Sama artystka o utworze mówi:
Tak jak często w mojej twórczości, to opowieść o relacjach. Bohaterka na początku piosenki ma w sobie dużo goryczy i żalu, że związek, w którym była, po prostu nie wypalił. I choć szkoda jej tej relacji, wie, że jest już za późno na jakiekolwiek powroty – "to nie ten adres i nie ten czas". W drugiej zwrotce wraca do siebie, do "tu i teraz" – jak widać, może i potrafi się ogarnąć. Nie czeka już na bal, bawi ją ten świat – parafrazując słowa piosenki. Pytanie jednak, na jak długo wytrzyma w tym postanowieniu.
- Myślę, że czasami po prostu lubimy trochę się taplać w swojej przeszłości i serwujemy sobie sentymentalne podróże, które niestety zwykle niczego dobrego w nasze życie nie wnoszą - dodaje Lanberry. - Nawet jeśli wszystko układa się dobrze i wiemy, że to totalnie bez sensu, lubimy sobie "pogdybać", powzdychać do przeszłości. O takiej właśnie nostalgicznej wycieczce opowiada Nocny Express.
Do premierowego singla powstał klimatyczny teledysk nagrany we wnętrzach zabytkowego wagonu pociągowego z przełomu XIX wieku. Do udziału w teledysku Lanberry zaprosiła zaprzyjaźnionych influenserów: Natalię Sisik, Olę Szkołdę, Dominika Gontarskiego, Stefana Karolika i Kacpra Zembrzuckiego. Za scenariusz i reżyserię klipu odpowiadał Michał Mazurek.