W piątki na Gazeta.pl podsuwamy wam płyty, na które warto zwrócić uwagę choćby po to, by wyrobić sobie o nich własną opinię. Poniższe opisy zostały opracowane na podstawie materiałów wydawców.
Debiutancki album Amber Mark pojawia się prawie cztery lata po wydaniu jej drugiej EP "Conexão". Długi proces twórczy okazał się kluczowy dla rozwinięcia pomysłu na treść albumu "Three Dimensions Deep". Płytę utrzymaną w szeroko pojętej stylistyce r&b, na którą składa się 17 utworów, można podzielić na trzy tytułowe wymiary. To, co "odebrane", "powstrzymane" i "wewnętrzne" nakreśla historię osobistego i muzycznego rozwoju. Mark przyznaje się do niepewności i obaw, po czym rozmyśla nad czasem, który spędziła na zaprzeczaniu im i przetwarzaniu ich na najgorsze możliwe sposoby. W końcu artystka na kosmiczną skalę rozszerza swoje poszukiwania odpowiedzi na traumę i to, co negatywne.
Tytuł płyty "Motordrome" wziął się z rozmowy, którą MØ przeprowadziła z matką na temat jej walk ze stanami lękowymi. Panika i natrętne myśli przywodziły na myśl "dødstrome", starą sztuczkę karnawałową, w której kaskader jeździ motocyklem po pionowych ścianach motordromu w niemalże przeczącej prawom fizyki prędkości. Tworzenie albumu okazało się być ucieczką z tej spirali, chociaż płyta jest w dużej mierze studium osoby w trakcie rozwoju. Służy również jako przypomnienie, że każdy musi radzić sobie z własnym "dødstrome". Nie ma bowiem idealnego lekarstwa na życiowe zmagania, i nic w tym złego.
- Mam nadzieję, że ludzie poczują, że jest autentyczna i że są tam historie, z którymi mogą się utożsamić - mówi o płycie duńska gwiazda elektropopu. - Dla mnie ten album oznacza ogromną zmianę w moim życiu. Mimo że wciąż robię to, co kocham, wydaje mi się, że to nowy rozdział. Skończyła się pewna era i wchodzę w nową. To przerażające, ale i wyzwalające.
Eels, czyli indie-rockowy projekt piosenkarza i autora tekstów E (czyli Marka Olivera Everetta), ciągle się zmienia. Od debiutu w 1996 roku pod szyldem Eels ukazało się trzynaście albumów studyjnych. W szczytowym momencie pandemii, na początku 2021 roku, E otrzymał niespodziewaną wiadomość od Marka Romanka, reżysera pierwszego teledysku Eels "Novocaine For the Soul". To dało Everettowi impuls do skontaktowania się z Johnem Parishem, który natychmiast zabrał się do pracy w swoim studiu w Bristolu. - Wymykałem się z łóżka o czwartej nad ranem, żeby posłuchać najnowszej rzeczy, którą wysłał John, i spróbować jak najszybciej dodać coś siebie, zanim mój czteroletni syn się obudzi - mówi E. Właśnie w ten sposób powstało "Extreme Witchcraft".
Jak brzmiałby sen w gorączce przetworzony na muzykę? Prawdopodobnie tak, jak nowy album zespołu St. Paul & The Broken Bones. "The Alien Coast" to najbardziej śmiała i oryginalna propozycja grupy z Alabamy, która po raz pierwszy zdecydowała się nagrać krążek w swoim rodzinnym Birmingham. Czwarta płyta zespołu odbiega daleko od zaginającego czasoprzestrzeń ducha poprzednich krążków, zgrabnie łącząc rock & rolla, R&B, psychodelię i funk. Za inspirację do tekstów posłużyły m.in. książki historyczne z okresu kolonialnego, XVII-wieczne włoskie rzeźby, mitologia grecka i dystopijne science-fiction. Na przemian wybuchowy, elegancki i niezdecydowany, "The Alien Coast" jest tłem dla instynktownego odkrywania najdziwniejszych zakamarków ludzkiej psychiki.
Co jeszcze? Warto sprawdzić m.in.: