Szczera Britney Spears w usuniętym nagraniu. Mówi o rodzinie: Oni mnie zabili

Na kanale wokalistki w serwisie YouTube pojawiło się 22-minutowe nagranie głosowe. Britney Spears wraca w nim do czasów ojcowskiej kurateli, krytykuje relacje rodzinne i wypowiada się o znaczeniu ruchu #freebritney. Film został już usunięty.

Od 12 listopada 2021 Britney Spears jest wolna od kurateli swojego ojca. Z pomocą protestów członków ruchu #freebritney i nowego adwokata artystka wywalczyła prawo do decydowania o sobie samej. Po odzyskaniu wolności kilkukrotnie szokowała odbiorców w social mediach, m.in. szybkimi zaręczynami i ślubem czy publikowaniem nagich zdjęć. Ostatnio na kanale wokalistki w serwisie YouTube pojawiło się 22-minutowe nagranie głosowe, w którym ponownie roztrząsa przeszłość i zmarnowane lata życia.

Artystka poddaje w wątpliwość istnienie Boga

Jamie Spears przez ponad dekadę sprawował nad Britney pełną kontrolę, zarządzając jej życiem prywatnym, medialnym, a także finansami. Ten okres, jak sama przyznaje, był dla niej piekłem. Piosenkarka stanowczo zaprzecza jednak, że dzielenie się traumatycznymi wspomnieniami, jak i spopularyzowanie ruchu #freebritney miało charakter marketingowy.

W usuniętym już nagraniu artystka twierdzi, że mówienie otwarcie o trudnej przeszłości nie przyniosło i w dalszym ciągu nie przynosi jej żadnych korzyści finansowych. - Nic z tego nie mam. Otrzymałam propozycję wywiadu u Oprah i wieloma innymi osobami za ogromne kwoty, ale nie chcę z tego robić. Dla mnie to coś więcej niż zwykły wywiad - wyjaśniła Spears. - Nie wiem, czym sobie na to zasłużyłam, jak Bóg mógł na to pozwolić. O ile Bóg w ogóle istnieje - skomentowała dosadnie ostatnie lata, przyznając, że wracanie myślami do okresu kurateli wciąż jest dla niej trudne.

 

Więcej ciekawych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Spears mocno o rodzinie: "Oni mnie zabili"

Podczas ponad 20 minut nagrania wokalistka porusza również wątek rodziny. To nie tylko kwestia sprawującego kuratelę ojca - Spears ma żal do wszystkich bliskich, którzy odsunęli się od niej przez ostatnie lata. - Oni mnie dosłownie zabili. Odrzucili mnie. Tak, właśnie tak się czułam, jak gdyby się mnie pozbyli - powiedziała. Zdaniem wokalistki postępowali z premedytacją, a "matka dołożyła starań, by ojciec osiągnął swój cel" uzyskania nad nią pełnej kontroli.

Adwokat, któremu Spears zawdzięcza wygraną sprawę, Matthew Rosengart, nie odniósł się do nagrania. Udało się jednak ustalić, że słyszalny na nim głos faktycznie należy do Britney Spears. Artystka zawarła w nim także wiadomość dla fanów, którzy przechodzą podobny kryzys.

Dzielę się tym, ponieważ chcę, aby ludzie wiedzieli, że jestem tylko człowiekiem. Po tym, czego doświadczyłam, czuję się ofiarą. Jak mogę się z tym pogodzić, milcząc? Jeśli jesteś równie dziwnym introwertykiem jak ja, często czujesz się samotny, i potrzebowałeś dzisiaj usłyszeć podobną historię, wiedz, że moje życie nie było łatwe, a ty nie jesteś sam

- wyjaśniła motywy swojego postępowania.

W wypowiedzi Spears znalazło się też miejsce na pozytywne przesłanie. Przyznała, że cieszy ją powrót do tworzenia muzyki, który był możliwy dzięki ostatniej współpracy z Eltonem Johnem. Artystka nagrała z nim duet - "Hold Me Closer", nawiązujący do przebojów muzyka.

Britney Spears cierpi na chorobę afektywną dwubiegunową, o której otwarcie mówiła w mediach już w 2007 roku. To wtedy, skrzywdzona przez popkulturę, która od początku traktowała ją jak produkt, postanowiła wycofać się z przestrzeni publicznej. Niektórzy fani artystki tłumaczą, że podejmowane przez nią impulsywne działania to właśnie wynik choroby.

Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina

Więcej o: