Jerzy Owsiak podkreślił, że niektóre firmy, które dotąd współpracowały z festiwalem, "żądają nawet 100 proc. więcej". Szef Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy stwierdził, że najdroższe jest paliwo. - Tu wszystko jedzie na paliwie. Paliwo jest nam potrzebne m.in. po to, żeby wyprodukować na polu namiotowym prąd - zaznaczył, cytuje Wirtualna Polska, dodając, że wobec rosnących cen, organizatorzy musieli ciąć koszty - w tym roku np. nie została zbudowana mała scena.
Więcej wiadomości na stronie głównej Gazeta.pl
Jak podaje WP, Owsiak odniósł się również do działań sanepidu, które na terenie festiwalu miały być "niezwykle restrykcyjne". - Sprawdzali nas cztery godziny. Sprawdzali wszystkie apteczki, czy lekarstwa i rękawiczki medyczne mają daty ważności. Sprawdzali wszystkie stoiska gastronomiczne. I dobrze. Ale na terenie poza festiwalem też powstało całe miasteczko gastronomiczne. My nie wiemy, czy oni myją ręce i czy ich żywność jest przebadana. I ten ich dziki handel może zatruć nas wszystkich i to pójdzie na moje konto - powiedział.
Jerzy Owsiak podkreślił, że zapytał inspektorów, czy przebadali "te wszystkie budy, budki i budeczki przyklejone do festiwalu". - A oni mi na to, że większość tak. Większość, czyli nie wszystkie! A przecież tam ktoś może mieć coś, co może nas struć. Jest coś durnego w tym kraju, że tu zawsze coś nie styka. Nas restrykcyjnie kontrolują, ale dzikiego handlu nie - zaznaczył.
Do słów Owsiaka odniosła się Małgorzata Kapłan, rzeczniczka Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Szczecinie. Jak podkreśliła w stanowisku przesłanym portalowi Gazeta.pl, festiwal po raz drugi odbywa się na terenie województwa i tegoroczne działania nie różnią się od tych prowadzonych w zeszłym roku, a wówczas nie było uwag ze strony organizatora.
"Do dnia 04.08.2022 r. na terenie festiwalu przeprowadzono 33 kontrole obiektów żywnościowych a poza terenem festiwalu 29. Niezależnie od powyższego kontrole żywieniowe przeprowadzane są na bieżąco. Dotychczas stwierdzono jeden przypadek działalności bez złożenia wniosku do Inspekcji Sanitarnej. Poza terenem festiwalu odbyła się kontrola, w wyniku której stwierdzono, że osoba prowadząca obiekt gastronomiczny prowadziła działalność bez złożenia wniosku o zatwierdzenie zakładu i wpis do rejestru do właściwego państwowego powiatowego inspektora sanitarnego. Wobec powyższego Zachodniopomorski Państwowy Wojewódzki Inspektor Sanitarny w Szczecinie przeprowadzi postępowanie w sprawie wymierzenia kary pieniężnej w oparciu o art. 103 ust. 1 pkt 4 ustawy o bezpieczeństwie żywności i żywienia. Dodatkowo osoba ta została ukarana mandatem za brak orzeczenia do celów sanitarno-epidemiologicznych" - podkreśliła Małgorzata Kapłan.
Rzeczniczka szczecińskiego WSSE dodała, że "bezpieczeństwo osób, które biorą udział w festiwalu jest priorytetem dla pracowników Inspekcji Sanitarnej i przykładają [oni - red.] wszelkich starań, by punkty gastronomiczne spełniały przepisy prawa żywnościowego". "Działania, które prowadzimy mają na celu bezpieczeństwo wszystkich osób biorących udział w festiwalu. Nie bez znaczenia jest również pogoda i wysokie temperatury, które przy niewłaściwych warunkach przechowywania żywności mogą sprzyjać zatruciom pokarmowym" - zaznaczyła.
"Jako służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo w zakresie sanitarno-higienicznym prowadzimy działania mające na celu zapobieganie m.in. zatruciom pokarmowym. Nie są naszym celem restrykcyjne kontrole obiektów, a nadzór nad bezpieczeństwem w zakresie żywienia uczestników" - stwierdziła Małgorzata Kapłan.
Pol'and'Rock Festival potrwa do soboty. W piątek zagrają m.in. Strachy na Lachy, Voo Voo, Organek. Pełny harmonogram dostępny na stronie wydarzenia.