"Rolling Stone" użył w stosunku do Harry'ego Stylesa mocnych słów i musi liczyć się z równie mocnymi reakcjami. Dziennikarze muzyczni nie przewidzieli, że wśród tych, którym tytuł króla popu kojarzy się wyłącznie z twórcą moonwalka, znajdzie się jego krewny o bardzo sprecyzowanej opinii. Taj Jackson, siostrzeniec Michaela Jacksona, odniósł się do treści artykułu i nowego spadkobiercy tytułu na swoim Twitterze. Choć sam docenia dorobek Stylesa, ma wątpliwości, czy królewskie określenie jest w jego przypadku odpowiednie.
Więcej ciekawych tekstów znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
W tweecie Taj Jackson odnosi się do genezy samego tytułu. Podkreśla, że magazyn "Rolling Stone" nie posiada go na wyłączność i nigdy nie był jego właścicielem. Jego zdaniem, jedyna osoba, która swoją działalnością zdobyła do niego prawa, to Michael Jackson - wujek Taja. Miały mu go zagwarantować lata poświęceń, a sam tytuł nie wygasł wraz ze śmiercią artysty. Jednocześnie Jackson podkreślił, że dorobek Harry'ego Stylesa również stanowi cenny wkład w rozwój muzyki popularnej. "Piszę to z całym szacunkiem dla Harry'ego, jest bardzo utalentowany. Nadajcie mu własny, wyjątkowy tytuł" - zakończył wypowiedź Taj, prosząc o nienadużywanie znaczących określeń.
Jednak, choć Jacksona jako króla popu przedstawia się w niemal wszystkich artykułach biograficznych i nazwano tak również wydaną z okazji jego 50. urodzin kompilację, nazywano tak nie tylko jego. Debata, czy można uznać to określenie za pewnego rodzaju "znak towarowy" należący do artysty, trwa od dłuższego czasu. Według jednej z anegdot, podczas sesji nagraniowej Jackson uznał, że chce posługiwać się pseudonimem. Najodpowiedniejsze wydawały mu się słowa "szef" lub "król". Niedługo później producent wydał oświadczenie, w którym prosił rozgłośnie radiowe i telewizje muzyczne, by mówiąc o artyście używały określenia "King of Pop". Tylko w ten sposób miały zdobyć prawo do emisji jego utworów.
MTV zostało zmuszone, by odnosić się w ten sposób do Jacksona dwa razy dziennie, a nawet dokładnie rejestrować moment, w którym wypowiadano te słowa. Spadkobiercy muzyka wystosowali też pozwy, w którym zabronili używać sloganu "król popu" twórcom radiowego quizu, a nawet... firmie produkującej popcorn pod tą samą nazwą.
Choć tytuł faktycznie próbowano prawnie zastrzec, w historii muzyki wciąż istnieją postacie tworzące jeszcze przed Jacksonem, którym się on należy. Prasa wymienia w tym kontekście m.in. Elvisa Presleya i Franka Sinatrę, czy nawet solowe dokonania Beatlesów.
Michael Jackson ma na koncie 36 rekordów Guinessa w branży muzycznej. W jedną noc zdobył osiem statuetek Grammy, a "Thriller" przez kilkadziesiąt lat był najlepiej sprzedającą się płytą w historii. Specjalistyczna prasa pokazuje jednak, że w końcu pojawią się jego następcy.
Harry Styles nie odniósł się jeszcze do tej sprawy.
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina