Z książki "Roztrzaskane lustro - Upadek cywilizacji zachodniej" (wyd. Biały Kruk 2019) byłego europosła Prawa i Sprawiedliwości dowiadujemy się m.in., że:
Wszystkie te zespoły i reprezentowane przez nich podgatunki to istotnie rodzaj opętania hałasem, chrapliwymi wrzaskami solistów, malujących się na upiorne kolory, wykrzykujących wśród migotania laserowych świateł słowa pełne nienawiści i agresji oraz wykonujące gest sprośne lub bluźniercze (pisownia oryginalna).
Lubię słuchać Iron Maiden, ale może to na fankę metalu za mało - chociaż nawet ja kojarzę zespół Megadeth, a Megadeath, o którym pisze Roszkowski, nie znam...
Więcej ciekawych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Postanowiłam sprawdzić, co o opiniach prof. Roszkowskiego myślą ci, którzy heavy metalu i podgatunków słuchają na co dzień. Okazuje się, że oprócz literówek, w książce są też błędy merytoryczne. Roszkowski gatunek jego zdaniem znany jako "trash metal" tłumaczy jako metal "śmieciowy". Nazwa jednak brzmi inaczej - "thrash metal" i naprawdę wzięła się od czegoś innego.
Pan profesor to się trochę pomylił, bo thrash to jest nie od "śmiecia", tylko od "chłostania" blach w perkusji. Plus przewodnim motywem gatunku jest krytyka establishmentu, upadku społeczeństwa i niedziałających dogmatów, a nie szatan. Nawet popularne ostatnio "Master of Puppets" jest piosenką o uzależnieniu od narkotyków
- tłumaczy Maciej.
- Wrzucanie muzyki (którą śmiało można uznać za rodzaj sztuki) w dziwne relacje z jakimkolwiek wyznaniem (satanizm), to banał wpajany od lat przez babcie, ciocie i katechetki. Chyba że ową satanistyczną muzykę może zwalczyć gospel i jest to dziwny pojedynek, który przewidziano w "Bitwie na głosy" w TVP — ironizuje z kolei Małgorzata. Zwraca też uwagę, że "nieporadne tłumaczenia" nazw zespołów od razu mają nastawić czytelnika negatywnie do tematu czytelnika nastawić do tematu, a także dodaje:
Historia szeroko pojętego metalu jest przedstawiona fatalnie. Trochę tak, jakby ktoś liznął odrobinę Wikipedii, ale przypadkiem zabłądził na Deon.pl. To jest fragment do straszenia matek nastolatków, który nijak nie jest rzetelnym źródłem wiedzy. Cudownie, że ta dziwna książka nie trafiła do osób odpowiedzialnych za moje wychowanie, kiedy w wieku 14 lat miłowałam metal symfoniczny.
Na to, że opinia jest mocno stereotypowa, zwraca też uwagę Maciej. - Jakbym słyszał moją babcię czy ciotkę. Ale samej stylistyki szeroko pojętego metalu raczej nie wytłumaczy się komuś, kto po prostu tego nie lubi. To też swojego rodzaju teatr jak np. w przypadku zespołu Ghost - zauważa.
Roszkowski, pisząc w książce o zespołach metalowych, informuje czytelnika także na przykład o tym, że:
(...) w ich symbolice przeważają odwrócone krzyże i pentagramy, a na scenie można zobaczyć ukrzyżowane postacie.
Piotr ripostuje:
W kościele też można zobaczyć ukrzyżowane postacie i jakoś mu tam nie przeszkadzają.
Koncert Judas Priest Fot. Anna Lewanska / Agencja Wyborcza.pl
Wielokrotnie zresztą sami muzycy podkreślali, że ich koncerty to przedstawienie, od lat wiadomo, że nie wszystko w sztuce należy odbierać dosłownie. O "teatrze myśli" mówi choćby wokalista Iron Maiden Bruce Dickinson, który w swojej autobiografii tak wspomina dawną rozmowę z krawcową przed trasą koncertową:
Chciałbym coś w rodzaju kostiumu d'Artagnana, ale w wersji kosmicznej. Dół powinien wyglądać jak dziwna kosmiczna jaszczurka, ale dawno zabita, a potem połączona w jeden kawałek, najlepiej zielona i z łuskami. Jasne?
Z kolei prawnicy Nergala, wielokrotnie już uniewinnianego w sprawach związanych z obrazą uczuć religijnych czy znieważenia godła, zwracają uwagę, że te decyzje sądu stanowi wyraz ochrony wolności artystycznej.
Także w (jedynym!) podręczniku do przedmiotu Historia i Teraźniejszość Roszkowski opiniuje muzykę i konkretnych wykonawców. Wielokrotnie potępiając rewolucję obyczajową lat 60., autor książki negatywnie ocenia oprócz np. opalania toples: festiwal Woodstock w 1969 roku, musical "Hair", zespoły "grające coraz głośniej", a także zespoły The Doors, Pink Floyd, The Beatles, The Rolling Stone, Bee Gees, Santana, Elton John, Rod Stewart, Abba, Patti Smith, The Ramones, Sex Pistols. Chwali za to m.in. Budkę Suflera.
Dosyć mocno komentuje to wszystko Paweł: - Guzik wie o muzyce, świecie i życiu i nie powinien mieć wpływu na to, czego uczą się nasze dzieci. Biorąc pod uwagę, że jego podręcznik do "HiT-u" będzie jedynym dostępnym (jak na razie na to wygląda) i jakie powiązania polityczne ma zarówno Roszkowski jak i wydawnictwo Biały Kruk (które nigdy wcześniej nie wydawało podręczników!), wygląda to jak skok na kasę. Szczególnie że wiele fragmentów jest wklejonych z poprzednich książek Roszkowskiego, a całość mija się nawet z kiepską podstawą programową HiT-u - mówi.
O czym jeszcze prof. Roszkowski pisze w podręczniku? Przeczytajcie tutaj >>>
Nasi rozmówcy ułożyli playlistę metalową, której — ich zdaniem — powinien posłuchać autor obu książek.
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina