W ostatnim czasie w mediach pojawiają się kolejne niepokojące doniesienia dotyczące południowoafrykańskiego zespołu Die Antwoord. Adoptowany przez Yolandi Visser i Ninję syn oskarżył ich m.in. o molestowanie seksualne.
Pod koniec kwietnia tego roku Gabriel "Tokkie" du Preez oskarżył Waddy'ego Jonesa (Ninję) oraz Anri du Toit (Yolandi Visser) o to, że para adoptowała go "w celu zniewolenia". Muzycy mieli m.in. wmawiać swojemu przybranemu synowi, że ten jest diabłem, namawiać do przeklinania, obnażania się przed dorosłymi, przemocy, zażywania narkotyków czy korzystania z pornografii. 20-latek przywołał także moment, gdy dźgnął swojego starszego brata nożem. Jak powiedział, po wszystkim Yolandi i Ninja mieli mu pogratulować, mówiąc, że "nie spodziewali się, że wyrośnie na mężczyznę".
20-letni dziś Tokkie został adoptowany przez parę w wieku dziewięciu lat. Poza nim Visser i Ninja mają także córkę urodzoną w 2005 roku oraz kolejną dwójkę adoptowanych dzieci.
Więcej aktualnych wiadomości ze świata muzyki znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Tokkie o pomoc poprosił byłego współpracownika grupy - Bena Jaya Crossmana. - Po tych wszystkich latach zrozumiałem, że byłem wykorzystywany [ang. groomed - forma wykorzystywania seksualnego dzieci] przez Ninję i Yolandi. Chciałbym ruszyć naprzód, by wszyscy wiedzieli, co się wydarzyło, co tak naprawdę zaszło w moim życiu - powiedział 20-latek.
Jak powiedział mężczyzna, Yolandi miała zapraszać go do siebie pod wpływem alkoholu. - Była naga i wymiotowała - przywoływał. Podobne zdarzenia miały dotyczyć także młodszej siostry Tokkiego. - Zabrali ją do sauny. Wszyscy byli nadzy i chcieli, by ona też się rozebrała.
- Zdałem sobie sprawę, że wykorzystują mnie jak rekwizyt, jak ubrania. Że robią to, by sprzedać materiały promocyjne, dla teledysków [...] Chcieli mnie adoptować prawdopodobnie dla zdobycia większego rozgłosu - przyznał Tokkie. Mężczyzna mieszka aktualnie w Fietas wraz ze swoim starszym bratem. W wywiadzie wyznał jednak, że boi się o swoje życie. - Wszystko może się wydarzyć. Mogą wynająć płatnego zabójcę, by przyszedł do mojego domu i zastrzelił mnie lub mojego brata - powiedział.
Magazyn "NME" poprosił grupę o komentarz. Ich agent przekazał w odpowiedzi, że "Die Antwoord nie zgadza się z wypowiedziami Tokkiego".