Korea, która jawi się dziś jako druga Japonia i kojarzy z nowoczesnością oraz takimi markami jak Samsung czy Hyundai, jeszcze w latach 80. była zupełnie innym krajem. Władza dyktatorska, brak pełni praw ekonomicznych kobiet, protesty i starcia studentów z policją - to obraz tamtych lat. W telewizji popularne były programy muzyczne i występy z utworami, które miały na celu podkreślać piękno kraju. Kulturowym przełomem okazał się k-pop, który zmienił rzeczywistość nie tylko Korei, lecz także całego świata.
Gdy mówi się o wejściu k-popu na rynek, trzeba sięgnąć do wspomnianych programów telewizyjnych i do występu zespołu Seo Taiji and Boys w weekendowym show stacji MBC. Trio wykonało piosenkę "Nan Arayo (I Know)", która otrzymała najniższą notę od jury. Nic dziwnego, bo piosenka niczym nie przypominała utworów sławiących ojczyznę. Zła ocena nie przeszkodziła grupie w odniesieniu sukcesu, ponieważ ich singiel szturmem podbił listy przebojów i serca nastolatków.
Zespół wprowadził całkowicie nowe, nieznane do tej pory brzmienie, jak i modę. I choć boysband zakończył swoją działalność już cztery lata po debiucie, rozwój fenomenu grup k-popowych się nie zatrzymał. Wręcz przeciwnie. Członek zespołu, Yang Hyun-suk, został założycielem jednej z największych wytwórni płytowych - YG Entertainment, pod której skrzydłami powstały takie zespoły jak Big Bang czy BLACKPINK. Oprócz YG w Korei ogromny wkład w przemysł muzyczny miały JYP Entertainment oraz SM Entertainment. Te trzy wytwórnie określane są mianem "Wielkiej Trójki".
Na to określenie składa się kilka czynników. Po pierwsze: k-pop różni się od klasycznego popu. Jest to połączenie wielu gatunków muzycznych, dlatego granice brzmieniowe są bardzo płynne. Najczęściej spotykamy się z mieszanką popu, dance-popu, muzyki elektronicznej, hip-hopu, r&b, rocka, a nawet jazzu, funku i house'u.
- W k-popie tak naprawdę każdy znajdzie coś dla siebie — jeden typ muzyki tego nie opisze. Różnorodność koncepcji, w jakie wcielają się idole, ich dopracowane tańce i szczegółowe teledyski to tylko początek. Kiedyś usłyszałam, że "k-pop to przeżycie" i to chyba najlepiej opisuje jego fenomen - mówi Zofia, redaktorka naczelna portalu 7POP, jedynego oficjalnego serwisu informacyjnego o koreańskiej muzyce popularnej w Polsce.
Po drugie: k-pop stał się subkulturą. Może nie w ścisłym tego słowa znaczeniu, ale da się zauważyć u fanów charakterystyczne stroje i fryzury, które są odzwierciedleniem wyglądu k-popowych idoli. Warto wspomnieć o języku i określeniach używanych przez k-poperów. Są to np.:
Ważnym elementem jest także zachowanie idoli. Ich prezencja i etyka pracy mają ogromne znaczenie. Muszą oni dbać o kulturę osobistą i kontrolować się wręcz na każdym kroku. Koreańscy fani traktują idoli jak swoją własność. Co prawda wspierają ich poprzez kupowanie płyt i dbanie o jak najlepsze miejsca w rankingach, jednak tym samym ograniczają ich wolność, chcą ingerować w ich życie prywatne. Często dochodzą głosy antyfanów, którzy żądają usunięcia kogoś z zespołu lub życzą publicznie śmierci. Artyści nie ukrywają, że mocno się to na nich odbija. Gwiazdy k-popu potrafią przepraszać za rzeczy, za które europejskie i amerykańskie sławy nigdy nie biłyby się w pierś. Są to np. zmiany w wyglądzie, atak paniki, przybranie na wadze czy pisanie postów po angielsku zamiast po koreańsku.
K-pop stał się na tyle popularny, że miliony młodych Koreańczyków postanowiło zostać idolami. Zgłaszają się w tym celu tłumnie do programów wyszukujących talenty. Cieszą się one nadal dużą popularnością, jednak nie śpiewa się tam już patriotycznych pieśni. Oprócz tego wytwórnie organizują castingi - jeśli uczestnik przejdzie przesłuchania, zostaje trainee. Każda z wytwórni ma swoje sposoby na szkolenie przyszłych gwiazd, ale łączy je wspólny czynnik. Trzeba dawać z siebie 110 procent i nie narzekać, bo w kolejce czekają inni, aby zająć miejsce tych, którzy nie dadzą rady podczas treningów.
Okres bycia trainee nie jest zdefiniowany przez ramy czasowe. Wszystko zależy od uwarunkowań i poziomu, na jakim jest stażysta. Oprócz tak oczywistych rzeczy jak śpiewu i tańca młodzi ludzie uczą się aktorstwa, odpowiedniego zachowania przed kamerami, mimiki twarzy, a także radzenia sobie ze stresem. Jeśli wytwórnia formuje zespół, dobiera członków tak, aby każdy mógł odgrywać inną rolę (choć tak naprawdę wszyscy powinni się sprawdzać we wszystkim, bo najważniejsze jest show).
Typowy podział wygląda następująco: lider dba o zespół, przemawia w imieniu grupy, pisze teksty piosenek; main vocalist (główny wokalista) otrzymuje najtrudniejsze partie i najwięcej linijek tekstu do odśpiewania; lead vocalist (wokalista prowadzący) posiada równie dobrą technikę co main vocalist, jego barwa głosu bywa charakterystyczna, potrafi także np. wyśpiewać wysokie lub bardzo niskie tony; sub vocalist to wokal pomocniczy.
Podobnie sytuacja ma się przy raperach czy tych, którzy najlepiej czują się w tańcu. Istnieją przy tym także mniej oczywiste pozycje i określenia. Center to osoba umieszczana na środku ustawienia podczas działań promocyjnych. Wyznacznikiem jest tutaj popularność, talent do śpiewu i tańca oraz przyciąganie uwagi wyglądem. Visual oznacza osobę uważaną za najbardziej atrakcyjną według standardów koreańskich. Na kanon piękna składa się m.in. jasna skóra, mała twarz, podwójna powieka, prosty mały nos, wałeczki pod oczami - nie należy ich mylić z workami, oznaczającymi zmęczenie.
Z visualem często mylone jest pojęcie face of the group - czyli członek najpopularniejszy w całym zespole ze względu na swoje działania promocyjne. Taka osoba często bierze udział np. w programach rozrywkowych, survivalowych i przez to daje się poznać szerszej publiczności. Dobrym przykładem jest Jackson Wang, członek zespołu GOT7, który stał się twarzą grupy ze względu na częsty udział w różnych show.
Jak już wiemy, koreańską publiczność można opisać różnymi słowami, ale kluczowe jest tu jedno określenie: wymagająca. Na rynku regularnie debiutują liczne grupy i soliści, jednak ich kariery często kończą się szybciej, niż zaczynają. Inni przechodzą do niszy lub zyskują popularność za granicami swojego kraju. Często dzieje się tak z powodu obranej do promocji koncepcji - jeśli muzyczny i wizualny temat wykracza poza dominującą stylistykę, może się spotkać z mniejszym zainteresowaniem.
W Korei najbardziej lubiane są delikatne, urocze i świeże koncepcje, dlatego artyści często decydują się na taki właśnie styl i zmieniają go, gdy już zyskają popularność. Przykładem na to, jak ważna jest przemyślana koncepcja i jak wpływa ona na sukces w programach muzycznych typu M!Countdown (show, w którym idole promują swoje nowe piosenki), może być zespół ATEEZ. Panowie swoją pierwszą nagrodę zdobyli dopiero z wakacyjnym, radosnym kawałkiem "Wave", ale znani są z oryginalnego pirackiego stylu.
Oprócz obranej koncepcji ważne jest przybliżanie fanom życia idoli za pomocą takich programów jak np.: "Run BTS!", "SKZ Code" czy "GOT7ing". Warto zauważyć, że ułatwioną drogę mają osoby z dużych wytwórni - reklamę zapewni im zarówno firma, jak i starsi koledzy i koleżanki po fachu. Gdy znany i kochany przez miliony osób zespół poleca nową grupę, fani spojrzą na nią o wiele łaskawszym okiem.
Pieniądze i sprawdzony pomysł na wizerunek i brzmienie to jednak nie wszystko. Do wyjątków od reguły można zaliczyć chociażby zespół BTS, który obecnie święci triumfy na całym świecie. Siedmioosobowa ekipa nie miała łatwych początków. Zaczynali w małej wytwórni z ograniczonym budżetem, a ich koncepcja nie spotkała się z ciepłym przyjęciem. Niemniej wytwórnia zaryzykowała i postawiła na kontakt zespołu z potencjalnymi fanami za pomocą mediów społecznościowych. Zarówno ciężka praca chłopaków, jak i więź, którą zbudowali z fandomem, okazała się fenomenem. BTS jako pierwszy koreański zespół zdobył nagrodę na Billboard Music Awards w 2017 roku w kategorii Top Social Artist (tym samym pokonali Justina Biebera, który nieprzerwanie zdobywał tę nagrodę od 2011 roku).
Fani k-popu mają wielką moc. Ich oddaną społeczność tworzą ludzie w różnym wieku, znajdujący się w każdym zakątku świata. Są oni m.in. mistrzami w nabijaniu wyświetleń na YouTube (nowe rekordy są osiągane przy każdym kolejnym comebacku zespołu). Często fani organizują zbiórki pieniędzy np. z okazji urodzin swojego idola. Zebraną kwotę przekazują wtedy na wybrany cel charytatywny. Oprócz tego inwestują w reklamę - i to z rozmachem. Ubiegłego lata polskie A.R.M.Y., czyli fanki i fani BTS, ufundowali z okazji ósmej rocznicy debiutu zespołu trzy ogromne telebimy na stacji metra w Warszawie.
- K-pop to dla mnie sposób życia. To pasja, to nowi przyjaciele, podróże. To jednoczenie pokoleń. K-popu słuchają wszyscy: młodsi i starsi. Ja mam 32 lata i nie wstydzę się swojego zamiłowania do tej muzyki. Znam również osoby starsze ode mnie, które jeżdżą na koncerty, kupują albumy, kolekcjonują karty. Jeśli chodzi o k-popowych idoli i k-popowe idolki, to są to ludzie tacy jak my. Normalni, a przede wszystkim ciężko pracujący na swój sukces. Należy im się za to mnóstwo szacunku i wsparcia z naszej strony - mówi Agata, jedna z największych fanek Jimina z BTS, która ma nawet tatuaż z jego podobizną.
Wielką siłę fandomu można zauważyć, gdy ktoś obrazi ich idola. W tym przypadku nie musimy daleko szukać. Dziennikarze dwóch polskich stacji telewizyjnych, TVN i TVP, postanowili subiektywnie skomentować fenomen zespołu BTS oraz ich urodę - i szybko tego pożałowali. Oprócz overparty na Twitterze (nagłaśnianie sprawy poprzez specjalne hasztagi; odpowiednio powstały #DzienDobryTVNisoverparty i #TVPisoverparty) doczekali się nawet wspomnienia na koreańskim portalu, który obserwują ponad dwa miliony osób. Niestety, Polska nie jest jedynym krajem, który podchodzi do tematu w sposób lekceważący. Wiele zachodnich stacji robi dokładnie to samo. Traktują k-popowych artystów jak chwilowe zainteresowanie, nie poświęcają czasu na odpowiedni research i powielają stereotypy.
W latach 90. w świat ruszyła rozpędzona hallyu. Takim terminem określa się wzrost popularności kultury koreańskiej, którego największy boom obserwujemy od kilku lat. Ten globalny fenomen napędza internet, a w szczególności platforma YouTube, na której oprócz teledysków można znaleźć mnóstwo treści dotyczących gwiazd z Korei. Sami k-popowi idole są blisko z fanami. Kontaktują się z nimi poprzez media społecznościowe oraz fanowskie aplikacje, np. Weverse, Bubble. Zauważywszy zapotrzebowanie na informacje ze świata k-popu, niektórzy miłośnicy tej muzyki założyli redakcje, dzięki czemu fani mogą w ojczystym języku dowiadywać się, co w trawie piszczy.
- Założenie portalu to była tak naprawdę najpierw oddolna potrzeba pisania o czymś, co nas, mnie i moje redakcyjne koleżanki, interesowało. Od kwietnia 2016 popularność k-popu w Polsce znacznie wzrosła - nikt się wtedy tego właściwie nie spodziewał. Ale nie mogę powiedzieć, że nie cieszę się z takiego obrotu sprawy - skomentowała Zofia, współzałożycielka 7POP.
Pojęcie koreańskiej fali wraz z k-popem obejmuje m.in.: filmy i seriale (dramy), manhwe (komiksy), język koreański, modę oraz kuchnię koreańską. Na Netfliksa coraz częściej trafiają koreańskie produkcje. Hitem okazał się ostatnio serial "Squid Game", który pokazuje, że życie może okazać się bezlitosną grą, którą sterują najbogatsi. Oprócz "Squid Game" warto obejrzeć np. "Love Alarm", "Rugal", "Vincenzo", "ABYSS", "Black".
Coraz popularniejsza staje się też kuchnia koreańska. Polscy internauci chętnie oglądają na YouTube kanał Pierogi z Kimchi, który należy do Wiolety Błazuckiej i Pana Sonu, jej synka oraz niezastąpionego pomocnika. W ciągu ośmiu miesięcy kanał zyskał srebrny przycisk - nagrodę za osiągnięcie 100 tys. subskrybentów. Obecnie liczba ta wynosi niemal 160 tys. osób. Do tego Błazucka napisała książkę kucharską, w której możemy znaleźć przepisy na potrawy koreańskie o zróżnicowanym stopniu trudności wykonania. Pierogi z Kimchi to jeden z wielu kanałów, gdzie znajdziemy kontent związany z Koreą Południową. Niektórzy decydują się na zróżnicowaną tematykę i pokazują codzienne życie, związek, przedstawiają różnice kulturowe między Polską a Koreą. Takie treści znajdziemy m.in. na kanałach: Pyra w Korei, Tymczasem w Korei, Koreanka, KOTUBE & AURA, Laura Lee.
W całej Polsce przybywa knajpek i restauracji, w których możemy spróbować kuchni koreańskiej. Dostępne są tam takie popularne dania jak: tteokbokki, bulgogi, kimbap czy bibimbap. Przybywa także imprez stricte k-popowych. W warszawskich, wrocławskich i krakowskich klubach coraz częściej organizowane są k-pop party; zainteresowaniem cieszą się także koncerty k-popowe.
Planowany na 24 lutego koncert zespołu ATEEZ na warszawskim Torwarze wyprzedał się w kilka minut. Wydarzenie zostało jednak przełożone ze względu na restrykcje w związku z pandemią koronawirusa. Niemniej żadne obostrzenia nie zatrzymają koreańskiej fali. Kiedy miejsca wspólnej zabawy ponownie się otworzą, chęć uczestnictwa w k-popowych imprezach bez wątpienia będzie jeszcze większa niż wcześniej.