Mimo że świat jest już przyzwyczajony do licznych zestawień ksiąg, utworów czy wykonawców zakazanych, każda podobna próba wprowadzenia cenzury skutkuje żywą dyskusją. W ostatnich dniach w mediach społecznościowych pojawiło się zdjęcie z jednego z polskich liceów przedstawiające listę artystów, których twórczości zakazano w szkolnym radiowęźle.
Więcej ciekawych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Spis w niczym nie przypomina choćby głośnej listy najbardziej szkodliwych dla młodzieży utworów, stworzonej przez PMRC w latach 80. Nie znajdziemy w nim Venom, Madonny, Prince'a ani Judas Priest, pojawił się za to blackmetalowy Burzum. Internautów nie zaskoczyła jednak obecność zespołów metalowych. W radiowęźle zakazano bowiem różnorodnej mieszanki, od Abby i Kate Bush aż po... Kombi, Papa Dance i Lady Pank.
Mamy już w Polsce listy artystów zakazanych. Lady Pank i Kombi w jednym szeregu obok Burzum to to, na co wszyscy czekali
Ja bym wpisała co im wolno słuchać, a mianowicie tylko pieśni religijne. Byłoby łatwiej zapamiętać
Jestem przygotowany na wybronienie Steely Dan i The Eagles, ale nie wiem czy zależałoby na puszczaniu ich w radiowęźle komuś, kto ma mniej niż 50 lat
- komentują użytkownicy. Dokładne pochodzenie spisu nie jest ustalone, ale internauci utrzymują, że chodzi o I LO w Białymstoku.
Absolutnie nie dotyczy to naszej szkoły
- mówi Gazeta.pl dyrektorka I Liceum Ogólnokształcącego im. Adama Mickiewicza w Białymstoku Ewa Mituła. Sama, jak przyznała, jest nawet fanką jednego z tych zespołów.
Choć na pierwszy rzut oka lista przypomina losowe zestawienie głośnych nazw uznawanych przez niektóre środowiska za demoralizatorów młodzieży, ci bardziej spostrzegawczy zauważyli, że dużo tłumaczy znajdujący się pod nim przypis. Pozwala on myśleć, że twórca spisu podchodzi do listy z dystansem.
Czy ktoś z Państwa zwrócił uwagę na dolny przypis? Jest tam napisane, że uczniowie mogą przedstawić prof. Sawickiemu argumenty za niesprawiedliwym umieszczeniem artystów na liście, ale muszą zawczasu przygotować się na dyskusję nt. teorii sztuki, tropów popkulturowych oraz tzw. "prawdziwej punkowości". To nie jest kolejna lista "szatańskich" zespołów ułożona przez głupawego katechetę. Coś mi mówi, że psor Sawicki wiedział, co robi tworząc tę listę
- skomentował spis jeden z internautów.
Choć rozszyfrowanie ostatniego słowa w dolnym przypisie przysparza trudności, sporo osób spekuluje, że faktycznie jest to słowo "punkowość". Klucz doboru niektórych wykonawców staje się wówczas sensowniejszy. W pewien sposób tłumaczy zakaz niemających zbyt wiele wspólnego ze spuścizną Ramones, The Clash czy Sex Pistols wykonawców, m.in. obśmiewanej przez fanów rocka grupy Nickelback, pop-punkowego Green Daya i The Offspring czy nieco zbyt eksperymentalnych dla ortodoksyjnych punkowców Grimes i Ariela Pinka. Obecność na liście klasyków rocka i popu w postaci Abby, The Eagles czy Kate Bush wciąż pozostaje jednak zagadką.
Skoro uczniowie zgodnie z dopiskiem mają przygotować argumenty przeciw umieszczeniu kogoś na liście, niech najpierw listę obroni jej twórca
- proponują komentujący. Których wykonawców bylibyście w stanie obronić w dyskusji z profesorem Sawickim?
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina